Czy Nergal obraził wierzących

Prawne znaczenie ma już sam kontakt pokrzywdzonego z publicznym znieważaniem, w następstwie którego dochodzi do obrazy uczuć religijnych – uważa Dorota Karczmarska doktor, adiunkt w Katedrze Kryminalistyki i Prawa Dowodowego UMCS w Lublinie

Publikacja: 22.09.2011 04:51

Adam Darski, ps. Nergal

Adam Darski, ps. Nergal

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Marek Derlatka w artykule „Granice w sztuce też istnieją" („Rz" z 24 sierpnia) przekonująco uzasadnia swoje krytyczne stanowisko wobec wyroku uniewinniającego Adama Darskiego od zarzutu popełnienia przestępstwa obrazy uczyć religijnych (art. 196 kodeksu karnego). Podzielając związane z apelacją oczekiwania autora, warto jednak zwrócić uwagę, że ewentualne utrzymanie w mocy tego orzeczenia oznaczać będzie wzmocnienie rysującej się tendencji orzeczniczej w sprawach o przestępstwo obrazy uczuć religijnych.

Zwężająca wykładnia

Tendencja ta opiera się na zwężającej wykładni przepisu art. 196 k. k., w myśl której karalność za czyn przewidziany tym przepisem zależy od tego, czy sprawca, znieważając przedmiot kultu religijnego, dążył do wywołania skutku, a więc czy działał w bezpośrednim zamiarze obrazy uczuć religijnych. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia zaznaczył, że oskarżony nazywając Biblię „księgą kłamstw", a nadto określając ją innym dosadnym słowem, „nie chciał" nikogo urazić, co jakoby powoduje niemożność przypisania zarzuconego mu czynu.

Z treści powołanego przepisu nie wynika jednak, aby podmiotową stronę czynu zabronionego znamionował wyłącznie bezpośredni zamiar wywołania normatywnie określonego skutku. Czyn z art. 196 k. k. jest bowiem popełniony także wtedy, gdy skutek ten jest objęty ewentualnym zamiarem sprawcy, to znaczy gdy sprawca przewiduje i godzi się na to, że znieważając przedmiot czci religijnej, obrazi uczucia innych osób (Lech Gardocki, „Prawo karne", Warszawa 2004). Pozostawienie zamiaru ewentualnego (w odniesieniu do skutku czynności wykonawczej, to znaczy publicznego znieważania) poza zakresem penalizacji znajduje co prawda zwolenników wśród przedstawicieli doktryny prawa karnego, ale w świetle unormowania art. 196 k. k. jest to stanowisko dyskusyjne. W związku z tym okoliczność, że oskarżony Adam Darski swoim zachowaniem bezpośrednio zmierzał do obrażenia uczuć religijnych osób wierzących, mogłaby mieć znaczenie dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu (wyższej w przypadku zamiaru bezpośredniego niż ewentualnego) i w konsekwencji dla wymiaru kary.

Nie sposób uznać, że Nergal miotając wyzwiska pod adresem Pisma Świętego, nie przewidywał, że obrazi wierzących

Z punktu widzenia rozstrzygnięcia kwestii winy oskarżonego istotna jest umyślność czynu, która – w zakresie skutku – przyjmuje postać zamiaru ewentualnego. Nie sposób bowiem uznać, że oskarżony, miotając wyzwiska pod adresem Pisma Świętego, nie przewidywał i nie godził się na to, że swoim zachowaniem obrazi osoby wierzące, nawet jeżeli rzeczywiście – jak optymistycznie zakładał sędzia – tego „nie chciał".

Nie hermetyczna, lecz publiczna

Za uniewinnieniem oskarżonego przemawia też – w ocenie sądu – okoliczność, że występ był skierowany do „hermetycznego" grona odbiorców, którym zabroniono utrwalania jego przebiegu za pomocą urządzeń rejestrujących. Jak się wydaje, sąd oparł te ustalenia na wyjaśnieniach oskarżonego, który zapewniał, że stara się, aby imprezy muzyczne z jego udziałem miały charakter zamknięty, to znaczy niedostępny dla osób nierozumiejących „przekazu".

Gdyby A. Darski zorganizował swój występ dla kręgu wyselekcjonowanych (np. znanych mu osobiście) słuchaczy, można byłoby faktycznie mówić o zamkniętej imprezie i oznaczonej „docelowej" grupie odbiorców tej bardzo specyficznej twórczości. Niewiele jednak na to wskazuje. Na pewno nie dowodzi ekskluzywności imprezy możliwość uczestniczenia w niej po okazaniu biletu wstępu.

Kupno biletu na koncert, wystawę, film lub spektakl teatralny nie jest – co oczywiste – równoznaczne z selekcją widzów lub słuchaczy pod kątem ich intelektualnych i psychicznych możliwości rozumienia prezentowanych treści. Jeżeli jedynym warunkiem uczestnictwa był bilet wstępu, to wolno twierdzić, ze koncert A. Darskiego był dostępny dla każdego, kto zechciał poświęcić swój czas i pieniądze na obcowanie z tą „swoistą formą sztuki". Fakt, że zgromadzili się tam wyłącznie sympatycy oskarżonego i entuzjaści jego popisów nie zmienia w niczym charakteru imprezy, która od początku do końca była „publiczna" w rozumieniu przepisu art. 196 k.k. Bez znaczenia w kwestii „publiczności" występu jest, akcentowany w uzasadnieniu wyroku, zakaz rejestrowania koncertu i rozpowszechniania nagrań.

