Będzie więcej fotoradarów

O tym, jak powstaje nowa mapa fotoradarów i co oznacza dla kierowców oddanie mandatów w ręce inspekcji mówi główny inspektor transportu drogowego Tomasz Połeć

Aktualizacja: 15.11.2010 03:49 Publikacja: 15.11.2010 00:18

Będzie więcej fotoradarów

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Nowelizacja kodeksu drogowego, która w styczniu wejdzie w życie, przewiduje m.in. nowy system karania kierowców i stworzenie mapy fotoradarów. Wiadomo, że spraw będą setki tysięcy, a może i miliony. Będziecie mieli dużo pracy. Ma pan już pomysł, jak się przygotować do tego zadania?[/b]

Tomasz Połeć: Pomysł mamy od dawna. To zbyt duże przedsięwzięcie, by wprowadzać je w życie samodzielnie, więc stawiam to zadanie przed całym zespołem. Problematyka fotoradarów nie jest nam obca. Sam zajmowałem się tym zagadnieniem już pod koniec lat 90., kiedy wielu jeszcze nie wiedziało, że fotoradary istnieją i do czego służą. Wówczas też pojawiły się pierwsze koncepcje automatyzacji systemu kontroli przestrzegania limitów prędkości. Szkoda, że musiało upłynąć aż 12 lat, by to, co na świecie działa od dawna, zdołało przebić się u nas.

[b]Kierowców nie cieszy ani większa liczba fotoradarów, ani też szybkie karanie za przekroczenie prędkości czy przejazd na czerwonym świetle. Ciągle słychać głosy, że zanim zacznie się ścigać za nadmierną prędkość, wypadałoby wybudować i wyremontować drogi...[/b]

I w tym tkwi błąd. Doświadczenia francuskie przeczą takim opiniom. Francja najpierw wybudowała wspaniałą sieć dróg i autostrad, na których później odnotowywano ok. 9 tys. śmiertelnych wypadków rocznie. Wówczas odpalono program fotoradarowy. Oni mieli pieniądze, więc zaczęli z wysokiego C. Postawiono 1200 urządzeń rejestrujących przekroczenia limitów prędkości. Efekt był imponujący: liczba wypadków po półtora roku działania systemu spadła o 40 proc. Podobnie było we Włoszech. Tam na autostradach uruchomiono podobny system i odnotowano 60-proc. spadek śmiertelności w ciągu pierwszego roku jego działania. Liczymy, że w Polsce będzie podobnie.

[b]Wierzy pan naprawdę, że po roku spadnie liczba wypadków, a kierowcy nauczą się zdejmować nogę z gazu tam, gdzie prędkość będzie ograniczona?[/b]

Liczymy się z tym, że najpierw mandatów za przekroczenie prędkości będzie więcej, ale z czasem ich liczba powinna zacząć spadać. Kierowcy muszą zrozumieć i naocznie się przekonać, że system działa i nie ma mowy o bezkarności.

[b]Nie bez trudności, ale w końcu powstała ustawa, która wprowadza rewolucję w karaniu drogowych piratów. Teraz czas na działanie. Od czego pan zacznie?[/b]

Czeka nas dużo pracy. Najważniejsze, że są na ten cel pieniądze, i to pochodzące ze środków europejskich. W ramach programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” na projekt pod nazwą „Rozwój systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym” przeznaczono 54 mln euro. Zaczniemy od przygotowania infrastruktury. Potrzebne są budynki samochody,, oprogramowanie i połączenie wszystkiego w jedną sieć, tak by system obejmował cały kraj.

[b]

Kierowców bardzo interesuje nowa mapa fotoradarów. Jak będzie wyglądać, gdzie pojawią się urządzenia itd. Kiedy ją poznamy?[/b]

Remanent już trwa. Mapa powoli się tworzy. Teraz przejmujemy maszty od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Musimy sprawdzić urządzenia i miejsca, w których stoją. Wiele z nich wymaga naprawy. Urządzenia często są niszczone, czy to przez użytkowników dróg ze złości, że muszą w tych miejscach zwalniać, czy to przez wandali. Potem przyjdzie czas na decyzję, czy miejsca, w których zostały ustawione, wymagają tego ze względów bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że sytuacja na drogach się zmienia, a maszty ustawione były trzy, cztery, a niektóre nawet więcej lat temu. To mozolna praca, ale do lipca przyszłego roku mapa lokalizacji urządzeń rejestrujących będzie gotowa.

