Od 1 stycznia 2010 r. obowiązuje art. 76a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D5B4C2E3637D01858BD453EF7524BBDD?id=335187]kodeksu postępowania administracyjnego (DzU nr 216, poz. 1676)[/link], który reguluje kwestię dokumentu jako środka dowodowego w postępowaniu administracyjnym, a także uwierzytelniania dokumentów przez ustanowionych w postępowaniu administracyjnym zawodowych pełnomocników: adwokatów, radców prawnych, rzeczników patentowych i doradców podatkowych.
W zamierzeniu ustawodawcy, co wynika z uzasadnienia projektu ustawy, nowela miała na celu odformalizowanie i obniżenie kosztów postępowania administracyjnego w zakresie obiegu dokumentów przez zastąpienie obowiązku dołączania oryginałów dokumentów jego odpisami uwierzytelnionymi przez kwalifikowanych pełnomocników lub notariuszy. Bliższa analiza nowych przepisów prowadzi jednak do wniosku, że w istocie postępowanie administracyjne w wypadku strony niereprezentowanej przez fachowego pełnomocnika sformalizowano i podwyższono jego koszty. Zlikwidowano jednocześnie dobry i powszechny obyczaj administracyjny, z którego istnienia twórcy ustawy chyba nie zdawali sobie sprawy.
[srodtytul]Tak było [/srodtytul]
Chodzi o urzędowe poświadczanie kopii dokumentów przez organy prowadzące postępowania administracyjne. Zwyczaj ten polegał na przedstawieniu przez stronę postępowania administracyjnego do wglądu oryginału, zazwyczaj prywatnego, dokumentu. Na podstawie tego oryginału urzędnik organu, przed którym postępowanie się toczyło, poświadczał na kopii za zgodność z oryginałem. Poświadczony w ten sposób dokument w obrocie administracyjnym był traktowany jako równoznaczny z oryginałem i wiarygodny dla organu na potrzeby prowadzonego przez niego postępowania.
Przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, które jak dotąd milczały co do formy składanych w postępowaniu administracyjnym dokumentów, nie sprzeciwiały się takiej praktyce, a ona sama była dogodna dla zainteresowanych i realizowała wynikającą z art. 12 k.p.a. zasadę szybkości postępowania administracyjnego. Co zresztą potwierdzała judykatura w niezbyt częstych, ale klarownych wypowiedziach.