O twórczym rozwinięciu koncepcji represjonowania

Prokuratura nie jest od tego, by stawiać prawnie niedopuszczalne zarzuty sędziom, którzy rozstrzygają w sposób odbiegający od jej oczekiwań.

Publikacja: 10.03.2020 08:04

O twórczym rozwinięciu koncepcji represjonowania

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Całkiem niedawno opinię publiczną zbulwersowało postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędzi gorzowskiego sądu za wydanie orzeczenia uchylającego do ponownego rozpoznania sprawę, w której zastosowano areszt tymczasowy z rażącym pogwałceniem gwarancji procesowych. Przypisanie sędzi przez Izbę Dyscyplinarną w bezrefleksyjnym wyroku odpowiedzialności dyscyplinarnej za merytoryczną treść orzeczenia uznano za zamach na niezależność sądów.

Zarysowana wówczas koncepcja represjonowania sędziów za działalność orzeczniczą jest obecnie twórczo rozwijana, stanowiąc podstawę działań zmierzających do pociągnięcia orzekającego sędziego do odpowiedzialności karnej za przestępne nadużycie władzy. Kierując się zasadą, że nieakceptowane przez władzę orzeczenia muszą się spotkać z odpowiednią reakcją, prokuratura wystąpiła do osławionej ID (której zawieszenia domaga się od TSUE Komisja Europejska) z wnioskiem o uchylenie immunitetu sędziowskiego Igorowi Tulei z uwagi na „ujawnienie informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa".

Czytaj także: Sędzia z Opola składa oświadczenie w związku z tzw. ustawą kagańcową i cytuje Orwella

Bez zgody prokuratora

Jak wskazano w komunikacie prokuratury, „sędzia Tuleya, przewodnicząc 18 grudnia 2017 roku posiedzeniu Sądu Okręgowego w Warszawie, dopuścił do udziału w nim reporterów dwóch stacji telewizyjnych, mimo że posiedzenie miało niejawny charakter. Następnie w ich obecności ogłosił postanowienie sądu i jego motywy, obszernie cytując zeznania świadków z postępowania przygotowawczego, chociaż nie miał wymaganej prawem zgody prokuratora na ich ujawnienie. W ten sposób naraził prawidłowy bieg dalszego śledztwa".

Spoglądając na to osobliwe i ekstrawaganckie działanie, trudno kwestionować, że sąd rozpoznający na posiedzeniu zażalenie na postanowienie o umorzeniu postępowania może, a nawet musi ogłosić postanowienie. Ogłoszenie postanowienia może nastąpić jawnie, co więcej, sąd uprawniony jest do zarządzenia jawności całego posiedzenia (art. 95b § 1 kodeksu postępowania karnego). Jeśli tak się stanie, to do posiedzeń, które odbywają się jawnie, stosuje się odpowiednio przepisy rozdziału 42 k.p.k. o jawności rozprawy głównej (art. 95b § 3 k.p.k.). Te przepisy zaś wyposażają sąd w uprawnienie do zezwolenia przedstawicielom mediów na utrwalanie przebiegu posiedzenia (art. 357 k.p.k.). Oznacza to, że sąd – co do zasady – dysponuje kompetencją do zarządzenia właśnie takiego sposobu procedowania, jaki został zastosowany w sprawie dotyczącej rozpoznania zażalenia na postanowienie prokuratury o umorzeniu postępowania. Wnioskodawcy zmierzający do otwarcia drogi do postępowania karnego przeciwko sędziemu Tulei zdają się jednak pozostawać w przekonaniu, że niezależnie od treści obowiązujących przepisów z „innych ważnych względów państwowych" w tzw. sprawie „sali kolumnowej" nie było wolno procedować jawnie, nawet jeśli obecny na posiedzeniu prokurator się temu nie sprzeciwił.

Tymczasem właśnie sprawa „sali kolumnowej", jak niewiele innych, wymagała zachowania pełnej jawności i absolutnej transparentności. Problem w tej sprawie dotyczył przecież oceny legalności działania osób wchodzących w skład najwyższych konstytucyjnych organów RP.

Zarzut, że osoby przewodniczące posiedzeniu Sejmu zmanipulowały wynik głosowania, fałszując przebieg posiedzenia i quorum, to sprawa dla opinii publicznej niezwykle istotna. Każdy obywatel tego kraju ma prawo się dowiedzieć, czy jest on zasadny. Ale załóżmy hipotetycznie, że i to rozumowanie należy odrzucić.

