Prof. Marek Safjan: Prawo jest jak kostka Rubika

Nie ma co czekać, trzeba wziąć się do roboty i przygotować wszystko to, co można już dzisiaj zaproponować społeczeństwu – mówi prof. Marek Safjan, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, były sędzia TSUE.

Publikacja: 17.05.2024 04:31

Marek Safjan

Marek Safjan

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Czy skompletował już pan skład komisji?

Nastąpiło już wręczenie nominacji, skład komisji jest już w pełni skompletowany i jestem przekonany, że jest to znakomity skład osób, które reprezentują naukę i jednocześnie dysponują dużym doświadczeniem praktycznym. Została też zachowana idealna proporcja między reprezentowanymi przez członków różnymi dziedzinami prawa prywatnego w taki sposób, aby najlepiej to harmonizowało z kierunkami zamierzonych prac i umożliwiało odpowiedź na wezwania, które przed nami stoją. Pamiętajmy, że komisja ma zajmować się szerokim obszarem, zarówno prawem materialnym, jak i procesowym, handlowym, więc dobór jej członków był też dokonywany pod tym kątem. Zachowaliśmy równowagę między ośrodkami naukowymi w Polsce, mamy wśród członków komisji przedstawicieli Uniwersytetu Warszawskiego, Jagiellońskiego, Śląskiego, Poznańskiego, Łódzkiego i Gdańskiego.

Czytaj więcej

Bodnar reaktywuje komisje kodyfikacyjne. Na ich czele znane nazwiska

Czy to pan ustalał skład? Nie brakowało chętnych, przecież mamy politycznie niespokojne czasy?

To były przede wszystkim moje propozycje, ale w uzgodnieniu z prof. Adamem Bodnarem, w każdym razie starałem się skonstruować je tak, aby godziły rozmaite wymagania. Oporów nie było, wręcz przeciwnie.Powołanie do Komisji Kodyfikacyjnej jest dla każdego prawnika aktem o dużej doniosłości, jest to jest w jakimś stopniu potwierdzenie jego pozycji w środowisku i autorytetu. Z wielką satysfakcją przyjmowali zaproszenie.

Czy komisja ma być sztabem prawników dla ministra sprawiedliwości do wspierania jego polityki w zakresie wymiaru sprawiedliwości, czy jest ona bardziej od diagnozowania prawniczych problemów, które dręczą?

Musimy zawsze pamiętać o specjalnej roli Komisji Kodyfikacyjnej, w żadnym wypadku nie można redukować jej do zwykłego zespołu doradczego, opiniodawczego przy ministrze. Jest powoływana na wysokim szczeblu, przez premiera, nie jest jej rolą wyręczanie specjalistycznych gremiów roboczych, które pracują nad projektami legislacyjnymi w poszczególnych resortach. Podstawowe zadanie komisji polega na tym, aby zapewnić wysoką jakość przyjmowanych rozwiązań z perspektywy całego systemu prawa prywatnego stanowiącego jeden z najważniejszych segmentów obowiązującego prawa. Owa dbałość o spójność porządku prawnego, jego przewidywalność, czytelność, podporządkowanie wspólnym zasadom i wartościom było zawsze najważniejszą rolą Komisji Kodyfikacyjnej, począwszy od tej historycznie najwcześniejszej, powołanej już w 1919 r. Jej utworzenie było jednym z pierwszych posunięć niepodległego państwa, a jej prace nakierowane na początku przede wszystkim na unifikację prawa, wtedy zasadniczo odmiennego w każdym z trzech byłych zaborów, miały ogromne znaczenie dla umocnienia polskiej państwowości. Zadaniem Komisji Kodyfikacyjnej pozostaje tradycyjnie podejmowanie kluczowych z punktu widzenia interesu społeczeństwa problemów prawnych w danej dziedzinie, wyznaczanie kierunku prac legislacyjnych, proponowanie nowych rozwiązań, odpowiadających na współczesne wyzwania i potrzeby, ale które będą jednocześnie koherentne systemowo, wpisując się w ramy wyznaczone przez podstawowe konstrukcje danej dziedziny prawa. W ten sposób funkcjonowanie komisji z jednej strony zapewnia zachowanie tradycji prawnych, ważnych dla utrzymania ciągłości i tożsamości systemowej, spójności ustalonej terminologii i konstrukcji prawniczych, a z drugiej strony umożliwia udzielenie adekwatnej odpowiedzi na wyzwania, które niesie współczesność.

Czytaj więcej

Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego

A tych wyzwań mamy dużo.

