Apteki to nie reklamowane niekontrolowane markety z kolorowymi tabletkami na wszystkie dolegliwości. To miejsca, w których chory ma otrzymać profesjonalną pomoc.
Jestem farmaceutą od ponad 25 lat. Uczono mnie dbania o chorego, a nie żerowania na jego nieszczęściu i niewiedzy.
Gdy 1 stycznia 2012 r. weszła w życie ustawa refundacyjna, powróciliśmy do świata cywilizowanych zasad. Ustawa ta logicznie i konsekwentnie zakazała reklamowania aptek i punktów aptecznych oraz tzw. punktów sprzedaży pozaaptecznej w części dotyczącej produktów leczniczych lub wyrobów medycznych.
Mimo to w mediach reklama leków jest wszechobecna. Czy wielokrotne obejrzenie reklamy leku w TV nauczy pacjenta czegokolwiek oprócz nazwy i dość ogólnikowego zastosowania? Raczej wywoła w nim nieuzasadnione przekonanie, że o reklamowanym preparacie wie przynajmniej tyle, ile farmaceuta lub lekarz.
Producenci, mogąc reklamować leki, mają więcej praw od aptek. Wiele jednak aptek, zwłaszcza należących do sieci lub do niefarmaceutów, ignoruje zakaz reklamy. Kary ze strony Inspekcji Farmaceutycznej są nieskuteczne, na dodatek wymierzane opieszale, co zachęca do recydywy.