Strach przed epidemią może działać hamująco. Nie wystarczy jednak rozdysponować środki i schować się w skorupie. Trzeba uciec do przodu, przekuć słabość w sukces. Myśleć, jak adwokaci mogą rozwinąć się na rynku, zaktywizować adwokaturę, zidentyfikować obszary, które będą się intensywnie rozwijać. To czas na zredefiniowanie wspierającej i aktywnej adwokatury. Adwokatura nie może czekać, aż świat się dostosuje do jej skostniałego modelu, bo się nie doczeka.
Reasumując: nie dla pomocy finansowej izbom.
Tak powiedzieć nie mogę. Jeśli dana izba wpadnie – bez swej winy – w problemy finansowe, należy jej pomóc. Jeżeli oczywiście izba sama wdroży procedury naprawcze – zredukuje koszty działalności, szkoleń, zrezygnuje z diet dla działaczy itd. Niektóre izby już to robią. Ale najgłośniej domagają się pomocy ci, którzy działają dokładnie odwrotnie.
O, właśnie. Ostatnio coraz głośniej słychać postulat, by członkowie NRA przestali pobierać diety.
Ja sam mam mieszane uczucia, czy mają być diety w adwokaturze. Dają one wprawdzie dochód tym, którzy pracując na rzecz samorządu, ograniczają swoją działalność zawodową, ale dziś czas jest szczególny. Nie pobieram diet ani jako dziekan, ani jako redaktor naczelny czasopisma „Palestra", diet nie pobiera nikt w mojej izbie. Dlatego mogliśmy sobie pozwolić na wprowadzenie pewnych form wsparcia dla członków naszego samorządu.