Rozłam w Iustitii to papierek lakmusowy stanu atrofii podstawowego szczebla sądownictwa w Polsce pogłębiającego się wprost proporcjonalnie do dzieła wznoszenia pałaców wymiaru sprawiedliwości na szczytach władzy sądowniczej. Chodzi bowiem w istocie o to, że z udziałem elit ministerialno-sądowniczych w wolnej Polsce wykopana została głęboka przepaść między szarym stanem sędziowskim a jego piękną emanacją. Nastąpiło to poprzez stworzenie określonych mechanizmów prawnych, finansowych i organizacyjnych oraz przez nieodpowiednią politykę kadrową. Ów parytet tworzą z jednej strony nieliczni szczęśliwi i bogaci w wieżach z kości słoniowej (sędziowie wojewódzkich sądów administracyjnych oraz sądów apelacyjnych), a z drugiej liczni przygarbieni biedni na przedmieściach sprawiedliwości, a w zasadzie – na co wychodzi – niesprawiedliwości. Skoro są bowiem atroficzni, to w domyśle: sprawiedliwości sprawować dobrze nie potrafią.
[srodtytul]Wystrzał z Aurory[/srodtytul]
Sędzia Irena Kamińska, reprezentująca w Iustitii pałace, ale sercem bliska ciału Temidy, próbowała tę przepaść zakopać. Podjęła się jednak dzieła daremnego, bo po pierwsze doły intuicyjnie czują, że szczęśliwy i bogaty nie zrozumie przygarbionego biednego, a po drugie pałace nie są reprezentatywne dla problemów wymiaru sprawiedliwości, jaki w swojej masie dokonuje się przecież na przedmieściach. Do tego doszedł trzeci czynnik, który spowodował wystrzał z Aurory, czyli pucz w Iustitii: podkopanie przez reformatorów z ministerstwa brzegów przepaści zasypywanej z determinacją przez sędzię Kamińską. Ci bowiem, miast ratować grzęznące sądownictwo na jego podstawowych szczeblach, zdecydowali się je mimo wszystko utopić.
Wbrew głosom rozsądku płynącym z Krajowej Rady Sądownictwa, mimo rozpaczliwych gestów wykonywanych przez Iustitię, ministerialni postanowili przepaść dzielącą sędziów i sądy pogłębić. Nie wystarczyło, że już doprowadzili do szkodliwego wyrugowania asesorów, których miejsce w sądzie uświęcały rozsądek, potrzeba i tradycja (asesor nie powinien jedynie sam wymierzać sprawiedliwości). Mało, że postawili na głowie system szkolenia i rekrutacji kadry sędziowskiej.
[srodtytul]Marsz pod prąd rozsądku[/srodtytul]