Zasiedzenie niemożliwe, gdy właściciel nie miał szans na odzyskanie gruntu

Nie wystarczy wykazać, że była możliwość złożenia wniosku o wydanie nieruchomości przejętej przez PRL. Ważne, czy odzyskanie było realne

Publikacja: 30.09.2011 04:55

Zasiedzenie niemożliwe, gdy właściciel nie miał szans na odzyskanie gruntu

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

I trzeba uwzględniać indywidualną sytuację danej osoby – to sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt II CSK 657/10).

Losy Edwarda B. – bo to on utracił działkę – były trudne i zawiłe, ale dzięki sześciu tomom  akt IPN  dość dokładnie  opisane. Jako świadek Jehowy  nabył w 1950 r. działkę w centrum Poznania na zbór dla współwyznawców, w znacznym stopniu zresztą z ich składek. W 1953 r. został skazany za próbę obalenia ustroju PRL na cztery lata więzienia. Wyrok wykonano, państwo przejęło działkę i wpisało Skarb Państwa do księgi wieczystej. Później był skazywany jeszcze dwa razy, ostatecznie więzienie opuścił w 1963 r., ale nadal był śledzony, trochę się ukrywał.Wcześniej jednak, w 1958 r., na jego wniosek uchylono ten pierwszy wyrok wraz z przepadkiem mienia, ale o zwrot działki już nie wystąpił. Zmarł w 1980 r. Dopiero po upadku PRL spadkobiercy Edwarda B. wystąpili o wpisanie ich do księgi wieczystej, a po uzyskaniu wpisu  działkę sprzedali, ponoć na cele związku. Tymczasem od kilkudziesięciu lat działka jest zabudowana. Najpierw władało nią jakieś przedsiębiorstwo państwowe, a teraz PKO BP SA, i bank ten wystąpił o stwierdzenie zasiedzenia na rzecz SP.  Wcześniej domagał się stwierdzenia zasiedzenia na swoją rzecz, ale tamtą sprawę przegrał.

Sąd rejonowy oddalił i ten wniosek, uznając, że SP wszedł w posiadanie działki w złej wierze, jeśli w ogóle był posiadaczem w sensie cywilnym, uprawniającym do zasiedzenia, na dodatek w okresie Peerelu  nie było sądowej drogi  do odzyskiwania utraconego mienia. Był to więc rodzaj siły wyższej  w rozumieniu art. 121 ust. 4 kodeksu cywilnego, polegającej na tym, że  ustrój uniemożliwiał właścicielowi starania o odzyskanie nieruchomości bezprawnie zabranej. W konsekwencji bieg zasiedzenia był zawieszony aż do 1989 r.

Z kolei sąd okręgowy przyjął, że choć Edward B. był represjonowany, to po uniewinnieniu  już nie aż tak, by nie mógł złożyć wniosku o zwrot nieruchomości. Po 1958 r. więc biegł termin zasiedzenia i sąd orzekł, że Skarb Państwa zasiedział działkę w 1968 r.

Bronił tego orzeczenia pełnomocnik banku mec.  Lechosław Kociucki, wskazując, że z akt IPN wynika, że Edward B.  mimo podsłuchów i donosów działał,  mógł  zatem bronić swych praw i złożyć wniosek o zwrot zabranej bezprawnie działki.

SN nie podzielił tej argumentacji i nakazał powtórzenie procesu. Przede wszystkim wskazał, że SP był posiadaczem w dobrej wierze ( na podstawie wyroku), niewyjaśnione zostało natomiast, jak długo Edward B. (i jego spadkobiercy) nie mógł skutecznie domagać się zwrotu działki.

Nie chodzi przy tym o możliwość złożenia odpowiedniego wniosku, ale o realną możliwość jej odzyskania – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Anna Kozłowska.

– Zarówno Edward B., jak i jego spadkobiercy  do końca PRL żyli w strachu, że wystąpienie o zwrot działki narazi ich na szykany – powiedziała „Rz" mec. Kinga Grzywaczewska, pełnomocnik obecnych właścicieli. – Jeśli sąd to uwzględni, nie ma mowy o zasiedzeniu.

sygnatura akt II CSK 657/10

Zobacz serwis » Prawo dla Ciebie » Nieruchomości » Własność i inne prawa do nieruchomości » Wywłaszczenie i zwrot

I trzeba uwzględniać indywidualną sytuację danej osoby – to sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt II CSK 657/10).

Losy Edwarda B. – bo to on utracił działkę – były trudne i zawiłe, ale dzięki sześciu tomom  akt IPN  dość dokładnie  opisane. Jako świadek Jehowy  nabył w 1950 r. działkę w centrum Poznania na zbór dla współwyznawców, w znacznym stopniu zresztą z ich składek. W 1953 r. został skazany za próbę obalenia ustroju PRL na cztery lata więzienia. Wyrok wykonano, państwo przejęło działkę i wpisało Skarb Państwa do księgi wieczystej. Później był skazywany jeszcze dwa razy, ostatecznie więzienie opuścił w 1963 r., ale nadal był śledzony, trochę się ukrywał.Wcześniej jednak, w 1958 r., na jego wniosek uchylono ten pierwszy wyrok wraz z przepadkiem mienia, ale o zwrot działki już nie wystąpił. Zmarł w 1980 r. Dopiero po upadku PRL spadkobiercy Edwarda B. wystąpili o wpisanie ich do księgi wieczystej, a po uzyskaniu wpisu  działkę sprzedali, ponoć na cele związku. Tymczasem od kilkudziesięciu lat działka jest zabudowana. Najpierw władało nią jakieś przedsiębiorstwo państwowe, a teraz PKO BP SA, i bank ten wystąpił o stwierdzenie zasiedzenia na rzecz SP.  Wcześniej domagał się stwierdzenia zasiedzenia na swoją rzecz, ale tamtą sprawę przegrał.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara