Kędzierski: Kościoły bez agitacji wyborczej?

Wprowadzenie zakazu agitacji wyborczej w kościołach wyeliminuje możliwość odbywania spotkań przedwyborczych nie tylko w samej świątyni - pisze Jacek Kędzierski

Publikacja: 28.11.2013 17:44

Sejm rozpatruje projekt zmiany Kodeksu wyborczego, której celem jest rzekomo „uwolnienie" kościołów i związków religijnych od agitacji wyborczej. Art. 108  Kodeksu wyborczego zabrania prowadzenia agitacji wyborczej m.in. na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej, sądów, jednostek wojskowych, a także zakładów pracy, jeśli w swym sposobie i formie zakłóca ona normalne funkcjonowanie tych zakładów. Jest tam również zakaz prowadzenia agitacji na terenie szkół wobec dzieci. SLD chce zakres tego przepisu rozszerzyć przez wprowadzenie zakazu agitacji "na terenie kościołów i miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych". Za złamanie zakazu prowadzenia tam agitacji groziłaby grzywna.

Na tyle te zagadnienia znam, że do kościoła byłem prowadzany od małego, a obecnie sam uczęszczam, jak również sam „chodzę na  wybory", by zagłosować. Nie będę ukrywał, że angażuję się w życiu politycznych na jednym z wielu skrzydeł tego życia, tym które uważam za słuszne. Z tej perspektywy spoglądam na projekt zmiany Kodeksu Wyborczego zgłoszony przez bądź co bądź moich przeciwników politycznych. Uprzedzając ciąg dalszy, projektu tego nie akceptuję nie tylko z tego jednego powodu.

Po pierwsze, prowadzenie agitacji wyborczej w kościołach, tak z ambony, albo od ołtarza postrzegam jako dziecięcą chorobę polskiej demokracji, z której tak mniej więcej z nadejściem nowego stulecia się wyleczyliśmy. Jeszcze w starym tysiącleciu duchowni zezwalali na agitację na rzecz ugrupowania, które wówczas szło „do przodu" i „po władzę", zaś cztery lata później, już w nowym tysiącleciu zakazywali, jako że ugrupowania to zaczęło iść „do tyłu", by po wyborach oddać władzę i zniknąć ze sceny politycznej. Kościół Katolicki nie chce bowiem żyrować przegrywających politycznie, bo to nie służy mu dobrze i naraża jego autorytet na szwank, nawet jeżeli to ugrupowanie przybiera arcykatolickie oblicze. Nie bez znaczenia jest również deklaracja powtarzana konsekwentnie w dokumentach nauki społecznej Kościoła o trzymaniu się z dala od bieżącej polityki.

Atoli kościoły dysponują licznymi pomieszczeniami poza samą świątynią  i nie widzę przeszkód, aby w takim pomieszczeniu (np. w dawnej salce katechetycznej) wynajętym przez komitet wyborczy jakieś spotkanie przedwyborcze mogło się odbyć. Ponieważ pomieszczenie to, to także „teren kościoła", wynajęcie go na cele spotkania przedwyborczego po nowelizacji KW w stylu „jońskim" okazałoby się niemożliwe.   Po drugie zatem, wprowadzenie zakazu agitacji w kościołach możliwość zorganizowania takich spotkań wyeliminowałoby, bo salki owe są często na tyłach albo w podziemiach kościołów, czyli „na terenie kościołów". Tego nie uważam za słuszne. Być może należałoby ten zakaz uściślić, że nie tyle na terenie kościołów, zborów, tudzież synagog, co w trakcie nabożeństw, no ale do tego to już od lat duchowni katoliccy i chyba innych wyznań również się nie zniżają, bo przecież przepisy kanoniczne Kościoła albo innego wyznania im tego zabraniają...

Po trzecie, i tu podzielę się moimi spostrzeżeniami z ostatnich wyborów samorządowych, może to doprowadzić do sytuacji, że w samych kościołach agitacja nie będzie prowadzona, jako że zostanie zabroniona i żadne informacje ani nawet linki do tych informacji nie będą mogły być przekazywane, natomiast ulica prowadząca do kościoła będzie najeżona jakimiś agitatorami politycznymi, wciskającymi wiernym różne „tęczowe" albo też bijące w oczy czerwienią ulotki i inne gadżety kampanijne. Tak też i było na mojej drodze do kościoła trzy lata temu, gdzie wiernym idącym na mszę dyrektorka miejscowej szkoły i partyjna koleżanka autorów projektu zmiany Kodeksu wyborczego wciskała ulotkę z zapowiedzą, że kiedy zostanie radną rady mojego miasta wyprowadzi ze szkół religię, a wprowadzi  etykę. Proponowana zmiana mogłaby doprowadzić do sytuacji osaczenia katolików i pozbawienia ich możliwości spotkania we własnym gronie, w celu wymiany poglądów politycznych.

Zresztą, a propos pani nauczycielki, zabroniona jest agitacja na terenie szkół, wśród uczniów i tu mała refleksja co z tym zakazem różne sztaby potrafią zrobić. Całkiem niedaleko tego kościoła jest szkoła podstawowa. Być może zakaz agitacji wyborczej wśród uczniów był przestrzegany i werbalnie im nikt w głowach nie mącił, natomiast cały parkan tejże szkoły był obwieszony banerami z buziami kandydujących na rajców miasta pań i panów, w tym także nauczycielek. Lokalne media w trakcie  kampanii podały informację o zasponsorowaniu czegoś tam przez jakiś tam społecznych działaczy. Tylko dociekliwi mogli ustalić, że owi działacze i „szkolni darczyńcy" to oczywiście kandydujący w zbliżających się wyborach. Była to agitacja szkolna wobec uczniów? Oczywiście, że była, choć nie werbalna, a bardziej subtelna, wręcz nastawiona na percepcję podprogową. Prośba do jednego z organów państwowych, żeby coś z tymi banerami na płocie szkolnym zrobił, przyniosła taki oto skutek, że po roku zostałem zaproszony przez funkcjonariusza innego organu, by usłyszeć pytanie „ale o co się Panu rozchodzi?" „Na ten czas to już o nic" - odpowiedziałem. Jest zatem tak, że projekt złożyło to skrzydło sceny politycznej, którego towarzysze w przeszłości wręcz nie przestrzegali zakazów kampanijnych zawartych w Kodeksie wyborczym, obecnie zaś zgrywają „wyczulonych" na tym punkcie. Przyganiają te kotły garnkom, a same smolą...

Jacek Kędzierski jest adwokatem w Łodzi

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi