Szeroko dyskutowane propozycje zawarte w tzw. drugiej ustawie deregulacyjnej mogą sprawiać wrażenie, iż deregulacja jest celem sama w sobie i polegać ma wyłącznie na znoszeniu różnych znanych ograniczeń, ale już nie koniecznie na porządkowaniu przepisów wprowadzających nierówności i niedorzeczności, na czym deregulacja przede wszystkim polegać powinna. Można to zaobserwować na przykładzie propozycji zmian w przepisach dotyczących zawodów doradcy podatkowego i biegłego rewidenta. Zawodów, których wykonywanie, jak wiadomo, jest podobne w wielu aspektach. Lista proponowanych zmian deregulacyjnych, nie tylko w tych dwóch zawodach, dotyczy między innymi wzajemnego uznawania egzaminów i praktyk w przypadku osób posiadających już jeden z tytułów zawodowych a ubiegających się o inny. W zakresie zawodów tu omawianych proponowane udogodnienia mają jednak dość jednostronny charakter. Do takich wniosków prowadzić może lektura projektu ustawy deregulacyjnej ogłoszonego przez Ministra Sprawiedliwości.
W obecnym stanie prawnym, na podstawie art. 20 ust 2 ustawy o doradztwie podatkowym, biegli rewidenci są zwolnieni z egzaminu w zakresie wymaganym do uzyskania zawodu biegłego rewidenta, czyli np. rachunkowości, ewidencji podatkowej i zasad prowadzenia ksiąg podatkowych, które to umiejętności w równym stopniu posiadać muszą i biegli i doradcy. Dzisiejsza ustawa o biegłych rewidentach nie zwalnia jednak doradców podatkowych, którzy wykonywanie zawodu poprzedzają zdaniem egzamin na doradcę podatkowego nawet z egzaminów z zakresu prawa podatkowego, co jest zupełnie niezrozumiałe. Autorzy projektu ustawy dostrzegają to niedopatrzenie proponując uprawnienia doradców w tym zakresie zrównać z przyznanymi wcześniej ułatwieniami dla inspektorów kontroli skarbowej (proponowane brzmienie art. 9 ust. 6 ustawy o biegłych rewidentach). Zakres umiejętności wymaganych od doradcy podatkowego oraz zakres egzaminu zdawanego w tym zakresie w znacznie szerszym zakresie niż tylko prawo podatkowe pokrywa się z wymaganiami stawianymi biegłym rewidentom, zarówno w stanie obecnym jak i projektowanym. Należałoby więc podjąć starania o możliwie szerokie uwzględnienie przez ustawę o biegłych rewidentach kwalifikacji posiadanych przez doradców podatkowych. W sytuacji, iż obie ustawy zgodnie z projektem pozwalać mają na zaliczenie egzaminów uniwersyteckich z różnych dziedzin, podczas gdy poziom wymagań tych ostatnich jest przeważnie jednak niższy niż poziom stawiany na egzaminach zawodowych, a dodatkowo osoby mające zdany określony egzamin na wyższej uczelni nie mają jeszcze praktycznych umiejętności w używaniu zdobytej wiedzy, niezrozumiałe jest dlaczego nie zaliczać tych egzaminów i umiejętności, które były lub są wymagane przy ubieganiu się o jeden z omawianych tytułów zawodowych przy staraniu się o drugi.
Podobnie zreformowania wymagają przepisy regulujące zasady zaliczania wymaganej praktyki. Ustawa o biegłych rewidentach w obecnym kształcie zwalnia z rocznej praktyki osoby, które posiadają certyfikat księgowego, ale już nie osoby, które są wpisane na listę doradców podatkowych, choć – przynajmniej w zakresie rachunkowości – osoby te świadczą takiego samego rodzaju usługi i muszą posiadać podobne umiejętności. Deregulacja nie idzie w tym zakresie ani o krok dalej. Jednocześnie, co jest nowością, w stosunku do wymienionych wcześniej inspektorów kontroli skarbowej, którzy wg twórców projektu w zakresie egzaminowanej wiedzy posiadających te same umiejętności co doradcy podatkowi, proponowana zmiana przewiduje zwolnienie z praktyk. Jest więc dużo bardziej dużo bardziej hojna, pomimo, iż wiedza i umiejętności przeciętnego doradcy i inspektora z uwagi na stawiane wymagania nie powinna się różnić. W proponowanym art. 9 ust. 7 zwalnia się bowiem z praktyki osoby posiadające certyfikat uprawniający do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych i inspektorów kontroli skarbowej, ale już nie doradców podatkowych. Ustawodawcy brak byłoby konsekwencji, jeżeli taką ustawę wprowadzi.
Deregulacja przepisów określających zasady dostępu do zawodów różnego rodzaju, zwłaszcza gdy dotyczy zawodów podobnych w pewnym zakresie wykonywanych zadań lub wymaganych umiejętności, stwarza doskonałą okazję do nie tylko do uproszczenia, ale także ujednolicenia zasad zdobywania uprawnień zawodowych i do wprowadzenia ułatwień dla osób posiadających jedne z uprawnień w uzyskaniu kolejnych. Możliwość taka jest szczególnie ważna, gdy nie ma usprawiedliwionych przeciwwskazań do jednoczesnego wykonywania obu zawodów. Skorzystanie z tej okazji nie tylko przysłuży się przyrostowi liczby osób świadczących poszczególne poszukiwane usługi, ale daje też okazję do zwiększenia liczby tych, które nabędą uprawnienia do wykonywania więcej niż jednego zawodu. Dzięki łączeniu dyscyplin zaoferują wykonywanie zawodu na nowym poszerzonym poziomie. Ułatwione możliwości zmiany zawodu zwiększą też szanse na zatrudnienie i staną się sposobem na rozwój zawodowy osób, których może dotyczyć.
Nie korzystanie z tej okazji przez deregulatora dziwi tym bardziej w obliczu braku konsekwencji takiej jak w różnicowania ułatwień dostępu do zawodu biegłego rewidenta dla doradców podatkowych przy równoczesnym faworyzowaniu biegłych rewidentów pragnących zostać doradcami w stosunku do innych kandydatów oraz w traktowaniu doradców podatkowych i inspektorów kontroli skarbowej ubiegających się o tytuł biegłego rewidenta.