Damian Nartowski, Bartosz Stasik: Spór o WIBOR. „Prawnicy i ekonomiści niczym dwa plemiona mówiące innymi dialektami”

Spór dotyczący klauzuli zmiennego oprocentowania oraz WIBOR pokazuje, że obowiązki informacyjne względem konsumentów mogą być „obowiązkami dwóch prędkości” - oceniają Damian Nartowski i Bartosz Stasik, radcowie prawni. I wyjaśniają, co może zmienić wyrok TSUE.

Publikacja: 01.06.2025 14:30

Damian Nartowski, Bartosz Stasik: Spór o WIBOR. „Prawnicy i ekonomiści niczym dwa plemiona mówiące innymi dialektami”

Foto: Adobe Stock

Sektor bankowy stara się sprowadzić dyskusję o prawidłowości stosowania w umowach o funkcji kredytowej klauzuli zmiennego oprocentowania wyłącznie do kwestii wskaźnika WIBOR oraz do czysto ekonomicznej kalkulacji, pomijając aspekty prawne oraz społeczne. 

Czytaj więcej

WIBOR leci w dół. O ile mogą spaść raty kredytów mieszkaniowych?

Spór o WIBOR. O co walczy sektor bankowy 

Sednem sporu sądowego nie jest jednak rachunek zysków i strat, lecz konstrukcja prawna klauzuli uprawniającej do dokonywania zmian oprocentowania oraz wykorzystywanego w niej wskaźnika – brak transparentności i precyzyjnego mechanizmu ustalania stawki (poinformowania o tym konsumenta), co podważa jego legitymację jako parametru referencyjnego.

Spory te nie mają na celu ujawnienia „korporacyjnego spisku” lub realizacji żądzy zysku prawników reprezentujących obie strony sporów, lecz ocenę zgodności postanowień umownych z obowiązującymi przepisami oraz standardami wypracowanymi w orzecznictwie zarówno krajowym, jak i TSUE.

Prawnicy i ekonomiści posługują się odrębnymi językami, niczym plemiona rozdzielone nie tylko dialektem, ale i systemem wartości. W ekonomicznych analizach nie ma odniesienia ani do zasad współżycia społecznego czy dobrych obyczajów z kodeksu cywilnego, ani do platońskiego idealizmu przywoływanego w preambule konstytucji, która chroni konsumenta (art. 76), a nie sektor bankowy.

Czytaj więcej

Bartłomiej Ślażyński, Bartłomiej Rybicki: Wyrok ws. WIBOR - kamyk, który spowoduje lawinę czy eksces orzeczniczy?

To właśnie w takich sporach jak te kształtuje się linia orzecznicza sądów na kolejne dekady. Jeśli sądy konsekwentnie wymuszą na bankach transparentność, zbliżymy się do modelu państwa szanującego prawa konsumentów i pełnej realizacji zasady wyznaczonej w art. 76 Konstytucji RP, nie pisząc już o kwestiach traktatowych związanych z naszym członkostwem w Unii Europejskiej. Jeśli zaś zwycięży czysto ekonomiczna argumentacja, utrwalimy system, w którym „wolność umów” stanie się parawanem dla nierówności, a hasło „chcącemu nie dzieje się krzywda” – fasadą pozornej sprawczości konsumentów, mimo że w świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE ta rzymska paremia została wyrugowana z prawa cywilnego w relacjach z konsumentami.

Polskie sądy orzekały już o WIBOR. Co wynika z orzeczeń?

Sąd Okręgowy w Suwałkach 21 sierpnia 2024 r. (sygn. akt I C 217/24) wyartykułował niezwykle istotną kwestię, którą bankowcy mogą uznać za czystą herezję:

„Skoro rzetelność i dokładność wskaźnika WIBOR budzi wątpliwości wobec potencjalnej możliwości jego zmanipulowania przez podmioty uczestniczące w fixingu, to bez znaczenia pozostaje, czy (…) WIBOR był ustalany rzetelnie/dokładnie czy też nie. Decyduje tu bowiem okoliczność (…) mogła mieć miejsce”.

Próby dewaluacji tej tezy przypominają jednak internetową wersję brzytwy Ockhama – redukcję problemu do chłopskiego rozumu: „Nie ma wyroku karnego za manipulację? Więc jej nie było”. Kusząca prostota takiego myślenia pozwala zamieść sprawę pod dywan i wrócić do business as usual.

