Reklama

Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi

Czasem dom, po wielu przeróbkach i doraźnych naprawach, jest w takim stanie, że lepiej zrezygnować z generalnego remontu i zbudować coś nowego od podstaw, za to w sposób przemyślany. Podobnie jest z Sądem Najwyższym.

Publikacja: 29.04.2025 04:50

Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi

Foto: PAP/Rafał Guz

Obowiązujące przepisy, które regulują funkcjonowanie SN, to zlepek rozwiązań przyjmowanych i potem korygowanych na potrzeby chwili przez poprzednią ekipę rządzącą. Ich wspólnym mianownikiem było stopniowe zwiększanie wpływu polityków i władzy wykonawczej na Sąd Najwyższy, który od 2016 r. był niczym cierń w bucie „reformatorów” wymiaru sprawiedliwości spod znaku Zjednoczonej Prawicy.

Reformowanie Sądu Najwyższego. Jak poprzednia władza dyscyplinowała sędziów SN

Pozostało jeszcze 89% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Prawne
Grzegorz Sibiga: To weto prezydenta Nawrockiego może przynieść dobry skutek
Opinie Prawne
Przemysław Drapała: Skutki uboczne dobrej zmiany w zamówieniach publicznych
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Doradco, przecież przysięgałeś
Opinie Prawne
Jarosław Gwizdak: Za młodzi (nie tylko na Heroda)
Opinie Prawne
Michał Góra: Czy NRA ma rację, zakazując łączenia statusu aplikanta i asystenta sędziego?
Reklama
Reklama