Ich elastyczność, przystosowanie do wagi sprawy, racjonalność, brak niepotrzebnych formalizmów, pożyteczne domniemania – to połowa sukcesu, którego beneficjentem jest zawsze skład sędziowski. Ale nie tylko on. Zyskuje na tym zawsze wymiar sprawiedliwości, który od lat walczy uparcie, ale dość bezskutecznie ze zjawiskiem przewlekłości postępowania, zwłaszcza w sprawach biznesowych. I właśnie to ona ma być głównym wrogiem w przedstawionej przez resort sprawiedliwości nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Niezawodnym i radykalnym środkiem temu służącym będzie po prostu plan rozprawy. Aż dziw bierze, że nie wymyślono tego wcześniej. Wydawałoby się, że to takie proste.
Plan rozprawy ma zawierać żądania stron, przedstawiać problemy sporne pomiędzy stronami, terminy kolejnych posiedzeń, ustalenia w zakresie realizowania dowodów koniecznych. Zasada to rozstrzyganie konfliktu na pierwszej rozprawie. W ustalaniu planu rozprawy mają mieć swój udział strony, czyli na przykład przedsiębiorcy. Nowe rozwiązanie powinno więc zaktywizować biznesmenów szykujących się do prowadzenia procesu gospodarczego. To oni przecież są najbardziej zainteresowani w szybkim rozstrzygnięciu sprawy, które w praktyce najczęściej oznacza otrzymanie większych lub mniejszych pieniędzy.
Powstaje jednak pytanie, czy nowa procedura będzie skuteczna, gdy na przykład przedsiębiorcy po stronie pozwanej zależy na maksymalnie długim trwaniu sporu. W takiej sytuacji chyba i najlepiej sprokurowany plan rozprawy nie pomoże i przewlekłość stanie się normą. Tylko dlatego, że niektóre sprawy sądowe – jak mawiał słynny przedwojenny adwokat – prowadzi się na „przewleczenie albo odwleczenie".
Więcej o projekcie nowelizacji w tekście Elżbiety Buczkowskiej radcy prawnej i Łukasza Gembisia adwokata z Kancelarii K&L Gates Jamka „Plan rozprawy przyspieszy sprawy gospodarcze".
Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Prawo w Biznesie".