[b]Mówi pan, że nowa mapa będzie się różnić od obecnej. Gdzie staną fotoradary?[/b]

W miejscach, w których jest najwięcej wypadków drogowych, w okolicach szkół, przedszkoli, czyli tam, gdzie z analizy będzie wynikać, że redukcja prędkości jest niezbędnym elementem zapewniającym bezpieczeństwo wszystkim użytkownikom dróg. Wystarczy krótki bilans i wszyscy zobaczą, że w tych miejscach zrobiło się bezpieczniej. Mam jednak świadomość, że same fotoradary nie wystarczą.

[b]To na co jeszcze mają się przygotować kierowcy?[/b]

Każde z urządzeń powinno być oznaczone. Myślę, że dobrze by było, gdyby same skrzynki pomalowano odblaskowymi kolorami. Fotoradar ma krzyczeć swoją obecnością. No i sprawa podstawowa: koniec z oszukiwaniem kierowców. Na każdym maszcie będzie fotoradar. Każdy z nich będzie oznaczony. Koniec z rosyjską ruletką. Dziś jest większe prawdopodobieństwo, że w skrzynce, którą mijamy, nic nie ma. Średnio na 11 zamontowanych na polskich drogach tylko w jednej jest urządzenie rejestrujące.

[b]Czyli możemy uspokoić kierowców.... znikną wszystkie atrapy fotoradarów?[/b]

Puste maszty zostaną wyposażone w rejestratory. Tego wymaga ustawa. Atrapa to coś innego, coś, co naśladuje maszt do fotoradaru, ale nigdy w niej nie było – bo technicznie być nie mogło – urządzenia rejestrującego. Takie instalacje powinny zniknąć z naszych dróg, aby zasada: „każdy maszt to fotoradar” została rzeczywiście zastosowana.

[b]Znikną puste skrzynki, ale w zamian pojawi się więcej pewnych i najprawdziwszych fotoradarów.[/b]

W pierwszym etapie przewidujemy zamontowanie na polskich drogach ok. 450 urządzeń, to jest o 200 więcej niż dziś. Pamiętajmy jednak, że lokalizacja, a tym samym liczba urządzeń będzie pochodną wnikliwych analiz stanu bezpieczeństwa.

[b]A jaka przyszłość czeka od lipca fotoradary policyjne? Kto będzie je obsługiwał?[/b]

Rozpoczęliśmy rozmowy z policją, aby przejąć też maszty policyjne. One i tak powinny się wpisywać w system. Dobrze by było, gdyby znalazły się w jednych rękach.

[b]Nie zmienia się system karania. Przekroczenie prędkości nadal jest wykroczeniem. Jak można usprawnić ściganie i karanie niezdyscyplinowanych kierowców? Dziś na mandat można czekać nawet kilka miesięcy, a wy mówicie o kilku dniach. To realne?[/b]

Sądzę, że kilka dni jest terminem realnym. Podam przykład, jak powinno wyglądać sprawne i skuteczne karanie: kierowca ze Szczecina, który przekroczy prędkość na urlopie w Ustrzykach, po powrocie do domu powinien znaleźć w skrzynce na listy przesyłkę z mandatem.

[b]To chyba nierealne?[/b]

Dlaczego? Dziś większość czynności wykonują policjanci: jest fotoradar, ktoś ściąga z niego dane, sprawdza numer rejestracyjny, występuje do Centralnej Ewidencji Pojazdów o dane właściciela, zbiera dokumentację i wysyła pocztę, wezwania itd. Wszystko to robią ludzie. W Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym większość czynności będzie zautomatyzowana. Fotoradar zrobi zdjęcie i sam je prześle do centrum. Tam komputer rozpozna numer rejestracyjny i wyśle pytanie do CEPiK o personalia właściciela. Przygotowywana będzie dokumentacja. Na koniec koperta i pozostanie już tylko listonosz. Za tym wszystkim stoi idea skrócenia czasu między wykroczeniem a ukaraniem. Oczywiście i w centrum potrzebni będą ludzie. Szacujemy, iż do uruchomienia systemu, a następnie do jego obsługi potrzeba ok. 300 etatów.

