Każda umowa międzynarodowa, niezależnie od trybu jej zawierania, podlega rozpoznaniu przez Trybunał Konstytucyjny pod względem jej zgodności z naszą ustawą zasadniczą. Gdy idzie o umowy ratyfikowane, wniosek w jej sprawie może być kierowany do Trybunału przez prezydenta przed ratyfikacją, a przez wszystkie upoważnione do tego podmioty nawet po ratyfikacji (art. 188 pkt. 1 w zw. z art. 133 ust. 2 oraz z art. 191 ust. 1 konstytucji). Kontrola konstytucyjności takiej umowy jest też możliwa w drodze skargi konstytucyjnej (art. 79 ust. 1 w zw. z art. 188 pkt. 5 konstytucji) albo w drodze pytania prawnego kierowanego do Trybunału przez sąd, gdy orzekać ma na podstawie przepisów umowy budzącej jego wątpliwości (art. 193 konstytucji).
Z postanowień tych zatem wynika, że przedmiotem rozstrzygnięć polskiego Trybunału mogą być również traktaty ustanawiające (reformujące) Wspólnotę i Unię Europejską.
Nawiasem mówiąc, słychać, że z zamiarem poddania traktatu lizbońskiego kontroli ze strony polskiego Trybunału noszą się niektórzy posłowie i senatorowie. Gdyby do tego doszło, byłaby to kontrola umowy już ratyfikowanej. Kontroli takiej, lecz przed ratyfikacją, traktat lizboński poddany został w Niemczech i Czechach. Tamtejsze trybunały uznały, że co do zasady jest on zgodny z konstytucjami narodowymi obu państw. Prezydent Lech Kaczyński, choć zwlekał z jego ratyfikacją, nie skierował go przed podpisaniem do Trybunału. Sądzić można, że nie miał zastrzeżeń co do jego konstytucyjności. Pozostawiam tu poza zakresem rozważań, czy ewentualny wniosek posłów (bądź senatorów) do Trybunału ma szanse powodzenia i co by się stało (w skali naszego kraju i całej Unii), gdyby Trybunał podzielił ich wątpliwości.
[srodtytul]Widoczna niespójność[/srodtytul]
Pochylając się uważniej nad treścią art. 188 konstytucji, nietrudno zauważyć, że prawo stanowione przez organizację międzynarodową nie jest wymienione wśród obiektów kontroli konstytucyjnej. Można by zatem założyć, że wniosek, skarga lub pytanie prawne kierowane w jego sprawie nie mogą być rozpatrywane z powodu braku kognicji po stronie Trybunału. Trybunał Konstytucyjny, jak każdy organ władzy publicznej, może działać wyłącznie w granicach i na podstawie prawa (art. 7 konstytucji). Fakt, iż rozporządzenia i dyrektywy unijne nie są wymienione w art. 188 lub 91 ust. 3 konstytucji, uniemożliwia Trybunałowi orzekanie w sprawie ich zgodności z polską ustawą zasadniczą. Przynajmniej jeśli na rzecz spojrzy się z punktu ściśle legalistycznego.