Aktualizacja: 03.03.2020 02:00 Publikacja: 03.03.2020 02:00
Foto: AdobeStock
Niechęć do heroizmu, w którym wolność staje się obowiązkiem w służbie prawdy wyższej niż własne wybory, stanowi współczesną liberalną definicję szczęścia. Aby jednak być wolnym, musimy służyć nie sobie, ale prawdzie nas przekraczającej. Jest coś ciągle pociągającego w polskim etosie wolności, podświadomie nieufnym wobec bożków „postępowej" nowoczesności. To instynktowne rozumienie, być może pochodzące z doświadczeń historii i chrześcijańskiego kodu kulturowego, iż wolnym można być jedynie wtedy, gdy ofiarujemy ją w służbie czegoś większego niż my sami.
Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o niewręczeniu nominacji 46 sędziom oznacza, że rzesza neosędziów nie powi...
Deprecjonowanie innowacyjności czy podważanie konieczności zagwarantowania skutecznych mechanizmów egzekwowania...
KSeF to potężne narzędzie walki z oszustwami i źródło cennych danych gospodarczych. Ale centralizacja i skala sy...
Jak wydobyć się z zapaści państwa prawa? Niestandardowa sytuacja wymaga niestandardowych instrumentów naprawczyc...
Strategiczne spojrzenie na przyszłość zarządzania z konkretnymi narzędziami i umiejętnościami potrzebnymi do wykorzystania potencjału AI.
Mury rosną pomiędzy ludźmi, którzy wyznają wiarę w tego samego Boga. Paradoksalnie czasem łatwiej się porozumieć...
W dzisiejszych czasach internet to nie tylko wygoda – to fundament podróżowania. Korzystamy z niego, by odnaleźć drogę, sprawdzić rozkład jazdy, znaleźć restaurację czy atrakcję turystyczną, kupić bilety, zamówić transport, pozostać w kontakcie z bliskimi i dzielić się chwilą tu i teraz. Gdy w trasie tracimy dostęp do danych, podróż traci rozmach, nawigacja staje się uciążliwa, plany się komplikują, zaczyna też narastać niepokojące poczucie odcięcia od świata. Wakacje bez stabilnego internetu to nieustanny stres, którego można uniknąć.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas