Jak poprawić otoczenie prawne biznesu

Trzeba unikać fragmentarycznych ingerencji w kodeksy, zapobiegać radosnej twórczości w Sejmie oraz przestrzegać procedur ustawodawczych – przekonuje profesor Stanisław Sołtysiński

Publikacja: 20.12.2010 03:30

Jak poprawić otoczenie prawne biznesu

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

[b]W rankingu The Global Competitiveness Report 2009 – 2010 na 133 sklasyfikowane kraje Polska jest na 46. miejscu, w niektórych kategoriach, np. w obciążeniach regulacjami administracyjnymi, na 111., a w liczbie procedur przy zakładaniu przedsiębiorstwa na 85. Dlaczego biurokracja ma się tak dobrze?[/b]

[b]prof. Stanisław Sołtysiński:[/b] Nie przykładam większej wagi do rankingów. Niewątpliwe jest jednak, że wciąż nie udaje się nam wprowadzić istotnych uproszczeń. Na pytanie, dlaczego biurokracja ma się tak dobrze, nie mam błyskotliwej odpowiedzi. Wydaje mi się, że są trzy istotne przyczyny.

Po pierwsze, nisko opłacany urzędnik demonstruje wobec petenta postawę władcy. Po drugie, kolejne ekipy rządowe podporządkowują sobie zwłaszcza wyższą kastę urzędników. Próby stworzenia niezależnej, profesjonalnej kadry urzędniczej, lojalnej wobec państwa, a nie partii u władzy, nie powiodły się. Trzecią przyczyną jest stosunek społeczeństwa do urzędników. Poklask znajdują decyzje o redukcjach, sankcjach i cięciu wynagrodzeń biurokracji, gdy tymczasem lepiej byłoby stworzyć mniej liczną, lecz zdecydowanie lepiej opłacaną i niezależną kadrę urzędniczą.

[b]Jeszcze świeższy raport Banku Światowego Doing Business 2010 odnotował w Polsce tylko jedną reformę: elektroniczny system ksiąg wieczystych. Ja bym dodał lubelski e-sąd, ale to wciąż tylko wyspy.[/b]

Zgadzam się z pozytywną oceną elektronicznego systemu ksiąg wieczystych. Moi koledzy, którzy zajmują się procesem, chwalą również specjalistyczny e-sąd w Lublinie.

Wrócę do kwestii rankingów (np. raport World Bank Group z 2010 r. ustawia Polskę na 72. miejscu wśród 183 klasyfikowanych gospodarek). Mój sceptycyzm co do pozycji nie tylko Polski, lecz wielu innych państw, wynika z tego, że autorzy raportu nie wyjaśniają należycie metodologii mierzenia „przyjazności” dla biznesu. Zaskakujące jest również to, że najwyższe miejsca na tej liście wśród państw naszego regionu zajmują Litwa (26.) i Łotwa (27.), a więc państwa najbardziej dotknięte przez kryzys, które doświadczyły niemal dwukrotnie wyższego bezrobocia niż Polska (72.) i Czechy (74.).

[b]Kto ponosi odpowiedzialność za wyniki i treść rekomendacji takich raportów?[/b]

Charakterystyczne, że raporty nie ujawniają z reguły autorów. BŚ w zaleceniach dla Polski nie bierze pod uwagę, że ustawodawstwo danego kraju to system naczyń połączonych i nie ma większego sensu przeszczepianie zaleceń, które rzekomo sprawdziły się w takich państwach jak Egipt czy Gruzja.

[b]Mamy wpaść w samozadowolenie?[/b]

Przeciwnie. W ostatnich latach nie było reform istotnych dla biznesu, a w takich dziedzinach jak wydawanie zezwoleń administracyjnych, np. na rozpoczęcie działalności gospodarczej, nastąpił regres. Jedno okienko spowolniło ten proces. O paradoksie, jedno z postanowień projektu szybkiej rejestracji spółki z o.o. na podstawie wzorca, który nie wymaga aktu notarialnego, przewiduje przywilej rezygnacji korzystania z jednego okienka i zdobywanie zezwoleń na własną rękę w poszczególnych urzędach.

[b]Może trzeba radykalnego cięcia? W kampanii prezydenckiej padło hasło „nowy minister Wilczek”. Czy coś takiego jest możliwe?[/b]

Tak radykalnej reformy nie da się obecnie wprowadzić. Wiele formalności wynika z prawa unijnego. Głębokie reformy wymagają żmudnej pracy, woli politycznej, a przede wszystkim konsekwencji. Minister Wilczek działał w czasach rozkładu starego systemu i skutecznie burzył zmurszałe mury.