Trzy rzekome przestępstwa

We wniosku o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej, wedle publicznie ujawnionych informacji, miano wskazać trzy przestępstwa: szkodliwe nadużycie uprawnień funkcjonariusza publicznego (art. 231 § 1 k.k.), szkodliwe dla prawnie chronionego interesu ujawnienie tajemnicy służbowej (art. 266 § 2 k.k.) oraz publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym (art. 241 § 1 k.k.). Nie wchodząc w kwestie słuszności decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, z przyczyn czysto prawnych żadne z tych przestępstw nie mogło być popełnione przez orzekającego w składzie sędziego. Wskazane wyżej podstawy kompetencyjne przesądzają bowiem, że skład orzekający miał wyraźne podstawy ustawowe do: (1) zarządzenia jawności postępowania, co – z uwagi na prawną podstawę nadania jawności postępowaniu – przesądza o niezasadności zarzutu ujawnienia tajemnicy w związku z przedstawieniem uzasadnienia rozstrzygnięcia (art. 266 § 2 kodeksu karnego) oraz – z uwagi na ujawnienie informacji zawartych w uzasadnieniu w incydentalnym postępowaniu sądowym – o niezasadności zarzutu rozpowszechniania nieujawnionych informacji (art. 241 § 1 k.k.),

(2) zezwolenia mediom na utrwalanie, co z uwagi na prawną podstawę upublicznienia wiadomości przesądza o niezasadności zarzutu publicznego rozpowszechniania wiadomości (art. 241 § 1 k.k.),

(3) wydania decyzji procesowych opisanych wyżej, co z uwagi na prawną podstawę upoważniającą sąd do procedowania w sposób opisany wyżej przesądza o niezasadności zarzutu nadużycia uprawnień przez sędziego (art. 231 § 1 k.k.), skoro działał on na podstawie przepisów ustawy (art. 95b § 1 i 3 oraz art. 357 k.p.k.).

Tym samym, z uwagi na działanie w granicach ustawowego umocowania sądu, wniosek prokuratora jest całkowicie niezasadny.

Oczywiście można się zastanawiać, czy decyzje o zarządzeniu jawności posiedzenia i zezwoleniu przedstawicielom mediów na utrwalanie jego przebiegu były w realiach tej sprawy słuszne. Naszym zdaniem – ze względów wyżej opisanych – tak, ale każdy ma prawo oceniać to inaczej. Po to właśnie jednak są sądy, by rozstrzygały te kwestie w granicach ustawowych kompetencji. A prokuratura na pewno nie jest od tego, by stawiać prawnie niedopuszczalne zarzuty sędziom, którzy rozstrzygają sprawy w sposób odbiegający od jej niewyartykułowanych w odpowiednim miejscu i czasie oczekiwań.

Autorzy są profesorami prawa i adwokatami

Całkiem niedawno opinię publiczną zbulwersowało postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędzi gorzowskiego sądu za wydanie orzeczenia uchylającego do ponownego rozpoznania sprawę, w której zastosowano areszt tymczasowy z rażącym pogwałceniem gwarancji procesowych. Przypisanie sędzi przez Izbę Dyscyplinarną w bezrefleksyjnym wyroku odpowiedzialności dyscyplinarnej za merytoryczną treść orzeczenia uznano za zamach na niezależność sądów.

Zarysowana wówczas koncepcja represjonowania sędziów za działalność orzeczniczą jest obecnie twórczo rozwijana, stanowiąc podstawę działań zmierzających do pociągnięcia orzekającego sędziego do odpowiedzialności karnej za przestępne nadużycie władzy. Kierując się zasadą, że nieakceptowane przez władzę orzeczenia muszą się spotkać z odpowiednią reakcją, prokuratura wystąpiła do osławionej ID (której zawieszenia domaga się od TSUE Komisja Europejska) z wnioskiem o uchylenie immunitetu sędziowskiego Igorowi Tulei z uwagi na „ujawnienie informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa".

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Nastolatek nie kupi papierosów, ale będzie decydował o losach kraju?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Donald Tusk wprowadza demokrację walczącą. Do zobaczenia na spacerniaku
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Nowa formuła Radbrucha nie przejdzie. Lepiej się trzymać twardego legalizmu
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Czy Adam Bodnar depcze niezawisłość i powagę funkcji sędziego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Konflikt o praworządność znowu się rozkręca. Prezydent, premier i kontrasygnata
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne