Pełnomocnik ministra przyszedł na zgromadzenie akcjonariuszy huty z wadliwym pełnomocnictwem. Dostał kwadrans na uzupełnienie go, ale nie zdążył i wspólnik go przegłosował. Formalnie miał do tego prawo.
Sąd Najwyższy zapytał, czy nie można było zrobić dłuższej przerwy. Od wspólników należałoby oczekiwać lojalności. Takie uniemożliwienie pełnomocnikowi udziału w zgromadzeniu akcjonariuszy może być uznane za bezzasadne niedopuszczenie do zgromadzenia – to sedno uchwały Sądu Najwyższego (sygnatura akt III CZP 68/11). Ma ona zastosowanie także do spółek z ograniczoną odpowiedzialnością.
Akcjonariusz bezzasadnie niedopuszczony do udziału w zgromadzeniu może się domagać uchylenia uchwały na nim podjętej. Z tej możliwości skorzystał minister Skarbu Państwa, jeden z dwóch głównych akcjonariuszy Huty Szopienice w likwidacji.
Na walnym zgromadzeniu z 30 listopada 2009 r. przegłosowano bez udziału Skarbu Państwa dwie uchwały: o zmianie statutu i podwyższeniu kapitału. Pawła C., pełnomocnika ministra, wyproszono z sali, bo nie miał wymaganego pełnomocnictwa.
Pełnomocnictwo do uczestniczenia w zgromadzeniu i wykonywania prawa głosu powinno być pisemne pod rygorem nieważności (art. 412