Błędne jest stanowisko, że podatnik to zobowiązany
Postępowanie egzekucyjne jest zupełnie odrębnym postępowaniem od postępowania podatkowego. Postępowanie egzekucyjne toczy się wobec zobowiązanego, a postępowanie podatkowe wobec podatnika. Podatnikowi w postępowaniu podatkowym kontroluje się poprawność złożonych deklaracji, a od zobowiązanego egzekwuje się niezapłacone w terminie zaległości podatkowe. W postępowaniu podatkowym określone są sytuacje kiedy dochodzi wygaśnięcia zobowiązań wskutek przedawnienia oraz do przerwania lub nie przerwania biegu przedawnienia, nawet tych zobowiązań, które są egzekwowane. Jeśli organ chce doprowadzić do przerwania biegu przedawnienia wskutek zastosowanego środka egzekucyjnego to musi zawiadomić o tym podatnika. Tak wynika wprost z art. 70 § 4 Ordynacji podatkowej. Nie jest wystarczające zawiadomienie zobowiązanego przez organ egzekucyjny, które jest niezbędnym elementem samego wszczęcia egzekucji. Jeśli bowiem podatnik ustanowił w postępowaniu podatkowym pełnomocnika to bez zawiadomienia tego pełnomocnika nie dochodzi do przerwania biegu przedawnienia. Dla wywołania skutku w postępowaniu podatkowym cała korespondencja ma być kierowana do tego pełnomocnika. Nie ma więc żadnego uzasadnienia, poza przyzwyczajeniem i wygodą fiskusa, aby traktować zawiadomienia zobowiązanego jako zawiadomienie podatnika.
Fiskus nigdy nie zawiadamia podatnika, ani jego pełnomocnika, bo dokuje prawotwórczej wykładni art. 70 § 4 O.p. twierdząc, że podatnik to zobowiązany. W najnowszych orzeczeniach sądy administracyjne (na szczęście jest ich tylko kilka - III FSK 448/21, III FSK 3891/21, I FSK 1360/20, I SA/Po 345/21 - nieprawomocny, I SA/ Łd 113/22 - nieprawomocny) wyciągnęły „pomocną dłoń” do organów. Twierdzą, że „zawiadomienie przez organ egzekucyjny w trybie postępowania egzekucyjnego zobowiązanego o zastosowanym środku egzekucyjnym jest równoznaczne z powiadomieniem podatnika o zastosowaniu środka egzekucyjnego, co powoduje spełnienie przesłanki o której mowa w art. 70 § 4 ww. ustawy Ordynacji podatkowej”, czyli, że skutecznie przerwany zostaje bieg przedawnienia. Jednak jest to tylko teza, której sądy nigdy prawnie nie uzasadniły, najprawdopodobniej dlatego, że nie da się tego zrobić.
Stanowisko fiskusa obala również argumentacja historyczna
W czasie obowiązywania ustawy o zobowiązaniach podatkowych, czyli w latach 1980-1997, zgodnie z art. 30 par. 2 : Bieg przedawnienia przerywa się przez odroczenie terminu płatności, rozłożenie zaległości na raty oraz przez czynność egzekucyjną, o której zobowiązany został zawiadomiony.
Wraz ze zmianą systemu politycznego, w uchwalonej w 1997 roku Konstytucji RP, prawa obywatelskie zostały precyzyjnie określone. Wprowadzając od 1998 roku Ordynację podatkową, zastępującą anachroniczną, komunistyczną w duchu, ustawę o zobowiązaniach podatkowych, musiano dokonać wielu zmian. Min. zmieniono przepisy w zakresie zapewniającym ochronę podstawowych praw obywatela związanych z przerwaniem biegu przedawnienia zobowiązania wskutek wszczęcia egzekucji. Tak aby przedawnienie było prawem obywatela, skoro jest zagwarantowane w ustawie, a nie fikcją prawa.
Dla przerwania biegu przedawnienia niezbędne było zawiadomienie o egzekucji nie zobowiązanego, ale właśnie podatnika.