Rz: Zmienia się praca prawników zajmujących się nieruchomościami. Na czym polega ta ewolucja?
Jarosław Grzesiak: Transakcje nieruchomościowe są coraz bardziej skomplikowane, prawnicy muszą ściśle współpracować z innymi praktykami – głównie podatkowymi, finansowymi, rynkami kapitałowymi. W latach 90. praca prawnika zajmującego się nieruchomościami kojarzyła się głównie ze sprawdzeniem tytułów własności i doprowadzeniem do skutecznego przeniesienia własności. Od pięciu – sześciu lat ta praktyka zaczęła wyrastać na jedną z najbardziej skomplikowanych i multidyscyplinarnych.
To dlatego powiększył pan swój zespół nieruchomościowy?
Przyłączenie się naszej kancelarii do globalnej sieci w Greenberg Traurig w 2012 r. też pozwoliło mi inaczej spojrzeć na praktykę. Ta kancelaria jest w USA absolutnym liderem w nieruchomościach, ma ok. 400 prawników zajmujących się tą dziedziną. To mnie przekonało, że w tę niezwykle ciekawą dziedzinę prawa warto inwestować. Mieliśmy też sygnały, że potrzebny jest kolejny duży zespół zajmujący się właśnie nieruchomościami. W tej chwili taki ma Dentons, inne kancelarie miały mniejsze, kilkuosobowe grupy. Teraz także my będziemy w stanie obsługiwać kilkanaście transakcji w tym samym czasie.
Jaka jest wartość tego rynku w Polsce?