Skreślenie art. 49 i 50 kodeksu karnego wykonawczego (k.k.w.), czyli rezygnacja z odraczania ściągnięcia grzywny i rozłożenia jej na raty, ma ponoć usprawnić postępowanie wykonawcze oraz przeciwdziałać jego przewlekłości. Obawiam się, iż zagrozi to ściągalności grzywny i przyczyni się do częstszego orzekania zastępczej kary pozbawienia wolności.
Możliwości zarobkowe
Po pierwsze: zapłata grzywny w ratach to często jedyna możliwość wywiązania się z obowiązku nałożonego przez sąd na oskarżonego, który nigdy nie byłby w stanie zapłacić jednorazowo.
Załóżmy, że sąd orzekł grzywnę w wysokości 50 stawek dziennych po 50 złotych każda. Dla oskarżonego, który zarabia miesięcznie 1386 zł brutto, wyłożenie 2500 zł jest nierealne. Dobrze, jeżeli w ogóle ma pracę, bo spora grupa przestępców nie ma żadnych dochodów, żadnego majątku ani zdolności kredytowej.
Po drugie: przepis art. 58 § 2 k.k. wcale nie zapewnia wykonania kary grzywny.
Zgodnie z nim grzywny się nie orzeka, jeśli dochody sprawcy, jego sytuacja majątkowa lub możliwości zarobkowe uzasadniają przekonanie, że grzywny nie uiści i nie będzie jej można ściągnąć w drodze egzekucji. Orzeczenie grzywny nie zależy zatem od tego, czy oskarżony w czasie skazania ma pracę czy inne źródło dochodu, lecz między innymi od jego możliwości zarobkowych. Skoro potencjalnie bezrobotny, młody, zdrowy mężczyzna ma szansę zarobić przynajmniej minimalne wynagrodzenie, nie ma przeszkody, by ukarać go grzywną. Jednak podjęcie pracy może się odwlec w czasie, co mogłoby być podstawę odroczenia ściągnięcia grzywny. Teoretycznie można wówczas zawiesić postępowanie wykonawcze na podstawie art. 15 § 2 k.k. w., jednak trudno traktować poszukiwanie pracy jako długotrwałą przeszkodę uniemożliwiającą postępowanie wykonawcze, porównywalną z przewlekłą chorobą, wskazaną w tym przepisie. Poza tym podjęcie zatrudnienia nie zawsze pozwoli na jednorazową zapłatę grzywny, więc pomocne znowu byłoby rozłożenie jej na raty.