To jest swoista kostka Rubika, w której dopasowanie poszczególnych elementów bywa trudne. Prawo prywatne, prawo powszechne, jak się niekiedy mówi, to nie tylko przepisy, ale utrwalona praktyka prawna, przede wszystkim ogromne orzecznictwo, bardzo rozbudowana doktryna o szerokiej bazie teoretycznej, ukształtowana świadomość prawna ludzi, do których prawo jest adresowane. To funkcjonujące prawo oparte o mocne tradycje, o dokonania prawnicze wcześniejszych pokoleń, z których nie chcemy rezygnować, tworzy trwałą, by nie powiedzieć pomnikową budowę, która pod naporem współczesności musi podlegać zmianom i ewolucji, a niekiedy radykalnym zwrotom, które są konieczne w naszych nowoczesnych społeczeństwach.

To przejdźmy do tej pana metafory z kostką Rubika, która może się kojarzyć z polską praktyką prawną. Na każdym kroku słyszymy narzekania zwykłych ludzi, przedsiębiorców, a nawet prawników na masę zmieniających się przepisów. Czy nie przydałby się tutaj jakiś szybki przegląd, może nawet reset?

Wiemy doskonale, że jakość tworzenia prawa, mówiąc oględnie, nie jest najdoskonalsza. Nie jest rolą komisji uzdrowienie całego procesu tworzenia prawa, natomiast może ona wpływać na poprawę jakości tworzonego prawa w dziedzinach, którymi się będzie zajmowała. Wypada się zgodzić, że jedną z zasadniczych bolączek jest częstotliwość dokonywanych zmian prawa, odpowiadających na konkretne i czysto przejściowe potrzeby, ale już bez refleksji o tym, jakie może to przynieść konsekwencje m.in. w postaci psucia jego jakości, przewidywalności, czytelności, pewności prawnej, świadomości prawnej jednostek. Jednym z niebezpiecznych mitów jest przekonanie, że wystarczy zmienić prawo, aby zapewnić pożądany skutek. Tymczasem wiele zależy od tego, jaka jest praktyka, jak prawo jest stosowane i interpretowane, bo niejednokrotnie wystarczy dokonanie odpowiedniej korekty praktyki, funkcjonalne i racjonalne odczytanie przepisów, aby osiągnąć dobry efekt. Sądzę, że warto dostrzegać ten aspekt w pracach Komisji Kodyfikacyjnej. Dzisiaj obok komplikacji wynikających z nienajlepszej jakości tworzenia prawa, które staje się coraz mniej czytelne i zrozumiałe nawet dla prawników, dodatkowym czynnikiem jest wieloskładowość systemu prawnego, w którym coraz ważniejszą rolę odgrywa prawo europejskie. Harmonizowanie tej rozszerzającej się sfery w prawie prywatnym, w której działają instrumenty europejskie z prawem krajowym, to będzie także jedno z ważnych zadań komisji. To, czym komisja się zajmie w pierwszym rzędzie, to uporządkowanie tych dziedzin prawa prywatnego, w których potrzeby wydają się szczególnie ważne z punktu widzenia interesu społeczeństwa.

Czytaj więcej

Krystian Markiewicz: Przemodelować KRS i SN. Odbudujemy sądy od fundamentów

Ma pan te obszary zlokalizowane?

Na pewno musimy poradzić sobie z efektywnością postępowania cywilnego, gdyż mamy obecnie do czynienia ze swoistą zapaścią. Tysiące spraw oczekujących w sądach to nie tylko efekt wewnętrznego konfliktu w systemie wymiaru sprawiedliwości (w szczególności obecność tzw. neosędziów i nielegalnie skonstruowanej Krajowej Rady Sądownictwa), będącego konsekwencją „dobrej zmiany”, ale także rozwiązań samego kodeksu postępowania cywilnego, które nie są dostosowane do potrzeb współczesnego procesu. Wymagają one, jak sądzę, gruntownego przejrzenia, np. w sprawach konsumenckich, w tym przede wszystkim frankowych, niektóre sądy są dosłownie „zawalone” tysiącami takich postępowań. Uporanie się z nimi bez odpowiednich rozwiązań, w tym także organizacyjno-technicznych, wydaje się niemożliwe. Zajmuje się nimi zespół już wcześniej powołany w MS, teraz te prace będą prowadzone w uzgodnieniu z Komisją Kodyfikacyjną. Innym obszarem są kwestie wynikające z rozwoju współczesnych technologii, w tym przede wszystkim sztucznej inteligencji, co jest także związane z implementowaniem dyrektyw europejskich i orzecznictwem TSUE.

