Wysyłając do redakcji tygodnika „Wprost" funkcjonariuszy ABW, by dziennikarze wydali nagrania podsłuchanych rozmów polityków, prokuratura nadużyła prawa.
Redakcja nie wydała nagrań. Obawia się, że ułatwiłoby to odkrycie źródła, które zastrzegło anonimowość.
Późnym wieczorem, najwyraźniej po czyjejś interwencji, śledczy odstąpili od czynności, a Sylwester Latkowski, naczelny tygodnika, uratował laptop, który ma zawierać dziennikarskie tajemnice dotyczące innych śledztw.
W akcji prokuratury i ABW (rola tej drugiej wymaga odrębnego wyjaśnienia, czy tylko technicznie wykonywała polecenia prokuratury) można się dopatrzyć nadużycia prawa – i to w tak drażliwej sferze jak wolność prasy, a zwłaszcza tajemnica dziennikarska dotycząca ochrony źródła, która jest bezwzględna.
Mówi o niej art. 15 prawa prasowego: dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału, jak również osób udzielających informacji przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie danych.