Wójt tylko na dwie kadencje

Znacznie łatwiej utrzymać zajmowane stanowisko, niż je wywalczyć – pisze doktor nauk prawnych, współpracownik Kancelarii Prawniczej Amadeus I. Smarzewska i Wspólnicy sp.k. Paweł Kuczma

Publikacja: 11.10.2010 04:35

Wójt tylko na dwie kadencje

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Red

Klub Poselski PiS zapowiedział, że złoży do laski marszałkowskiej projekt ustawy zakazującej sprawowania funkcji wójta, burmistrza i prezydenta miasta przez więcej niż dwie kadencje. Za takim rozwiązaniem przemawiają, zdaniem Mariusza Błaszczaka – szefa tego klubu, “ludzkie wypalanie się” oraz “brak kontroli społecznej” nad urzędującymi włodarzami samorządów. Z kolei Beata Kempa uważa, że istniejący brak ograniczeń w liczbie sprawowanych kadencji przez samorządowców powoduje, iż wiele wartościowych osób unika startu w wyborach, przeświadczonych, że nie mają szans na odniesienie sukcesu i dokonanie potrzebnych zmian w samorządach.

[srodtytul]Termin nowelizacji[/srodtytul]

Refleksja nad zmianami w ustawach samorządowych oraz ordynacjach wyborczych najintensywniej przebiega w gorącym okresie przedwyborczym, co jest naturalne. Wtedy najczęściej pojawiają się inicjatywy zmian w obowiązującym prawie, a także próby manipulacji przy normach wyborczych. Mimo że proponowanych zmian nie uda się zapewne wprowadzić w życie przed najbliższymi wyborami, to warto przypomnieć, iż kodeks dobrych praktyk wyborczych z 2002 r. negatywnie ocenia nowelizacje prawa wyborczego krótko przed wyborami.

Kilkakrotnie na ten temat wypowiadał się [b]Trybunał Konstytucyjny. W wyroku z 3 listopada 2006 r. (K 31/06) wskazał[/b], że “w wypadku prawa wyborczego swoistym minimum minimorum powinno być uchwalanie istotnych zmian w prawie wyborczym co najmniej sześć miesięcy przed kolejnymi wyborami, rozumianymi nie tylko jako sam akt głosowania, lecz także jako całość czynności objętych tzw. kalendarzem wyborczym. Ewentualne wyjątki od tak sformułowanego wymiaru niedokonywania zmian w prawie wyborczym mogłyby wynikać jedynie z nadzwyczajnych okoliczności o charakterze obiektywnym”.

Zdaniem Trybunału konieczność zachowania co najmniej sześciomiesięcznego terminu, w którym nie są dokonywane ważne zmiany w prawie wyborczym (liczonego od dokonania pierwszej czynności kalendarza wyborczego), jest nieusuwalnym co do zasady normatywnym składnikiem treści art. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9E8788F5BEF55DC7B57A0F800965AEBC?id=77990]konstytucji[/link], czyli zasady demokratycznego państwa prawa.

Choć sama długość kadencji nie jest sensu stricto normą prawa wyborczego, to jednak ograniczenia czy zakazy sprawowania funkcji wójta czy burmistrza niewątpliwie oddziałują na przepisy wyborcze.

[srodtytul]Silna pozycja w samorządzie[/srodtytul]

Po wejściu w życie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F66E9D6693104BB6CA1555338B5D4F64?id=166432]ustawy z 20 czerwca 2002 r. o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta[/link] powoływany dotychczas przez radę gminy organ wykonawczy, tj. zarząd gminy, został zastąpiony wybieranym w wyborach powszechnych organem jednoosobowym – wójtem (burmistrzem, prezydentem miasta).

Wójt zyskał szerokie uprawnienia administracyjno- i cywilnoprawne. Przejął kompetencje dawnego zarządu w zakresie gospodarowania oraz prowadzenia i zarządzania mieniem komunalnym. Poza tym dowolnie dobiera współpracowników. Na podstawie wspomnianej ustawy rada gminy utraciła nie tylko możliwość powoływania, ale również odwoływania organu wykonawczego, który obecnie jest praktycznie nieusuwalny. Mogą to zrobić jedynie mieszkańcy wspólnoty w ramach referendum lokalnego albo prezes Rady Ministrów pod pewnymi warunkami. W praktyce jedyną szansą na pozbawienie wójta czy burmistrza urzędu są wybory, w ramach których obywatele mogą wyrazić zaufanie innej osobie.

Mimo pełnego demokratyzmu procedury wyborczej okazuje się, że nawet poważne zastrzeżenia mieszkańców wspólnoty zgłaszane wobec urzędujących włodarzy nie pozbawiają ich szans na reelekcję. Wyborcy zdają się być wierni powiedzeniu, że “lepsze jest wrogiem dobrego”, i dążą do zachowania status quo w gminach.

[srodtytul]Jakie są tego przyczyny[/srodtytul]

Skąd się bierze nieprzemijające poparcie dla wójtów czy burmistrzów? Przyczyn jest wiele. Dość powiedzieć, że literatura politologiczna dostarcza wielu przykładów na to, że znacznie łatwiej utrzymać zajmowane stanowisko, niż je wywalczyć. W swoich okręgach wójtowie są znani i popularni. W reelekcji pomagają im dotychczasowe działania na rzecz lokalnej społeczności, którymi nie mogą się podczas kampanii pochwalić kontrkandydaci (D.M. Olson). O sukcesach władz wyborcy dowiadują się z lokalnej prasy redagowanej przez samorządy, eksponującej wyłącznie ich zasługi, co w połączeniu z brakiem prasy opozycyjnej (lub jej słabością) tworzy cukierkowy obraz samorządowej polityki.

Nie bez znaczenia jest także to, że – zwłaszcza w małych i biednych gminach – praca w strukturach samorządowych daje stabilizację zawodową i gwarancję stałego dochodu. Obawa przed zmianą na stanowisku wójta, która mogłaby spowodować utratę pracy, skutecznie odstrasza członków całej rodziny urzędnika samorządowego od głosowania na nowego wójta.

[srodtytul]Niezbędna przerwa[/srodtytul]

Pomysł Klubu PiS ograniczający liczbę kadencji wójtów i burmistrzów jest wart głębszego zastanowienia i nie wydaje się wcale ekstrawagancki. Już w republice rzymskiej ochronę przed nadużyciem władzy miał zapewnić m.in. zakaz kumulacji urzędów i ponownego wyboru na ten sam urząd przed upływem określonego czasu.

Do koncepcji tej nawiązuje w pewien sposób polska materia konstytucyjna normująca zasady sprawowania urzędu prezydenta RP. Głowa państwa, wybierana podobnie jak wójt, burmistrz czy prezydent miasta w wyborach bezpośrednich, zgodnie z art. 127 konstytucji, jest wybierana na pięcioletnią kadencję i może być ponownie wybrana tylko raz. Wprowadzenie do ustawy zasadniczej takiego ograniczenia “ma zapobiegać zbytniej kumulacji realnej siły i wpływu urzędu prezydenckiego” (P. Sarnecki), co nie przeszkadza prezydentowi RP w pełnieniu funkcji “gwaranta ciągłości władzy państwowej” (art. 126 ust. 1 konstytucji).

Skoro w pełni akceptowalne jest ograniczenie sprawowania urzędu przez głowę państwa tylko do dwóch kadencji, to dlaczego na poziomie lokalnym nie mogłyby obowiązywać podobne rozwiązania?

Nie jestem zwolennikiem definitywnego ograniczenia sprawowania kadencji do dwóch, bo doświadczenie, które zdobywa polityk rządzący gminą, jest niezwykle cenne i wielką szkodą byłoby dożywotnie zakazanie byłemu wójtowi ubiegania się o kolejną reelekcję. Dlatego rozsądnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zakazu pełnienia przez wójtów i burmistrzów urzędu przez trzy kolejne kadencje, aby nieco przewietrzyć urząd i umożliwić innym kandydatom przedstawienie swojej wizji sprawowania lokalnej polityki i rozwoju regionu.

Innymi słowy, opowiadam się za pozbawieniem wójta czy burmistrza pełniącego swój urząd przez dwie kolejne kadencje prawa wybieralności na zajmowane dotychczas stanowisko podczas kolejnych wyborów. Konieczność zachowania przerwy mogłaby zapobiegać utracie przez wójtów kontaktu z rzeczywistością i przywróciłaby ich na łono lokalnej społeczności z jej problemami. Dzięki takiemu przerywnikowi wójtowie mogliby spojrzeć na zajmowany urząd z większym dystansem, pokorą, a wyborców obdarzyć większym szacunkiem i dążyć do realizacji przedwyborczych obietnic. Nie jest też wykluczone, że nowo wybrani wójtowie i burmistrzowie okazaliby się znacznie lepszymi politykami od swoich poprzedników, co byłoby zjawiskiem korzystnym i pożądanym z punktu widzenia mieszkańców gminy czy miasta.

[ramka] [b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/10/11/wojt-i-burmistrz-tylko-przez-dwie-kadencje/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"