Wchodzimy głębiej w system europejski?

Prawo krajowe każdego państwa członkowskiego UE jest częścią składową przestrzeni europejskiej. Przestrzeń ta jest coraz bardziej skomplikowana. Mamy np. do czynienia z koniecznością odpowiedzi na takie wyzwania, które wytwarza sztuczna inteligencja, chociażby w dziedzinie ochrony własności intelektualnej, praw autorskich, zwłaszcza ochrony dóbr osobistych, zagrożonej prywatności ludzi. To są nowe całkiem problemy, które wymagają zupełnie odmiennego podejścia niż przy użyciu dotychczasowych instrumentów. Także na poziomie regulacji europejskich jesteśmy dopiero na początku drogi. W sferze ochrony dóbr osobistych warto odpowiedzieć na niepokojące zjawisko naruszenia przez tzw. slappy, metodą nękającą ludzi poprzez nadużywanie instrumentów procesowych. Warto też położyć większy nacisk na stosowanie środków ochrony prywatnoprawnej, a nie karnej, w tej chwili te proporcje są zwichnięte. To jest zresztą także temat do omówienia wspólnie z Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Nowego spojrzenia wymaga kwestia ochrony osób, co do których jest dzisiaj stosowana instytucja ubezwłasnowolnienia. Jest to zgodne z postulatami, także wielu środowisk społecznych, aby tę instytucję wyeliminować, zastępując ją innymi środkami, jak w szczególności tzw. trwałe pełnomocnictwo. Musimy przyjrzeć się dokładniej ochronie osób, nie tylko konsumentów, ale też małych przedsiębiorców, będących słabszą stroną umowy, znajdujących się od razu w pozycji przegranej w stosunku do wielkich korporacji działających na rynku. I w tym obszarze rozważyć celowość wprowadzenia środków pozwalających wyrównać szanse.

Prawo cywilne nie żyje w izolacji, wiele jego elementów stosowanych jest w innych gałęziach prawa.

Warto więc przeanalizować, w jaki sposób szerzej i w sposób racjonalny wykorzystywać instrumentarium prawa cywilnego w innych dziedzinach prawa, np. w sferze prawa administracyjnego. We współczesnych systemach prawnych to bardzo zresztą widoczne zjawisko na poziomie regulacji europejskich, granice między prawem publicznym a prawem prywatnym (cywilnym) zaczynają się coraz mocniej zacierać, np. w sprawach na tle dostaw energii czy innych masowych umów tzw. pożytku publicznego. Prawo prywatne posługuje się metodą bardzo elastyczną, którą można szerzej wykorzystać dla kształtowania relacji pomiędzy jednostkami a podmiotami publicznymi.

Szerokie cywilistyczne spojrzenie?

Jestem cywilistą, a również moje doświadczenia konstytucyjne wciąż pozostają dla mnie ważne dla rozumienia prawa. Patrząc na prawo współczesne nie możemy izolować jakiejś części porządku prawnego i twierdzić, że jest ona samodzielna, autonomiczna. Musimy uwzględniać, że zasady i wartości, które wynikają zarówno z hierarchicznie wyższych aktów, jak konstytucja czy także wspólne dla wszystkich zasady generalne prawa europejskiego, muszą przebijać się w tworzeniu i stosowaniu prawa prywatnego na różnych poziomach. Gdy teraz zastanawiamy się nad efektywnością procesu sądowego to nie możemy np. sobie pozwolić na to, żeby pomijać prawo dostępu do sądu w sposób uwzględniający bogate orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE ukształtowane na podstawie art.47 KPP. Nie możemy też pomijać szerszego, horyzontalnego stosowania praw podstawowych w prawie prywatnym.

Czy w takim razie nie obawia się pan konkurencji z Innymi Komisjami Kodyfikacyjnymi, w szczególności Komisji Ustroju Sądów i Prokuratury?

Wyobrażam sobie kooperację z innymi Komisjami, już wspomniałem o Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, zważywszy na swoistą penalizację ochrony dóbr osobistych, także w stosunku do takich wartości, jak wolność wypowiedzi, wolność prasy, co może budzić zasadnicze wątpliwości np. obecne ujęcie art 212 kodeksu karnego. Będziemy mieli więc co robić.

Właśnie, mamy tyle pilnych spraw w prawie i sądownictwie do rozwiązania i nadto niewygaszony spór starzy - nowi sędziowie, czy w takim razie kodeksy, wielkie typu kodeks cywilny czy k.p.c. odkładamy na lepsze czasy?

Czeka nas dyskusja na ten temat. Ja nie jestem w tym momencie wielkim zwolennikiem rozpoczynania prac od tworzenia nowego kodeksu cywilnego. Powinniśmy raczej zająć się tymi obszarami, które stwarzają dzisiaj największe bariery w ochronie uzasadnionych interesów uczestników obrotu, poprawiają jakość prawa i efektywność używanych narzędzi. Niekoniecznie jednak osiągnięcie tego celu wymaga zmian bezpośrednich w samych kodeksach. Wydaje się także celowe z punktu widzenia pewności prawa, utrzymywanie stabilności istotnych zasad i prawnych konstrukcji na poziomie kodeksowym, a jednocześnie skoncentrowanie się na tworzeniu spójnych z kodeksem ustaw okołokodeksowych, które mogą być łatwiej zmieniane i będą dopasowane do ewolucyjnego charakteru prawa, Jest naszym obowiązkiem czuwanie nad tym procesem, żeby to wszystko nie zapętliło się w zamęcie nadmiernych i czasem, jak to bywa, sprzecznych nowelizacji. Nie przesądzam jednak, że w pewnym momencie dojdziemy do wniosku, że trzeba będzie dokonać wyboru czy tworzymy nowy kodeks czy kontynuujemy taką drogę, poprzez instrumenty mniej radykalne dla całego systemu

Od czego to może zależeć?

To kwestia strategii, nad którą Komisja na pewno będzie dyskutowała. Trzeba jednak widzieć ten proces w kontekście tego, co dzieje się w Europie. Na razie pomysł stworzenia kodeksu cywilnego europejskiego na poziomie Unii Europejskiej niestety nie jest aktualny, gdyż pomysł ten spotkał się raczej z małym poparciem politycznym. Wielkie systemy prawne, jak Kodeks Napoleona, nie zrezygnują z własnych tradycji, Francuzi mówią to jest nasza konstytucja, myślenie więc o stworzeniu nowego kodeksu w skali europejskiej wydaje się mało realistyczne.

A co z konfliktem w wymiarze sprawiedliwości?

Co do dokonań tzw. dobrej zmiany to cóż, my nie możemy czekać, życie jest zbyt dynamiczne, żeby pozwolić sobie na pasywność. Jestem głęboko przekonany, że determinacja prof. Adama Bodnara bardzo wyraźnie sprzyja działaniom, które krok po kroku zbliżają nas do osiągnięcia stanu przywrócenia rządów prawa. Jest to proces, który nie może się dokonywać, jakbyśmy chcieli, natychmiastowo. Bo napotykamy liczne bariery, o których wszyscy wiemy. Musimy sobie jednak poradzić, nie możemy oglądać się ciągle na istniejące przeszkody. Nie ma co czekać, trzeba wziąć się do roboty i robić wszystko to, co można już dzisiaj zaproponować społeczeństwu.

Czytaj więcej

Profesor Marek Safjan odchodzi ze stanowiska sędziego TSUE

Czy skompletował już pan skład komisji?

Nastąpiło już wręczenie nominacji, skład komisji jest już w pełni skompletowany i jestem przekonany, że jest to znakomity skład osób, które reprezentują naukę i jednocześnie dysponują dużym doświadczeniem praktycznym. Została też zachowana idealna proporcja między reprezentowanymi przez członków różnymi dziedzinami prawa prywatnego w taki sposób, aby najlepiej to harmonizowało z kierunkami zamierzonych prac i umożliwiało odpowiedź na wezwania, które przed nami stoją. Pamiętajmy, że komisja ma zajmować się szerokim obszarem, zarówno prawem materialnym, jak i procesowym, handlowym, więc dobór jej członków był też dokonywany pod tym kątem. Zachowaliśmy równowagę między ośrodkami naukowymi w Polsce, mamy wśród członków komisji przedstawicieli Uniwersytetu Warszawskiego, Jagiellońskiego, Śląskiego, Poznańskiego, Łódzkiego i Gdańskiego.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Michał Zacharski: Areszt w państwie prawa. Chodzi nie tylko o immunitet
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Roman Giertych bierze się za „Kastę” i stawia sędziom najcięższe zarzuty
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar zrobi z Marcina Romanowskiego męczennika?
Opinie Prawne
Dariusz Lasocki: PKW odbierze PiS dotację? Komisja pod politycznym pręgierzem
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy renta wdowia jest sprawiedliwa? System emerytalny jest nie do utrzymania