Korespondencyjne wybory prezydenckie. Sejm uchwalił ustawę
Wielkie ryzyko wyborów korespondencyjnych
Wybory korespondencyjne: czasu o tydzień więcej
Konstytucja reguluje
Aby odpowiedzieć sobie na pytanie, co wolno, a czego nie, trzeba rozstrzygnąć, czy znajdujemy się aktualnie w stanie klęski żywiołowej. Zgodnie z art. 228 ust. 1 konstytucji w sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. Nikt nie ma wątpliwości, że pandemia stwarza sytuację szczególnego zagrożenia. Na pytanie, czy dla uchylenia stanu zagrożenia wystarczające są zwykłe środki konstytucyjne, odpowiedzi udziela otaczający nas świat. Zakazy wyjścia z domu, poruszania się w grupach, zgromadzeń, organizowania imprez, wejścia do lasu, ograniczenia wolności i swobody gospodarczej, instrumenty ingerujące w rynek poprzez pomoc publiczną i szczególne regulacje o charakterze władczym, specjalne środki kontroli i bezpieczeństwa, zwiększone uprawnienia organów władzy, nowe postacie przestępstw i wykroczeń, „covidowe" kontratypy gwarantujące bezkarność funkcjonariuszy. Słowem, środki nadzwyczajne wprowadzone przede wszystkim na podstawie ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (DzU z 2020 r., poz. 374). Skala i rozmiar tych ograniczeń nie pozostawia wątpliwości, że mają one charakter znacząco wykraczający poza „zwykłe środki konstytucyjne", a tym samym, że mamy do czynienia z sytuacją mieszczącą się w granicach konstytucyjnego stanu nadzwyczajnego.
Jeśli stan ten obowiązuje, to – zgodnie z art. 228 ust. 7 konstytucji – w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie mogą być przeprowadzane wybory prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Do odpowiedzi na pytanie o konstytucyjną legalność ich przeprowadzenia pozostaje więc jedynie wątpliwość, jakie ma znaczenie niepodjęcie przez Radę Ministrów wymaganej prawem uchwały. Zgodnie bowiem z art. 232 konstytucji w celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych noszących znamiona klęski żywiołowej (a za taką uznawana jest choroba zakaźna o tak dużej skali zagrożenia) oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej. Prima facie fakultatywny przepis konstytucji nakłada jednak w określonych okolicznościach na organy władzy obowiązek wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Należało to uczynić nie tylko po to, by stało się zadość wymogom formalnym, ale przede wszystkim po to, by władza wykonawcza działała na podstawie i w granicach prawa, chroniąc wedle właściwych standardów dobro wspólne oraz prawa i wolności jednostki. Czy zatem naruszenie konstytucyjnego obowiązku poprzez zaniechanie wprowadzenia formalną uchwałą istniejącego stanu klęski żywiołowej przez organ władzy wykonawczej, jakim jest rząd, może konwalidować konstytucyjną nielegalność wyborów? Odpowiedź twierdząca wydaje się niezwykle trudna do uzasadnienia, co oznaczałoby, że wybory są już dziś konstytucyjnie nielegalne.
Stan klęski de iure
Gdyby natomiast uznać, że bez stosownej uchwały Rady Ministrów stan klęski żywiołowej nie został de iure wprowadzony, choć de facto istnieją wszelkie przesłanki jego wprowadzenia, to znaczna część ograniczeń naszych wolności byłaby konstytucyjnie niedopuszczalna, a wdrażający i egzekwujący je urzędnicy państwowi mogliby dopuszczać się nadużycia władzy ściganego z oskarżenia publicznego. Oznaczałoby to zarazem, że ustawa Covid oraz akty podustawowe są nielegalne w zakresie niedopuszczalnych ingerencji w konstytucyjne prawa i wolności, nielegalne jest wprowadzenie „państwa policyjnego", a w swej istocie mamy do czynienia ze strony władzy z gwałtownym zamachem na konstytucyjny porządek państwa polskiego.