I tutaj z pomocą bankom przychodzi Komisja Nadzoru Finansowego, której stanowisko o WIBOR może być gotowym szablonem, podobnie jak niegdyś opinie KNF o „społecznie nieakceptowalnym” przeliczaniu frankowych kredytów według kursu z dnia zawarcia umowy – to stanowisko również było perłą w koronie bankowej argumentacji w odpowiedziach na pozwy.

W rezultacie analizy i krytyczne spojrzenie na niedoskonałości wskaźnika WIBOR może zostać przyćmione przez oficjalne stanowisko KNF. Organ ten, zamiast pełnić wyłącznie funkcję nadzorczą, zdaje się bronić interesów sektora bankowego, co z jednej strony wzmacnia stabilność rynku, ale z drugiej może ograniczać ocenę praktyk instytucji finansowych przez sądy. W tym obszarze nie może zejść z pola widzenia to, czym dotknięty został sektor finansowy, zwłaszcza jego klienci, przez lata: kredyty frankowe, polisolokaty, certyfikaty funduszy inwestycyjnych (zwłaszcza afera W Investments), obligacje GetBack, teraz kredyty ze zmiennym oprocentowaniem. Za dużo tych wpadek, by nad klauzulą zmiennego oprocentowania przejść do porządku.

Spory o WIBOR rozgrywają się przede wszystkim na gruncie prawa konsumenckiego i cywilnego

Warto wspomnieć, że obok orzeczeń z Suwałk (wyr. z 21 sierpnia 2024 r., I C 217/24 oraz z 22 stycznia 2025 r., I C 332/24), sądy apelacyjne w Warszawie i Łodzi wydały prawomocne postanowienia o zawieszeniu spłat kredytów opartych na WIBOR (odpowiednio postanowienia: z 25 czerwca 2024 r., VI ACz 1125/23 i z 2 października 2024 r., I ACz 1374/24). Choć jako pełnomocnicy konsumentów zachowujemy ostrożność w ocenie tych rozstrzygnięć, nie ulega wątpliwości, że wyznaczają one pewien trend dla sądów powszechnych. Historyczna analogia ze „sprawami frankowymi” napawa jednak ostrożnym optymizmem – podobne zabezpieczenia dla frankowiczów stały się realne dopiero po pięciu–sześciu latach batalii, na przełomie 2020/2021.

Spory o WIBOR rozgrywają się przede wszystkim na gruncie prawa konsumenckiego i cywilnego. Sednem kwestii prawnej jest ocena, czy klauzula odsyłająca do stawki WIBOR spełnia wymóg transparentności oraz czy nie kształtuje praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.

Prawnicy reprezentujący kredytobiorców podnoszą, że mechanizm ustalania WIBOR był niejasny dla przeciętnego konsumenta w momencie zawierania umowy – banki nie przedstawiały szczegółowego wyjaśnienia ani pochodzenia tej stawki, ani ryzyk z nią związanych. Zgodnie z orzecznictwem krajowym i unijnym, brak pełnej informacji o istotnym elemencie umowy może skutkować uznaniem takiego postanowienia za niedozwolone (abuzywne).

Czy TSUE wypowiadał się o wskaźniku WIBOR?

W ostatnich latach orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej kształtowały podejście do kontroli abuzywności klauzul w umowach kredytowych. Choć TSUE nie wydał jeszcze wyroku dotyczącego bezpośrednio WIBOR, jego linia orzecznicza w sprawach analogicznych – np. dotyczących hiszpańskiego wskaźnika IRPH – ma pośrednie znaczenie dla polskich realiów. W wyroku z grudnia 2024 r. w sprawie C-300/23 TSUE potwierdził, że sądy krajowe mogą badać uczciwość mechanizmu ustalania wskaźników referencyjnych i oceniać, czy konsument został rzetelnie poinformowany o sposobie ich wyliczania.

Tym otwarta została droga do weryfikacji zgodności z prawem postanowień odsyłających do takich indeksów jak WIBOR. Polski sąd, analizując umowę, powinien sprawdzić, czy bank dopełnił obowiązków informacyjnych i czy konstrukcja oprocentowania opartego na WIBOR nie zaburza równowagi kontraktowej na niekorzyść słabszej strony.

Konsument ma prawo wiedzieć, z jakiego kraju pochodzi warzywo czy owoc (zob. prawomocna wygrana prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z Jeronimo Martins Polska S.A. wobec wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 28 marca 2024 r., VII AGa 669/23 odnoszącego się do wprowadzania konsumentów w błąd na wywieszkach z oznaczeniem kraju pochodzenia warzyw i owoców).

