Piosenka „Happy" wykonywana przez Pharrella Williamsa oraz teledysk jej towarzyszący to z pewnością największy hit internetu ostatnich kilku miesięcy. ?Na całym świecie powstała niezliczona liczba filmów wideo do tej piosenki. ?Skąd ten sukces?
Utwór łatwo wpada w ucho i wywołuje bardzo pozytywne emocje. Ludzi na całym świecie ujęła też uniwersalna idea radosnego, nieskrępowanego tańca w przestrzeni zwykłego, codziennego życia. I właśnie tę radość postanowiło wyrazić wiele tysięcy osób, swobodnie tańczących do nagrania utworu Williamsa na ulicach.
Pozytywne emocje wokół „Happy" zakłóciły ostatnio informacje, że w teledysku do tej piosenki zostały w sposób nieuprawniony skopiowane fragmenty filmu tanecznego „Girl walk //All day" z 2011 r., w którym podobne układy taneczne w podobnej przestrzeni miejskiej wykonuje Anne Marsen. Artystka udostępniła zestawienie podobieństw między utworami, tytułując klip „Pharrell Loves My Work".
W internecie zawrzało. Jedni bronią Williamsa, argumentując, że to tylko wykorzystanie idei, która nie jest chroniona przez prawo autorskie, nie może być zatem mowy o plagiacie. ?W takim ujęciu teledysk do piosenki „Happy" pozostaje z dziełem Marsen ?w relacji inspiracji, która nie wymaga uzyskania zgody ani podania autora utworu inspirującego. Drudzy twierdzą, że podobieństwa są zbyt liczne i ich charakter wskazuje na naruszenie praw autorskich Anne Marsen.
Nie ulega wątpliwości, że pewne elementy choreografii, ujęć, scenografii czy kostiumów są podobne lub niemal identyczne. Taka sama jest idea utworów (swobodny, radosny taniec w przestrzeni miejskiej), co sprawia dodatkowe kłopoty interpretacyjne. Samo wyodrębnienie podobieństw nie wystarczy jednak, by mówić o plagiacie. Muszą one dotyczyć chronionych elementów utworów, ?a nie tylko idei.