Co umknęło uwadze sądu

Uniewinniając A. Darskiego, sąd wziął pod uwagę, że pokrzywdzeni, występujący w roli oskarżycieli posiłkowych, nie byli bezpośrednimi adresatami „przekazu" oskarżonego. Czyżby umknęło sądowi, że ochronie prawnokarnej podlegają uczucia religijne każdej osoby, a nie tylko tej, która zetknęła się z obraźliwym względem swoich uczuć publicznym zachowaniem w określony sposób i w określonym miejscu? Do znamion przestępstwa przewidzianego w art. 196 k.k. nie należy czas i sposób postrzegania znieważających treści. Ustawodawca nie wprowadza tu żadnych ograniczeń. Jest zatem obojętne, czy pokrzywdzeni wysłuchali antyreligijnej wypowiedzi oskarżonego jako jej adresaci, czy byli obecni na koncercie, czy też przebieg koncertu poznali za pośrednictwem umieszczonych w sieci nagrań. Prawnie znaczący jest sam kontakt pokrzywdzonego z publicznym znieważaniem (czynnością wykonawczą), w następstwie którego pojawia się skutek w postaci obrazy uczuć religijnych.

Trafnie zauważa M. Derlatka, że uczucia religijne pokrzywdzonych zasługują na taką samą ochronę, jak uczucia fanów zespołu Behemoth. Nie uwalnia więc od odpowiedzialności karnej okoliczność, że osoby obecne na koncercie nie poczuły się dotknięte zachowaniem oskarżonego. Brak subiektywnego pokrzywdzenia po stronie tych osób, może skądinąd dziwić, biorąc pod uwagę, że niektóre z nich deklarowały się jako głęboko wierzące. Osobom tym – przesłuchiwanym w charakterze świadków – oskarżyciele posiłkowi usiłowali zadać pytanie, które na usta ciśnie się każdemu, a mianowicie, jakie zachowanie naruszyłoby ich uczucia religijne, skoro słowa i gesty A. Darskiego takiego skutku nie wywołały. Tego rodzaju indagacja – w myśl art. 171 §1 kodeksu postępowania karnego – służy weryfikowaniu wypowiedzi świadka i umożliwia ocenę wiarygodności jego zeznań. Tymczasem sąd uznał pytanie za „niedopuszczalne" (M. Górlikowski, „Nergal nie zamierzał nikogo obrażać", „Gazeta Wyborcza" z 19 sierpnia), mimo iż nie jest ono ani sugerujące treść odpowiedzi, ani nieistotne, z żadnych innych powodów niestosowne, a tylko takie pytania, w myśl przepisów kodeksu postępowania karnego, są niedopuszczalne i podlegają uchyleniu.

Dyskusja to za mało

W ustnym uzasadnieniu sędzia wyraził ponadto przekonanie, że przepis art. 196 k. k. powinien być przedmiotem wnikliwej jurydycznej refleksji, do której wezwał przedstawicieli doktryny prawa karnego. Trudno zakwestionować sens i potrzebę merytorycznej dyskusji na temat przestępczości godzącej w uczucia religijne, zwłaszcza że w obszarze tej problematyki nie brakuje zagadnień kontrowersyjnych.

Niemniej przekonanie, że dyskusja naukowa pozwoli przezwyciężyć trudności pojawiające się w toku stosowania przepisu art. 196 k. k. wyrasta chyba z nadmiaru optymizmu w podejściu do relacji między doktryną a praktyką. Wydaje się, że tej ostatniej lepiej przysłużyłoby się znowelizowanie wymienionego unormowania w kierunku rezygnacji z materialnego (skutkowego) charakteru przestępstwa naruszenia uczuć religijnych na rzecz typu przestępstwa publicznego znieważania przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych, tak aby przestępstwem było samo publiczne zachowanie się sprawcy, które można ocenić obiektywnie jako znieważające przedmiot czci lub profanujące miejsce sprawowania kultu religijnego. Wówczas prokuratorzy uniknęliby szukania, za pomocą ogłoszeń prasowych, osób, które „poczuły się" obrażone, a sądy nie zastanawiałyby się, czy odczucie krzywdy po stronie tych właśnie osób jest prawnie relewantne, skoro postrzegały one obelżywe treści nie w wersji „na żywo", tylko z odtwarzacza.

Spory doktrynalne, których rozstrzyganie, nawiasem mówiąc, zależy w jakiejś mierze od ideologicznych i światopoglądowych wyborów ich uczestników, będą się toczyć, co nie przeszkodzi organom ścigania i wymiaru sprawiedliwości z wyrozumiałością traktować autorów instalacji z krzyżem w roli głównej, „tancerzy" pląsających w Boże Ciało pośród wiernych w procesji i różnych „niszowych" pseudoartystów, których z pewnością nie zabraknie. Wszystko, rzecz jasna, w imię osobliwie pojmowanej „wolności sztuki", a wbrew słusznym społecznym oczekiwaniom na reakcję organów państwa w obronie uczuć religijnych osób wierzących. Chodzi oczywiście o uczucia religijne wierzących chrześcijan, gdyż tylko te uczucia można znieważać bez ryzyka wywołania gwałtownych i o szerokim zasięgu protestów lub narażania siebie samego na „nieistnienie" w przestrzeni medialnej.

Więcej w serwisie:

Prawnicy, doradcy i biegli » Opinie i analizy

Marek Derlatka w artykule „Granice w sztuce też istnieją" („Rz" z 24 sierpnia) przekonująco uzasadnia swoje krytyczne stanowisko wobec wyroku uniewinniającego Adama Darskiego od zarzutu popełnienia przestępstwa obrazy uczyć religijnych (art. 196 kodeksu karnego). Podzielając związane z apelacją oczekiwania autora, warto jednak zwrócić uwagę, że ewentualne utrzymanie w mocy tego orzeczenia oznaczać będzie wzmocnienie rysującej się tendencji orzeczniczej w sprawach o przestępstwo obrazy uczuć religijnych.

Zwężająca wykładnia

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"