Na początek trzeba wyjaśnić, jaki jest rzeczywisty skutek orzeczenia. Otóż ten wyrok nie ma charakteru normatywnego. Jest rozstrzygnięciem indywidualnym Nie wchodzi bezpośrednio do systemu prawa krajowego, a jedynie podlega wykonaniu. I do tego czasu pozostaje wyłącznie w sferze zobowiązań zewnętrznych kraju.
Zgodnie z treścią sentencji, a tylko sentencja ma charakter wiążący, ETPC uznał, że doszło do naruszenia prawa do sądu. I zasądził na rzecz skarżącego sumę 3418 euro jako zwrot kosztów i wydatków. I to jest skutek bezpośredni. Jedyny. Swoja drogą chyba trochę ETPC wykorzystał tu skarżącą spółkę, bo główny aspekt sprawy - dotyczący naruszenia prawa własności, gdzie skarżąca żądała zadośćuczynienia - ETPC odrzucił. To aż śmierdzi polityką a nie sprawiedliwością.
Problem pojawia się w związku z treścią uzasadnienia, z której można wywieść postulatywne skutki pośrednie. Otóż ETPC uznał - mimo że nie było żadnego władczego i opartego o wewnętrzne procedury konstytucyjnego rozstrzygnięcia w tej sprawie (została umorzona) - że w 2015 r. doszło w Polsce do złamania prawa krajowego w kwestii wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego (TK). Jestem oczywiście innego zdania, tym bardziej, że ETPC nie pokazał tu nowych argumentów, a jedynie powielił dotychczasowe, skrajnie błędne i zmanipulowane wypowiedzi Komisji Weneckiej, czy innych organów międzynarodowych. Ale nie zamierzam polemizować w tym zakresie. Dałem już temu wyraz w innych artykułach, tak publicystycznych, jak naukowych. Chcę się skupić na ocenie skutków pośrednich i długofalowych wyroku ETPC.
Efektem będą tu konsekwencje praktyczne. Oczywiście nie jest prawdą, że w ten sposób wszystkie wyroki wydane przez TK z udziałem sędziów, co do których wyboru podnosi się te wątpliwości, są nieważne. Nie jest nawet prawdą, że nieważne jest orzeczenie TK w sprawie Xeroflor. Wyrok ETPC nie skutkuje automatyczną nieważnością aktu (orzeczenia), czy przepisów prawa. Nie ma tu miejsca na szczegółowe wywody, ale generalizując można powiedzieć, że w tej kwestii musiałby istnieć stosowne rozwiązania (procedury) krajowe. I musiałyby zostać przeprowadzone. A takiej procedury dla uchylania orzeczenia TK nie ma. Nie ma też procedury ewentualnej weryfikacji wyboru sędziów TK w 2015 r. Poza tym to państwo samodzielnie dokonuje ewentualnie korekt swego prawa, jeśli to ono jest przyczyną stwierdzenia naruszenia, a korekt tych dokonuje się w zgodzie z Konstytucją. Jeśli Konstytucja stoi na przeszkodzie zmianom, to znaczy, że wyroku w tym zakresie wykonać nie można. Chyba, że przez jej zmianę. Tym bardziej, że moc obowiązująca wyroków TK wynika nie z ich istoty, ale z mocy art. 190 Konstytucji i na określonych tam zasadach.
Na marginesie tylko wspomnę, że totalną bzdurą jest też twierdzenie, że wszystkie dotychczasowe wyroki TK wydane z udziałem niektórych sędziów są nieważne. Pomijając już to co napisałem wyżej o braku bezpośredniego skutku uchylającego, chcąc uzyskać zadośćuczynienie, należałoby być „ofiarą" w rozumieniu EKPC i wnieść sprawę w określonej procedurze i terminie. Tu jedynym zagrożeniem są potencjalne przyszłe skargi do Strasburga, choć można je zminimalizować, nie wyłączając niektórych sędziów do składów w sprawach zainicjowanych skargami konstytucyjnymi.