Tomasz Pietryga: Moralna presja na Berlin

O reparacjach od Niemiec mówi się od lat, choć formalnie nie dzieje się nic. Jesteśmy na początku drogi – i to krętej, co pokazują doświadczenia innych państw.

Publikacja: 01.09.2022 20:26

Tomasz Pietryga: Moralna presja na Berlin

Foto: AdobeStock

Dwa państwa, znacznie mniej poszkodowane przez wojnę niż Polska, rozpoczęły batalię o odszkodowania wiele lat temu. W sporze prawnym Włoch z Niemcami wypowiadały się już włoski Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny, a nawet Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Ofiary nazistów wygrywały sprawy o odszkodowania przed włoskimi sądami, a te w dwóch sprawach orzekły konfiskatę niemieckich nieruchomości (do której ostatecznie nie doszło). Niedługo sprawa będzie miała kolejną odsłonę w Hadze. Tym razem Berlin złożył skargę na łamanie przez Włochy prawa międzynarodowego.

Czytaj więcej

Prawnicy: Nie ma szans na reparacje od Niemiec przed sądem

Bardzo aktywni na drodze prawnej są również Grecy. Już w 1997 r. sąd w greckiej Liwadii uznał roszczenia 296 potomków i ofiar niemieckiej masakry w Distomo, orzekając wypłacenie im ponad 37 mln euro. Batalia sądowa ciągnie się latami, a rozdrażnieni uporem Niemców Grecy zagrozili nawet konfiskatą majątku Instytutu Goethego w Atenach.

Linia obrony Berlina od lat jest taka sama. Owszem, poczuwa się do moralnej i politycznej odpowiedzialności za zbrodnie w Grecji, finansuje różne miejsca pamięci. Podkreśla jednak, że płacił nie będzie, bo wszystko już zostało zapłacone. Groźby konfiskaty odpiera haskim orzeczeniem mówiącym, że państwo chroni immunitet przed roszczeniami cywilnymi.

Patrząc na te batalie, można powiedzieć, że Warszawa nawet nie dotknęła sporu z Niemcami. Retoryka polityczna prawicy była bardzo wyrazista, tylko że nie szły za tym żadne konkrety. Mamy dobrze udokumentowane stanowisko pod kątem historycznym, teraz też ekonomicznym, znamy wycenę strat, nikt jednak jeszcze nie przygotował argumentacji prawnej, a to przecież jest kluczowe, aby spór z Niemcami prowadzić.

Przedstawiony w środę raport Arkadiusza Mularczyka o stratach wojennych jest punktem wyjścia do dalszych działań, ale sam w sobie niczego nie zmieni w sprawie reparacji. Powinien teraz w formie noty dyplomatycznej trafić do niemieckiego MSZ, wtedy spór zostanie otwarty.

Może się przy tym okazać, że to jedynie wyciągnięty na specjalną okazję polityczny straszak. I nie chodzi tu o kampanię wyborczą, ale o Krajowy Plan Odbudowy, na którego uruchomienie przemożny wpływ mają Niemcy. Może więc publikacja raportu ma tylko wywrzeć moralną presję na Berlin. Dla Niemiec to temat niewygodny, zwłaszcza że roszczeń może być więcej. Mówi się o nich także w państwach bałtyckich, Czechach i na Węgrzech.

Dwa państwa, znacznie mniej poszkodowane przez wojnę niż Polska, rozpoczęły batalię o odszkodowania wiele lat temu. W sporze prawnym Włoch z Niemcami wypowiadały się już włoski Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny, a nawet Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Ofiary nazistów wygrywały sprawy o odszkodowania przed włoskimi sądami, a te w dwóch sprawach orzekły konfiskatę niemieckich nieruchomości (do której ostatecznie nie doszło). Niedługo sprawa będzie miała kolejną odsłonę w Hadze. Tym razem Berlin złożył skargę na łamanie przez Włochy prawa międzynarodowego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Marek Isański: Kto przywróci praworządność dla obywateli
Materiał Promocyjny
Budowa farm wiatrowych i fotowoltaicznych
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Daleka droga do normalności w KRS
Opinie Prawne
Krzysztof Koźmiński: Grillowanie Sądu Najwyższego za wyroki ws. frankowiczów
Opinie Prawne
Przemysław Mazur: Złote spadochrony do łatwego podważenia
Materiał Promocyjny
ORLEN Paczka ma 4000 automatów paczkowych i rośnie w imponującym tempie
Opinie Prawne
Tumidalski: Oświadczenia majątkowe małżonków czyli czysta jak żona polityka
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Konstytucyjne naruszenia bez ochrony prawnej