Wniosek o ustalenie kontaktów z dzieckiem, choć brzmi niewinnie, może być i często jest zapowiedzią wieloletniego postępowania sądowego, w którym rodzice albo opiekunowie prawni wykorzystują wszelkie możliwe środki, także te pozaprocesowe, byle tylko osiągnąć zamierzony cel. Dobro dzieci schodzi na dalszy plan.
Czytaj więcej
Jeśli rodzic nie przychodzi lub spóźnia się na ustalone spotkania z dzieckiem, to ma zapłacić karę za takie zachowanie drugiemu rodzicowi.
Dokuczyć za wszelką cenę
Podobnie jest w sprawach o ograniczenie władzy rodzicielskiej czy ustalenie wysokości świadczenia alimentacyjnego. Górę biorą ambicje, chęć dokuczenia byłemu małżonkowi, a w skrajnych wypadkach nawet własnemu dziecku. W sprawach alimentacyjnych strony potrafią dostarczyć sądowi całe segregatory obrazujące skalę rzeczywistych albo wydumanych wydatków. Są to niekiedy setki stron dokumentów, które trzeba przeanalizować i sprawiedliwie ocenić. Dostarczane są nagrania, zrzuty z ekranów komputerów, prywatne opinie lekarskie, zdjęcia SMS-ów, wydruki z poczty elektronicznej, nagrania głosowe. Przepisy o prekluzji dowodowej nie sprawdzają się, strona przedstawia bowiem dowody jako „nowe”, czyli takie, które nie istniały w dacie doręczenia zobowiązania do złożenia ostatecznych wniosków, pod rygorem ich pominięcia.
O ile nie można odmówić stronie prawa do dostarczania sądowi dowodów i argumentów w toczącym się sporze, o tyle zbyt często spotyka się sytuacje, w których przedłużający się proces leży w interesie jednej ze stron. Mogą to być pobudki ekonomiczne i zadowolenie z wysokości zabezpieczenia alimentacyjnego. Bywa jednak i tak, że rozwiedziony eksmałżonek, mimo prawomocnego rozwodu toczy kolejną batalię z poprzednim partnerem, w której narzędziem są ich własne dzieci. Psychologowie nazywają to „brakiem przepracowania rozwodu”, a dla wymiaru sprawiedliwości oznacza to kolejne tysiące nowych sygnatur na wokandzie.
Nie trzeba tłumaczyć, jak traumatycznym przeżyciem jest dla dziecka wizyta w gabinecie psychiatry, w którym odtwarzać musi ono nieprzyjemne dla siebie sytuacje albo zwierzać obcej osobie z intymnych wspomnień. O ile w określonych sytuacjach przeprowadzenie takiego badania jest niezbędne, o tyle nadużywanie tego dowodu przez rodzica lub opiekuna prawnego (choćby poprzez składanie wniosków o kolejne opinie psychologiczne dzieci) winno, jak się wydaje, podlegać większej i uważnej kontroli sądowej.