Środki wypłacane przez budżet na potrzeby małoletnich dzieci mogą bowiem mieć wpływ także na wysokość zasądzanych i już zasądzonych alimentów. Sąd przy ich ustalaniu bierze pod uwagę potrzeby dzieci, wysokość wydatków związanych z ich zaspokojeniem, ale także zamożność rodziców.
Po wprowadzeniu programu Rodzina 500+ rodzic już zobowiązany do płacenia alimentów może zyskać podstawę do domagania się ich obniżenia, a w niektórych sytuacjach nawet ich zawieszenia. W toczących się sprawach rozwodowych może żądać uwzględnienia kwot wsparcia z programu podczas ustalania ich wysokości przez sąd, jako że sytuacja majątkowa dzieci się polepszy.
Skala problemu może być ogromna. Obecnie blisko milion rodziców jest bowiem zobowiązanych do płacenia alimentów. Co ważne, wnioski o ich obniżenie będą mieli prawo złożyć nie tylko rozwiedzeni rodzice wywiązujący się ze swoich obowiązków finansowych wobec dzieci, ale także dłużnicy alimentacyjni. W efekcie można oczekiwać, że po uruchomieniu programu sądy zaleje fala takich wniosków.
Taka sytuacja wydaje się głęboko niemoralna, bo oto podatnicy, z których pieniędzy prowadzony ma być przecież program Rodzina 500+, będą finansować nie tylko wsparcie rodzin, ale również dłużników alimentacyjnych, zwalniając ich niejako ze zobowiązań.
Pracując intensywnie nad nowymi rozwiązaniami, Sejm powinien zatem się pochylić nad tą bulwersującą sprawą i znaleźć wyjście z sytuacji. Bo chyba nikt nie chce, żeby państwo, wprowadzając dobre rozwiązanie, przy okazji obciążyło się dodatkowymi kosztami i bynajmniej nie swoimi obowiązkami.