Skoro konsument ma prawo wiedzieć, z jakiego kraju pochodzi owoc kupowany w dyskoncie, to tym bardziej jakie elementy są brane pod uwagę przy ustalaniu oprocentowania w długoterminowej relacji z instytucją finansową

W tym zakresie Sąd Apelacyjny w Warszawie potwierdził ustalenia z decyzji, że naruszenie miało charakter systemowy, a informacja o pochodzeniu oferowanych do sprzedaży warzyw i owoców jest istotną informacją przy wyborze produktów przez konsumentów. Prawidłowa informacja powinna znajdować się na wywieszce, a nie np. tylko na etykiecie umieszczonej na opakowaniu zbiorczym.

Skoro zatem konsument ma prawo wiedzieć, z jakiego kraju pochodzi warzywo czy owoc, które kupuje w jednorazowej, codziennej transakcji, to tym bardziej ma prawo wiedzieć, jakie elementy są brane pod uwagę przy ustalaniu oprocentowania w długoterminowej, często jednorazowej relacji z instytucją finansową, w sprawie kluczowej w życiu – co składa się na klauzulę zmiennego oprocentowania, w jaki sposób WIBOR jest ustalany itp.

Doczekaliśmy się licznych wyroków, w tym w sprawie Dziubak z 2019 r., które ukształtowały ochronę praw konsumentów na nowo

Polski sektor bankowy ma już za sobą jeden historyczny spór na wielką skalę – walkę o kredyty powiązane z walutą obcą. Przez lata 2010–2023 sądy i ustawodawca musieli zmierzyć się z masowym problemem umów powiązanych z kursem franka szwajcarskiego, które okazały się dla klientów pułapką finansową. Tamten kryzys nauczył zarówno konsumentów, jak i instytucje, że pozornie mało znaczące postanowienia (jak klauzule przeliczeniowe walut) mogą mieć kolosalne skutki. W rezultacie doczekaliśmy się licznych wyroków (w tym TSUE C-260/18 w sprawie Dziubak z 2019 r.), które ukształtowały ochronę praw konsumentów na nowo.

Obecny spór o WIBOR często porównuje się do tamtych zmagań – choć dotyczy krajowej waluty, mechanizm jest podobny: w centrum jest formuła, której uczciwość jest podważana. Historia zdaje się zataczać koło, ale jednocześnie daje szansę na wypracowanie jeszcze lepszych standardów ochrony dla kredytobiorców złotówkowych.

Problemy z indeksami referencyjnymi nie są unikalne dla Polski – to wyzwanie o zasięgu globalnym. Najbardziej znanym przykładem jest oczywiście LIBOR, który przez dekady był punktem odniesienia dla niezliczonych kontraktów na całym świecie. Po ujawnieniu jego podatności na manipulacje władze w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych podjęły radykalne kroki: zdecydowano o całkowitym wycofaniu LIBOR i zastąpieniu go wskaźnikami opartymi na rzeczywistych transakcjach. W Wielkiej Brytanii główną rolę przejął SONIA (oparty na transakcjach overnight na rynku funta), a w Stanach Zjednoczonych – SOFR. Zmiany te mają na celu odbudowę zaufania: nowe wskaźniki są trudniejsze do zmanipulowania, bo bazują na obiektywnych danych rynkowych, a nie deklaracjach uczestników.

Czytaj więcej

Ekonomiści: Kolejny mit na temat WIBOR

Dla polskiego sektora bankowego porównania międzynarodowe są cenną lekcją. Kraje, które przeszły przez kryzys zaufania do wskaźników, pokazały, że przejrzystość i proaktywna reforma mogą zapobiec masowym sporom sądowym. Z drugiej strony zignorowanie sygnałów ostrzegawczych grozi erozją wiarygodności całego systemu finansowego. Wprowadzenie nowego wskaźnika wpisuje Polskę w szerszy nurt globalnych zmian, ale równie ważne będzie zapewnienie, by nowy mechanizm był zrozumiały dla użytkowników – tak aby kredytobiorca w Polsce czuł się równie dobrze poinformowany jak jego odpowiednik w Londynie czy Zurychu. Ostatecznie stabilność sektora bankowego opiera się wszędzie na tym samym filarze: na zaufaniu, które buduje się poprzez jasne zasady gry i ich przestrzeganie.

