Rz: Prokuratura jako instytucja powinna znaleźć własne miejsce w konstytucji?
Andrzej Seremet: Tak. Uważam to za jeden z priorytetów. Mam jednak świadomość, że jako prokurator generalny nie zdołam już do tego doprowadzić. Ale wierzę, że uda się to mojemu następcy. Będę mu kibicował. Wiem, że na łamach „Rzeczpospolitej" rozpoczęła się dyskusja o zmianach w konstytucji. Nie mam wątpliwości, że takie zmiany, przeprowadzane w rozsądny sposób, są potrzebne. Zastanawiam się tylko, czy jest na to dobry czas. Jednocześnie na tak trudne decyzje nigdy nie ma właściwego czasu.
Dlaczego to takie ważne? Od samego zapisania w konstytucji atmosfera wokół prokuratury się nie poprawi, nie zmieni się też jej sytuacja.
Konstytucja jest ustawą zasadniczą. Przewiduje rozwiązania fundamentalne, które bardzo trudno zmienić. Miejsce w ustawie zasadniczej daje prokuratorom gwarancję niezależności, jej przypieczętowanie. Odstrasza polityków z różnym, często odmiennym spojrzeniem na funkcjonowanie tej instytucji. Zniechęca do nacisków czy prób ich podejmowania. To, nie bagatelizując roli samej ustawy zasadniczej, także sygnał na zewnątrz.
Prokuratura od lat próbuje znaleźć swoje miejsce w ustawie zasadniczej. Kilka lat temu pojawił się nawet projekt nowelizacji konstytucji uwzględniający w niej prokuraturę.