Chodzi o stosunek naszych obywateli do korzystania z usług prawniczych. W mojej ocenie ten rynek ma ogromne możliwości, ale z pewnych przyczyn nie został dostosowany do obecnych potrzeb. Nasi obywatele nie zdają sobie   bowiem sprawy z wagi dobrej porady prawnej. Wydaje im się, że mogą sobie wszystko wyczytać w Internecie albo pójść do prawnika, dopiero gdy z problemem nie radzą sobie już samodzielnie (a wtedy zazwyczaj jest za późno).

Z pewnością istnieją statystyki, z których wynika, ile osób decyduje się na udział prawnika w postępowaniu sądowym (kilka procent). Obywatele naszego kraju wolą pójść do wróżki lub zadzwonić do wróżbity i zapłacić za to kilkadziesiąt lub kilkaset złotych, zamiast zwrócić się o pomoc do prawnika. Dopiero teraz zaczyna się dostrzegać problem związany z brakiem świadomości obywateli, że czasem korzystanie z usług prawnych jest konieczne.

Moim zdaniem warto, by poruszyć ten temat. Wydaje mi się, że gdyby prawnicy uświadomili obywatelom konieczność korzystania z usług prawnych (co teraz zaczynają czynić radcowie prawni w formie reklam) kres tego eldorado prawniczego nie musiałby nastąpić. Dotarcie do obywateli i przekonanie ich do celowości korzystania z usług prawnych pomogłoby zarówno im jako klientom, jak i samym prawnikom. Wtedy nikt nie musiałby się obawiać zmian, które zachodzą na rynku prawniczym (zwiększona liczba osób uzyskujących tytuł radcy prawnego).

Elżbieta Kliman-Rola, Kancelaria Prawno-Rachunkowa „Kliman-Rola"