Wedle sądu nabycie ułamka udziału było niedopuszczalne. Sąd odwołał się do art. 153 kodeksu spółek handlowych, w myśl którego, jeśli wspólnik może – zgodnie z umową spółki – mieć więcej niż jeden udział, to wszystkie udziały w kapitale zakładowym są równe i są niepodzielne.
Sąd II instancji zaakceptował to rozstrzygnięcie i apelację Paula W. oddalił.
W skardze kasacyjnej Paul W. przekonywał m.in., że dopuszczalne jest nabycie niepodzielnego udziału na współwłasność. Oznaczałoby to, że Paul W. nabył od każdego ze wspólników 296 udziałów oraz udział ułamkowy w jednym udziale wynoszący jedną czwartą.
Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi II instancji. Za słuszny uznał przede wszystkim zarzut naruszenia art. 65 § 5 kodeksu cywilnego w związku z art. 153 kodeksu spółek handlowych, którego rozumienie zadecydowało o wykładni umów zawartych w grudniu 2008 r.
– Nie można się zgodzić ze stanowiskiem sądów w tej sprawie – mówił sędzia Dariusz Zawistowski – że w umowie sprzedaży udziałów trzeba je określić ilościowo. Niezasadne jest twierdzenie, że umowa sprzedaży ze względu na procentowe określenie nabywanych udziałów jest nieważna. Jeśli w spółce, w której kapitał zakładowy dzieli się na 100 udziałów, sprzedaje się jedną drugą, nie określa się w ten sposób ułamka kapitału, ale ilość udziału.
Ograniczenie się do samej treści umowy, jak zaznaczył sędzia, narusza art. 65 k.c. Jeśli umowa wymaga wykładni, to trzeba ustalić zgodny zamiar stron. Należy rozważyć w tym kontekście kwestię aneksu. Umowa była zawarta za granicą i została spisana w języku angielskim. – Jej wykładnia jest kwestią otwartą – tłumaczył sędzia. – Trzeba jednak wykluczyć, że wolą stron było nabycie udziału w kapitale, a nie udziałów. Powstaje pytanie, czy było ich wolą kupno oprócz 296 udziałów udziału w niepodzielnym udziale.