Niedoskonałości nadzoru KNF w świetle ustaleń NIK. „Kontrola zza biurka"

Istotnym elementem w sporach sądowych dotyczących WIBOR okazuje się jakość nadzoru sprawowanego przez Komisję Nadzoru Finansowego nad administratorem wskaźnika – GPW Benchmark S.A. Zgodnie z wystąpieniem pokontrolnym Najwyższej Izby Kontroli nie w pełni wykorzystuje swoje możliwości nadzorcze.

NIK wskazała, że nadzór opiera się głównie na analizie dokumentacji dostarczanej przez administratora i podmioty uczestniczące w fixingu WIBOR, czyli tzw. kontroli „zza biurka”. Brakowało natomiast bardziej aktywnych działań kontrolnych, takich jak bezpośrednia weryfikacja procedur w siedzibie GPW Benchmark oraz banków biorących udział w fixingu, co mogło uniemożliwić identyfikację wszystkich potencjalnych nieprawidłowości.

Czytaj więcej

Ważna informacja dla złotowiczów: KNF potwierdza, że WIBOR jest w porządku

Taka sytuacja rodzi pytania natury etycznej: czy organ nadzoru, który z definicji powinien chronić interesy rynku oraz konsumentów, spełnia swoją funkcję, bazując jedynie na deklaracjach i dokumentach bez realnej weryfikacji na miejscu? Raport NIK pokazał, że nawet starannie przygotowane regulacje mogą nie spełniać swojej roli, jeśli organy nadzoru ograniczają się do biernych działań analitycznych. Skuteczność kontroli nad WIBOR i jego administratorem wymaga bowiem zarówno odpowiednich narzędzi prawnych, jak i aktywnego ich wykorzystania przez organy nadzoru. Etyczny wymiar tego zagadnienia ujawnia się szczególnie mocno, gdy rozważa się sytuację konsumentów, których interesy są potencjalnie narażone na szwank, gdy państwowy nadzór jest bierny lub ograniczony. Konsumenci mają prawo oczekiwać, że państwo poprzez swoje instytucje zagwarantuje przejrzystość oraz rzetelność mechanizmów, które mają bezpośredni wpływ na ich sytuację finansową.

Innym ważnym aspektem pojawiającym się w procesach sądowych jest dostęp do informacji, który uwidocznił się w stanowisku GPW Benchmark skierowanym do Sądu Okręgowego w Kaliszu. Spółka wyraźnie odmówiła przekazania części dokumentów sądowi, powołując się na ochronę informacji wynikającą z rozporządzenia BMR oraz obowiązku przestrzegania tajemnicy bankowej i poufności danych.

Jak sąd ma dokonać rzetelnej oceny sprawy, jeśli kluczowe dokumenty, które mogłyby wyjaśnić mechanizmy ustalania wskaźnika oraz potencjalne nieprawidłowości, są objęte tajemnicą?

Według GPW Benchmark, jedynym podmiotem uprawnionym do pełnego dostępu do dokumentacji wskaźnika WIBOR jest KNF. Z punktu widzenia wymiaru sprawiedliwości ta odmowa rodzi problem praktyczny: jak sąd ma dokonać rzetelnej oceny sprawy, jeśli kluczowe dokumenty, które mogłyby wyjaśnić mechanizmy ustalania wskaźnika oraz potencjalne nieprawidłowości, są objęte tajemnicą? Taka sytuacja prowadzi do konfliktu wartości między ochroną poufności danych finansowych a koniecznością zapewnienia pełnego i transparentnego postępowania sądowego.

Etycznie problematyczne jest również to, że banki i administrator mogą wykorzystywać tę ochronę do obrony własnych interesów, jednocześnie ograniczając dostęp konsumentów i sądów do informacji, które mogą mieć istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sporu.

Status GPW Benchmark pozostaje nierozstrzygnięty. Spółka jednocześnie jest i nie jest podmiotem państwowym – medialnie przedstawiana jako „córka” GPW (a więc pośrednio Skarbu Państwa), z drugiej strony wymyka się kontroli NIK jako podmiot „prywatny”. Więc jak to jest?

Frankowicze, złotówkowicze. Czy sektor finansowy czegoś w końcu się nauczy?

W sporze dotyczącym klauzuli zmiennego oprocentowania (nie sprowadzajmy tego wyłącznie do WIBOR), skupia się obecnie wadliwe funkcjonowanie sektora finansowego w Polsce oraz powtarzanie ciągle tych samych błędów dotyczących podejścia podmiotów finansujących do swoich klientów.