[b]Czy przystąpienie do Unii ułatwiło życie polskim firmom? Mówił pan profesor o tym niedawno podczas konferencji na Zamku Królewskim.[/b]

W referacie z okazji 60-lecia Sądu Arbitrażowego przy KIG mówiłem o skutkach bilateralnych umów o ochronie inwestycji. Zawarliśmy ich kilkadziesiąt. Są oparte na założeniu, że inwestor korzysta z uprawnień przyznanych przedsiębiorcom krajowym oraz z przywilejów przewidzianych w tych umowach międzynarodowych, które wykraczają ponad standard ochrony przewidzianej w prawie wewnętrznym. Jednym z przywilejów inwestora zagranicznego jest możliwość skierowania sporu na drogę arbitrażową bez wyczerpania krajowej drogi sądowej.

[b]Jak polski przedsiębiorca może uzyskać status równy zagranicznemu?[/b]

Oni już od dawna wnoszą udziały swoich polskich spółek do spółek zagranicznych w państwach, które zawarły z Polską umowy o ochronie inwestycji. BIT chronią nie tylko inwestora będącego większościowym udziałowcem, lecz każdego wspólnika podmiotu prowadzącego działalność w Polsce.

[b]Przejdźmy do innego tematu. Zauważył może pan profesor ofensywę legislacyjną rządu?[/b]

Zauważyłem próby grupowania sił i środków, ale przypomina to przygotowania do ofensywy nad Marną. Całkiem serio: widzę interesujące propozycje, np. koncepcję przekształcenia spółdzielni pracy w spółki handlowe przewidziane w projekcie ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych Ministerstwa Gospodarki. Ciekawy jest też pomysł, aby niektóre zaświadczenia urzędowe zastąpić oświadczeniami. Nie jestem jednak pewien, czy powinniśmy zaczynać od oświadczeń obywateli w sprawie wysokości dochodów. Należałoby chyba zacząć od oświadczeń zastępujących zaświadczenia urzędowe wymagane od przedsiębiorców.

[b]Jeden z komentatorów kodeksu cywilnego rzucił niedawno myśl, żeby stosunki gospodarcze regulować inaczej. Do KRS wpisywać to, co zgłosi przedsiębiorca, a jeśli skłamie, stosować ostre sankcje karne. Może za dużo regulujemy, a za mało wymagamy?[/b]

W wielu państwach starej Unii wprowadza się konsekwentnie zasadę jednego strażnika rejestru, tzn. kontrolowanie treści wszystkich wpisów do rejestru przez notariusza, sędziego bądź inną instytucję, która nie musi nawet pełnić funkcji władczych. W Polsce mamy podwójną kontrolę: przez notariusza i sędziego. Gdyby notariusz kontrolował treść aktów notarialnych i dokonywał wpisu bez udziału sędziego, za pomocą bezpiecznego podpisu elektronicznego, uzyskalibyśmy ogromne oszczędności. Większość sędziów rejestrowych mogłaby przejść do innych wydziałów, a wadliwe wpisy byłyby przedmiotem sporów sądowych.

[b]Sędzia rejestrowy byłby zbędny?[/b]

Wydaje się niezbędny tylko w rzadkich i patologicznych sytuacjach, gdy do rejestru zgłaszane są jednocześnie wpisy dwóch konkurencyjnych zarządów (np. spory, który zarząd władał TVP na przełomie lat 2009/2010).

[b]Może czas ograniczyć regulacje cywilistyczne? Prawa karnego nie dałoby się lepiej wykorzystać do wsparcia przedsiębiorczości?[/b]

Raczej należałoby ograniczyć ingerencje prokuratorskie. Wszyscy pamiętamy sprawy Kluski, Jeziornego (sprawa akcjonariuszy krakowskiego Polmozbytu), a mamy już sprawę Krauzego, który jako członek zarządu udzielił pożyczki innej spółce w okolicznościach uznanych przez prokuraturę za działanie na szkodę jego własnej spółki. Po ośmiu procesach Sąd Najwyższy oddalił 5 października 2010 r. kasację prokuratury w sprawie wyroków uniewinniających członków byłego zarządu Stoczni Szczecińskiej wydanych przez dwie niższe instancje. SN uznał kasację prokuratury za „całkowicie bezzasadną”. Sprawa przeszła bez echa, mimo że wyroki kolejnych sądów wyrażają uznanie dla profesjonalizmu uniewinnionych.