[b]Należy pan do tych, którzy uważają, że naruszenie przepisów o dopuszczalnej prędkości powinno być karane w trybie administracyjnym. Co oznacza, że kierowca płaciłby nie mandat, tylko karę administracyjną. To naprawdę lepsze rozwiązanie?[/b]

Nie tylko lepsze rozwiązanie. Dużo prostsza byłaby też sama procedura. Mamy przekonanie, że kiedyś trzeba będzie wrócić do systemu opartego na postępowaniu administracyjnym. Francja, Holandia, Austria je wprowadziły i mają kłopot z głowy. Cały czas stoimy też przed problemem, jak radzić sobie z transgranicznym ściganiem sprawców wykroczeń drogowych. Dziś Polak, który we Włoszech jedzie zbyt szybko, jest praktycznie bezkarny. Podobnie zresztą jak niemiecki kierowca przekraczający prędkość w Polsce. Powód? Odpowiedzialność za wykroczenie jest przypisana do określonego miejsca i właściwości sądu. Nie możemy ukarać Polaka za wykroczenie, którego się dopuścił we Włoszech. Podobnie jest z kierowcą z Niemiec. Gdybyśmy mieli kary administracyjne za przekroczenie prędkości, takiego problemu by nie było.

[b]Naprawdę myśli pan, że mandatami da się wychować naszych kierowców? Dziś je przecież płacą, i to wcale niemałe, a piratów na drogach nie ubywa...[/b]

Nigdzie na świecie nikt nie wymyślił lepszego rozwiązania. Możemy mówić o wychowywaniu społeczeństwa, o wychowaniu komunikacyjnym w szkołach, o przestrzeganiu prawa, ale jak to działa, widzimy, poruszając się autem po Polsce. Mamy drogę, pojazd, kierującego i pewne decyzje, które podejmuje. Mamy coraz szybsze i lepsze samochody, więcej lepszych dróg. Nikt nie wymyślił lepszego rozwiązania niż pilnowanie dopuszczalnych, bezpiecznych prędkości. W tego typu normach jak ograniczenie prędkości nie może być mowy o akceptacji dla indywidualnego podejścia do obowiązujących przepisów i ich łamania.

[b]A granica 10 km błędu, jaką przyjął ustawodawca, nie wpłynie niewychowawczo na kierowców?[/b]

To decyzja parlamentu i nie chcę z nią dyskutować. Proszę jednak pamiętać, że bezkarnie „pomylić się” będzie mógł tylko kierowca złapany przez stacjonarny fotoradar. Jeśli zaś namierzy go drogówka z tzw. suszarką, kierowcy nie ujdzie na sucho żaden błąd. I o tym wyraźnie jest mowa w ustawie.

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/11/15/koniec-z-oszukiwaniem-kierowcow/#respond]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

[b]Nowelizacja kodeksu drogowego, która w styczniu wejdzie w życie, przewiduje m.in. nowy system karania kierowców i stworzenie mapy fotoradarów. Wiadomo, że spraw będą setki tysięcy, a może i miliony. Będziecie mieli dużo pracy. Ma pan już pomysł, jak się przygotować do tego zadania?[/b]

Tomasz Połeć: Pomysł mamy od dawna. To zbyt duże przedsięwzięcie, by wprowadzać je w życie samodzielnie, więc stawiam to zadanie przed całym zespołem. Problematyka fotoradarów nie jest nam obca. Sam zajmowałem się tym zagadnieniem już pod koniec lat 90., kiedy wielu jeszcze nie wiedziało, że fotoradary istnieją i do czego służą. Wówczas też pojawiły się pierwsze koncepcje automatyzacji systemu kontroli przestrzegania limitów prędkości. Szkoda, że musiało upłynąć aż 12 lat, by to, co na świecie działa od dawna, zdołało przebić się u nas.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego