Argument, że system sprzed nowelizacji prawniczych ustaw zawodowych był niesprawiedliwy, bo absolwenci aplikacji losowali akta sądowe o różnym stopniu trudności, jest chybiony. W życiu zawodowym adwokaci i radcowie będą się stykali ze sprawami z różnych dziedzin prawa i o różnym stopniu zawiłości prawniczej.
Obecny system egzaminowania poniósł totalną porażkę i trzeba się do tego przyznać, zastanowić nad stosowną zmianą ustaw zawodowych oraz przywrócić egzamin samorządowy wraz z jego częścią ustną.
Argument, że egzamin ustny trudno poddaje się sprawiedliwej ocenie, jest w przypadku radców prawnych i adwokatów tyleż niemądry, co śmieszny. Najważniejszym zadaniem aplikacji jest przecież właściwe przygotowanie aplikanta do zawodu. Adwokat i radca prawny, który na egzaminie końcowym nie wykazuje się umiejętnością formułowania myśli w mowie i piśmie, to “kaleka jurydyczny”, który nie może być partnerem dla sądu rozpoznającego sprawę w kontradyktoryjnym procesie cywilnym i karnym.
Dlaczego reformowanie zawodów prawniczych się nie udaje?
Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że zawody te i ich samorządy od wielu lat są przedmiotem gry politycznej i prymitywnej socjotechniki partyjnej inspirowanej dążeniem do zdobycia elektoratu studentów i absolwentów wydziałów prawa licznych uczelni państwowych i prywatnych. Populistyczne hasło otwierania zawodów prawniczych, między innymi przez rażące zaniżanie wymagań kwalifikacyjnych przy naborze na aplikację, drastyczne ograniczanie praktyk w sądach i tłum na aplikacjach przyczyniły się do oddalenia realizacji marzeń młodych ludzi o profesjonalnym wykonywaniu wybranego zawodu. Potwierdza to, że jedną z istotnych przyczyn była nadmierna liczba aplikantów szkolonych na jednym roku, czego dowodem jest, że w izbach (OIRP lubelskiej i olsztyńskiej), gdzie zdawały mniejsze grupy aplikantów, wszyscy egzamin końcowy zdali.
Mamy również do czynienia z zupełnym brakiem spójnej koncepcji zasad przyjmowania na aplikację. Jeżeli w jednym roku (2008) przyjmuje się na aplikację około 13 proc. chętnych w skali kraju, a w 2009 r. około 80 proc. zdających, to znaczy, że jest to działanie “od ściany do ściany”. W jednym roku pytania testowe na aplikację są zbyt łatwe, a w innym zbyt trudne, ale za to zawsze obciążone różnymi błędami. Można by się zastanowić, uruchamiając wyobraźnię, jacy to za dwa lata będą absolwenci tych uproszczonych aplikacji, na które w 2009 roku na przykład w warszawskiej IRP przyjęto 2200 osób! Jak w takiej masie ludzi można nauczyć trudnego zawodu radcy prawnego i adwokata w zakresie przygotowania teoretycznego i praktycznego? Jak będzie wyglądał ich egzamin zawodowy? A nade wszystko, jakie będzie ich przygotowanie do wykonywania zawodu?