[b]Coś by pan tu zmienił?[/b]

Konieczne jest doprecyzowanie art. 296 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1576A451162BA7A540BB3272FC273AFC?id=74999]k.k.[/link] i art. 585 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=40CCEE8B284F0AC6811A19E814DFA8EC?id=133014]k.s.h.[/link] oraz wyłączenie odpowiedzialności członków władz osoby prawnej, którzy działali w granicach rozsądnego ryzyka gospodarczego. Nie należy jednak zapominać, że majątek spółki nie jest prywatną własnością udziałowców.

[b]Zapytam o sądy. Nowym pierwszym prezesem SN został po latach cywilista. Czego pan od niego oczekuje?[/b]

Pan prezes Stanisław Dąbrowski jest doświadczonym prawnikiem i odważnym obywatelem. Należy mu życzyć dużo zdrowia i trochę szczęścia.

[b]Znaczącą rolę w kształtowaniu prawa odgrywa TK, ale niektóre jego orzeczenia budzą grozę sędziów, np. to likwidujące wydawanie klauzuli wykonalności już na wyroku. Sądy dostaną tysiące dodatkowych orzeczeń do napisania.[/b]

Trybunałowi zdarzają się ostatnio także śmiałe i doniosłe orzeczenia (np. w kwestii równego traktowania obywateli w sprawie świadczeń emerytalnych). Wiele wątpliwości wzbudziło jednak np. orzeczenie podważające decyzje administracyjne w sprawach kwestionujących nacjonalizację. Wiele spraw o odzyskanie majątku będzie musiało być chyba wszczętych od początku na drodze cywilnej. Ciekawe, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie NSA.

TK ma też niewątpliwe osiągnięcia. O jego przyszłym autorytecie zadecydują jednak politycy, którzy zbyt często ulegają pokusie wybierania do niego kandydatów uległych i o skromnych osiągnięciach zawodowych.

[b]Kto zdaniem pana profesora odpowiada za stan prawa? Kto je powinien tworzyć? Nie chodzi mi o wolę polityczną, ale o sztukę tworzenia prawa, o jego jakość.[/b]

Nie można obciążać odpowiedzialnością tylko np. ministra sprawiedliwości, a nawet rządu. Istotna jest rola parlamentu i w jakiejś mierze prezydenta. Nie widzę potrzeby zasadniczych zmian w tworzeniu prawa. Przede wszystkim trzeba unikać fragmentarycznych ingerencji w kodeksy, zapobiegać radosnej twórczości w Sejmie oraz przestrzegać procedur ustawodawczych. Zdarza się bowiem, że kilka miesięcy po przyjęciu projektu powstałego w Komisji Kodyfikacyjnej i po uzgodnieniach międzyresortowych jedno z ministerstw lub inny organ wszczyna od nowa debatę.

[b]Komisji Kodyfikacyjnej nie udało się przygotować nowego kodeksu cywilnego. Martwi to pana?[/b]

To ogromnie trudne zadanie, zwłaszcza księga poświęcona zobowiązaniom. Jak pogodzić szczegółowe regulacje unijne, dotyczące np. ochrony konsumentów i świadczenia usług, pisane w języku przypominającym instrukcje sprzętu elektronicznego, z językiem [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=2EA7A63225339ED4BE7E41714C86415C?id=70928]k.c.[/link], operującym pojęciami o znacznym stopniu ogólności, na którym zostaliśmy wszyscy wychowani? Cieszy mnie, ze Komisja Kodyfikacyjna pracuje nad kodeksem powoli.

[b]W rankingu The Global Competitiveness Report 2009 – 2010 na 133 sklasyfikowane kraje Polska jest na 46. miejscu, w niektórych kategoriach, np. w obciążeniach regulacjami administracyjnymi, na 111., a w liczbie procedur przy zakładaniu przedsiębiorstwa na 85. Dlaczego biurokracja ma się tak dobrze?[/b]

[b]prof. Stanisław Sołtysiński:[/b] Nie przykładam większej wagi do rankingów. Niewątpliwe jest jednak, że wciąż nie udaje się nam wprowadzić istotnych uproszczeń. Na pytanie, dlaczego biurokracja ma się tak dobrze, nie mam błyskotliwej odpowiedzi. Wydaje mi się, że są trzy istotne przyczyny.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Długi weekend konstytucyjny
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Konstytucja 3 maja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Przedsiębiorcy niczym luddyści
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Szef Służby Więziennej w roli kozła ofiarnego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Ryzyka planu na neosędziów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne