Ewa Szadkowska: KSeF, czyli Kto Szybki ten Frajer

Po raz kolejny przekonaliśmy się, że pewność prawa jest w Polsce wyświechtanym frazesem, a firmy, które poważnie podchodzą do nakładanych na nie obowiązków, mogą się na tym przejechać.

Aktualizacja: 22.01.2024 06:08 Publikacja: 19.01.2024 15:09

Przedsiębiorstwo nie może wystawiać dwóch rodzajów faktur: papierowych i elektronicznych, równocześn

Przedsiębiorstwo nie może wystawiać dwóch rodzajów faktur: papierowych i elektronicznych, równocześnie. Zabrania im tego prawo, muszą się zdecydować albo na jedne, albo na drugie

Foto: Fotorzepa, Dariusz Pisarek Dariusz Pisarek

W piątek Ministerstwo Finansów ogłosiło, że Krajowy System e-Faktur, czyli wielka reforma podatkowa mająca ruszyć 1 lipca, nie wejdzie w życie w 2024 r. Kiedy wejdzie? Tego na razie nie wiemy, nie wiemy nawet, kiedy się dowiemy. Zdecydują wyniku zewnętrznego audytu. Nowoczesny system, który w założeniu miał uszczelnić obieg faktur, a w dłuższej perspektywie usprawnić od strony formalnej prowadzenie działalności gospodarczej, okazał się mieć błędy. Jak usłyszeliśmy, jego wdrożenie w połowie roku groziłoby powtórką z Polskiego Ładu, czyli nieprawdopodobnym chaosem i kłopotami firm.

Dziesiątki pytań o KSeF

W tym sensie decyzja o odwołaniu godziny „0” jest dobra. Zwłaszcza, że regulacje dotyczące KSeF, o czym wielokrotnie pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, wywoływały dziesiątki pytań i wątpliwości interpretacyjnych dotyczących spraw tak fundamentalnych, jak to, kogo w praktyce obejmą nowe przepisy. Świadomość zbliżających się wielkimi krokami wyzwań, zwłaszcza wśród drobniejszych przedsiębiorców, też pozostawiała wiele do życzenia, bo autorzy reformy nie zadbali o kampanię edukacyjną. Poprzednia ekipa rządząca u progu wyborów wolała informować w licznych spotach telewizyjnych o swoich sukcesach i dobrodziejstwach spływających na obywateli, a nie o nowych wymogach dla biznesu.

Czytaj więcej

Ministerstwo Finansów odwołuje podatkową rewolucję dla firm. Chodzi o KSeF

Problem w tym, że cześć przedsiębiorców, zwłaszcza tych największych, doskonale wiedziało, z jak wielkim wyzwaniem przyjdzie im się zmierzyć 1 lipca 2024 r. I włożyło ogromne pieniądze w przygotowania: zakup sprzętu, oprogramowania, reorganizację kadr, szkolenia, ekspertyzy prawne. Ba, mogę tylko się domyślać, jak wiele firm doradczych, uznając nie bez racji, że KSeF to nowe RODO, mocno skorygowało model biznesowy swojej działalności (pewnie właśnie odbierają telefony od klientów rezygnujących z zamówionych usług lub przesuwających ich realizację na bliżej nieokreślone „później”).

Ministerstwo Finansów zapewniało, że terminu wejścia obowiązkowego KSeF nie zmieni

Do testowania systemu – udostępnionego jako narzędzie fakultatywne na początku 2022 r. – namawiało samo Ministerstwo Finansów i skarbówka. Co istotne, nowe kierownictwo MF jeszcze niedawno twardo zapewniało, że na przesunięcie wejścia w życie reformy nie ma szans.

Z całego tego testowania płynie zatem podstawowa nauka: nie warto się spieszyć, bo można tylko stracić pieniądze. Górą znów są ci, którzy zadziałali w myśl popularnej w naszym kraju zasady: „jakoś to będzie”.

W piątek Ministerstwo Finansów ogłosiło, że Krajowy System e-Faktur, czyli wielka reforma podatkowa mająca ruszyć 1 lipca, nie wejdzie w życie w 2024 r. Kiedy wejdzie? Tego na razie nie wiemy, nie wiemy nawet, kiedy się dowiemy. Zdecydują wyniku zewnętrznego audytu. Nowoczesny system, który w założeniu miał uszczelnić obieg faktur, a w dłuższej perspektywie usprawnić od strony formalnej prowadzenie działalności gospodarczej, okazał się mieć błędy. Jak usłyszeliśmy, jego wdrożenie w połowie roku groziłoby powtórką z Polskiego Ładu, czyli nieprawdopodobnym chaosem i kłopotami firm.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego