A końca deportacji nie wyznacza data wyzwolenia miejscowości, w której przebywała osoba wywieziona do pracy przymusowej (lub jej dzieci), lecz data oficjalnego zakończenia działań wojennych, czyli 8 maja 1945 r. – orzekł [b]Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. II OSK 918/09)[/b].
Zgodnie z ustawą z 1996 r.[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74076] o świadczeniu pieniężnym przysługującym osobom deportowanym do pracy przymusowej oraz osadzonym w obozach pracy przez Trzecią Rzeszę i ZSRR jego wysokość[/link] (obecnie maksymalnie 181,10 zł miesięcznie) jest uzależniona od czasu trwania pracy przymusowej (nie więcej jednak niż 20 miesięcy). Decyzję wydaje kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
[wyimek]322 mln zł wynoszą roczne wydatki na świadczenia dla deportowanych do pracy przymusowej [/wyimek]
Stanisław S., którego matkę wywieziono do pracy przymusowej w Trzeciej Rzeszy, domagał się przyznania świadczenia łącznie za 20 miesięcy. Składało się na to 11 miesięcy liczonych od momentu urodzenia do 8 maja 1945 r. oraz dziewięć miesięcy okresu prenatalnego. Kierownik UdsKiOR przyznał je jednak tylko za siedem miesięcy. Nie zaliczył okresu życia płodowego, a za datę zakończenia pracy przymusowej uznał 31 stycznia 1945 r., dzień wyzwolenia miejscowości, w której Stanisław S. przebywał z matką.
Stowarzyszenie Urodzonych w Niewoli Niemieckiej, które reprezentowało wnioskodawcę, złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Argumentowało, że skoro dziecko od poczęcia jest osobą w stanie prenatalnym, okres życia płodowego powinien być zaliczony do okresu represji. Datą ich zakończenia jest zaś 8 maja 1945 r.