Najpierw dopuszczono do zawierania umów o zmiennym oprocentowaniu (bez żadnych górnych, sztywnych limitów oprocentowania) w czasie gdy wskaźnik WIBOR był na rekordowo niskim poziomie. Następnie, gdy wskaźnik WIBOR odbił od dna i osiągnął wysokie notowania, prędko przygotowywano aneksy ustalające stałe oprocentowanie na wysokim poziomie (po odbiciu) – bo WIBOR może jeszcze wzrosnąć.

Jednak w tych aneksach nie przewidziano tego, że przecież WIBOR może spadać – zatem jeżeli w bliskiej perspektywie WIBOR spadnie (co już zaczyna się dziać, a zapowiedzi prezesa NBP wskazują na jeszcze większe spadki), duża część kredytobiorców pozostanie z zamrożonym oprocentowaniem na wysokim poziomie.

Znów konsumenci zostali pozostawieni sami sobie – wystarczyło zadbać o to, by w aneksach wprowadzić stałe oprocentowanie, ale z klauzulą, że jeżeli WIBOR zacznie się obniżać, to oprocentowanie również zacznie się obniżać. Funkcjonujące i podpisane aneksy z uwagi na tę nierówność mogą być kwestionowane.

W Polsce nie wykorzystano lekcji związanej z kredytami powiązanymi z walutami obcymi. Zanosi się na to, że nie zostanie również wykorzystana lekcja dotycząca zmiennego oprocentowania.

Czytaj więcej

TSUE o „darmowym" kredycie. Prawnicy komentują wyrok w polskiej sprawie

WIBOR w TSUE. Na kiedy zaplanowano rozprawę?

Wyroki z Suwałk, wspierane postanowieniami dotyczącymi zabezpieczenia sądów apelacyjnych w Warszawie i Łodzi, oraz wyrokiem TSUE w sprawie C-300/23 dotyczącej hiszpańskiego wskaźnika, tworzą światełko w tunelu prowadzącym do wyeliminowania nieprawidłowości dotykających najsłabszych klientów podmiotów rynku finansowego. To może być pierwszy krok do efektu domina, którego sektor bankowy obawia się najbardziej, stąd szeroka kampania próbująca uderzać w relacje pomiędzy prawnikami wspierającymi konsumentów a ich klientami.

Ochrona konsumenta w tym kontekście staje się nie tyle kwestią interpretacji przepisów, ile fundamentalnym dążeniem do zapewnienia sprawiedliwości i równości w relacjach kontraktowych.

Zobaczymy, jak do sprawy podejdzie TSUE. Już 11 czerwca 2025 r. rozprawa w sprawie pytań zadanych w ubiegłym roku (C-471/24). Do TSUE wpłynęły kolejne pytania z Polski (C-243/25) dotyczące zmiennego oprocentowania, jednak Trybunał może nie wypowiedzieć się w tej sprawie, gdyż według doniesień medialnych doszło do zawarcia ugody (znany ruch, by TSUE nie musiał orzekać).

Bartosz Stasik jest radcą prawnym, prowadzi własną kancelarię, reprezentuje klientów w sporach z instytucjami finansowymi

Damian Nartowski jest radcą prawnym, partnerem zarządzającym w kancelarii WN Legal Wątrobiński Nartowski, jest też koordynatorem Sekcji Prawa Cywilnego Studenckiej Poradni Prawnej Uniwersytetu Jagiellońskiego; reprezentuje klientów w sporach z instytucjami finansowymi

Sektor bankowy stara się sprowadzić dyskusję o prawidłowości stosowania w umowach o funkcji kredytowej klauzuli zmiennego oprocentowania wyłącznie do kwestii wskaźnika WIBOR oraz do czysto ekonomicznej kalkulacji, pomijając aspekty prawne oraz społeczne. 

Spór o WIBOR. O co walczy sektor bankowy 

Pozostało jeszcze 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tajemnica wygranej Karola Nawrockiego i realny scenariusz na jutro
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Spodziewajmy się weta za wetem
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Ruszy lawina protestów
Opinie Prawne
Izabela Piekarska: Nieaktualne adresy dłużników to plaga postępowań egzekucyjnych
Materiał Promocyjny
Edycja marzeń, czyli realme inspirowany Formułą 1
Opinie Prawne
Karolina Kowalska: Odpowiedzialność za błędy medyczne w dobie AI