Ostatnio pojawiła się informacja, że sędzia TK w stanie spoczynku Wiesław Johann, przedstawiciel prezydenta w Krajowej Radzie Sądownictwa, zwołał na 4 kwietnia 2018 r. „spotkanie członków KRS". Rzecz może nie byłaby interesująca (w końcu członkom KRS wolno się spotykać kiedy i gdzie chcą), gdyby nie miejsce owego spotkania (siedziba KRS) i wpis innej członkini Rady – posłanki PiS Krystyny Pawłowicz. Sugeruje ona, że może i nie ma prawnej możliwości elekcji przewodniczącego KRS, ale w jej ocenie dopuszczalny jest wybór wiceprzewodniczącego.
Taki wariant zdementował indagowany o to sam inicjator spotkania sędzia Johann. Twierdził, że chodzi tylko o poznanie się członków Rady z nowo wybranymi sędziami. Niepewność jednak pozostała. Nietrudno bowiem zgadnąć, czemu w istniejących okolicznościach miałoby służyć powołanie wiceprzewodniczącego KRS. W razie nieobecności przewodniczącego to właśnie on w jego zastępstwie wykonuje według ustawy niektóre kompetencje przewodniczącego, m.in. zwołuje posiedzenia Rady, przewodniczy obradom i czuwa nad ich przebiegiem.
Sami siebie trzymają w klinczu
Nie ulega wątpliwości, że politycy PiS są sfrustrowani obecną sytuacją., Na skutek własnego niedopatrzenia w nowelizacji ustawy o KRS nie określili bowiem w sposób szczególny terminu, w którym pierwsza prezes Sądu Najwyższego ma zwołać posiedzenie Rady. Istnieje tylko ogólna reguła, aby posiedzenia zwoływać nie rzadziej niż raz na dwa miesiące. Cała Rada obraduje przy tym wyłącznie „na posiedzeniach plenarnych" zwoływanych przez przewodniczącego KRS. Gdy go nie ma – a taka sytuacja występuje obecnie – powinna je zwołać pierwsza prezes Sądu Najwyższego, która przewodniczy takiemu posiedzeniu do czasu wyboru przewodniczącego KRS. Ta jednak dotąd tego nie zrobiła, dlatego obsadzona przez posłów PiS i Kukiz'15 nowa Rada nie działa, a bez zorganizowania posiedzenia nie można wybrać jej przewodniczącego.
To byłoby przestępstwem
Pamiętać należy, że w świetle art. 7 Konstytucji RP organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Bezspornie, w ustawie o KRS i w regulaminie Rady nie ma słowa o „spotkaniach członków KRS". Tego rodzaju zebrania nie sposób zatem uznać za posiedzenie formalne, przewidziane przepisami prawa, na którym mogłyby zapaść jakiekolwiek decyzje, w szczególności zaś personalne, sprowadzające się do wyborów członków władz KRS. Gdyby do takowych doszło, już pomijając zastrzeżenia do konstytucyjności i legalności wyboru „sędziowskiej" części KRS, byłoby to oczywiste naruszenie prawa, związane z przekroczeniem uprawnień, jakie ustawa daje członkom Rady.
Zważywszy na skład Rady, nietrudno przy tym zauważyć, że właściwie wszyscy członkowie KRS (poza przedstawicielem prezydenta) to „funkcjonariusze publiczni" w rozumieniu kodeksu karnego (art. 115 k.k.), którzy w skład KRS wchodzą właśnie z tytułu pełnionych przez siebie funkcji. W interesie publicznym nie leży przy tym, by KRS tylko działała, ale aby działała w sposób rzeczywiście legalny i niebudzący zastrzeżeń prawnych. Podjęcie na takim spotkaniu decyzji o wyborze wiceprzewodniczącego Rady (czy jakiejkolwiek innej o charakterze formalnym czy personalnym), poza nieważnością podobnego „aktu", jako podjętego ewidentnie poza obowiązującą procedurą przez „członków KRS", a nie „Krajową Radę Sądownictwa" w rozumieniu ustawy i Konstytucji RP, wykazywać będzie zatem wszystkie cechy przestępstwa przekroczenia uprawnień (art. 231 §1 k.k.), przy braku dla takich zachowań relewantnego prawnie usprawiedliwienia.