Wysokie koszty dochodzenia wierzytelności

Łączne koszty dochodzenia 600 zł należności wynoszą 266,15 zł – wylicza wicedyrektor Departamentu Prawnego PKPP Lewiatan

Publikacja: 11.01.2011 03:20

Wysokie koszty dochodzenia wierzytelności

Foto: www.sxc.hu, Piotr Lewandowski

Red

Odpowiadając na tezy postawione w artykule autorstwa referendarzy sądowych Arkadiusza Januchowskiego oraz Bartłomieja Glapińskiego [link=http://www.rp.pl/artykul/577848.html]„Koszty sądowe: czy nie za tanio”[/link] („Rz” z 13 grudnia), trzeba podkreślić, że na aspekt kosztów ponoszonych przez wierzyciela przy odzyskiwaniu należności, w tym także kosztów sądowych, należy spojrzeć nieco szerzej, niż sugerują autorzy artykułu.

[srodtytul]Kilka faktów[/srodtytul]

Z opracowanego w 2010 r. raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Efektywność polskiego sądownictwa” wynika, że problemem polskiego sądownictwa nie jest jego niedofinansowanie, lecz zła organizacja pracy i mentalność. Według cytowanego raportu w 2006 r. Polska znalazła się na piątym miejscu wśród państw należących do Rady Europy pod względem udziału zsumowanych wydatków publicznych na wymiar sprawiedliwości w produkcie krajowym brutto per capita, wyprzedzając Niemcy (11. miejsce) czy Hiszpanię (20. miejsce). Poziom zatrudnienia w sądach jest także relatywnie wysoki, np. liczba sędziów na 100 tys. mieszkańców jest jedną z najwyższych w Europie.

Niestety, nakłady na wymiar sprawiedliwości nie przekładają się na efektywność pracy Temidy, w której wciąż funkcjonują bardzo archaiczne procedury – modelowym przykładem jest rzadko spotykane w Europie szycie akt dratwą.

Nic dziwnego, że polski wymiar sprawiedliwości należy do najmniej efektywnych w Europie, zwłaszcza jeśli chodzi o czas odzyskiwania praw z umów. Według raportu Doing Business 2010 dochodzenie praw z umów trwa w Polsce aż 830 dni, w porównaniu z 210 dniami na Litwie czy 331 we Francji. To wszystko powoduje, że nasz wymiar sprawiedliwości uważany jest za jedną z głównych barier w prowadzeniu biznesu w Polsce, o czym autorzy zapomnieli wspomnieć.

[srodtytul]Fragment większej całości[/srodtytul]

Czytając artykuł, można także odnieść wrażenie, że panaceum na rosnący deficyt budżetowy państwa i kiepskie funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości będzie właśnie podniesienie opłat w sprawach sądowych kosztem wierzycieli. Autorzy w żadnym stopniu nie odnoszą się do nieefektywnego gospodarowania środkami przez wymiar sprawiedliwości, nieefektywnych i kosztownych procedur sądowych, nie przedstawiają propozycji obniżenia tych kosztów oraz przede wszystkim poprawy efektywności sądów. Koncentrują się jedynie na zbyt niskich – ich zdaniem – opłatach sądowych, które często nie wystarczają na pokrycie kosztów korespondencji wysyłanej do stron.

Nie zastanawiają się jednak, dlaczego w XXI w. choćby część korespondencji nie jest doręczana stronom (zwłaszcza wierzycielowi) elektronicznie, co obniżyłoby koszty postępowania i jednocześnie wpłynęło na szybkość orzekania. Większa koncentracja na podniesieniu efektywności działania przyniesie oszczędności także w wydatkach sądów.

W artykule autorzy zwracają uwagę na dysproporcje między wysokością opłaty sądowej od pozwu a wysokością kosztów zastępstwa procesowego dla adwokata lub radcy prawnego. Porównywanie tych opłat wydaje się co najmniej niestosowne. Usługi doradztwa prawnego świadczone są przez adwokatów i radców prawnych reprezentujących wierzycieli w ramach prywatnej działalności gospodarczej nastawionej na osiąganie zysku. Natomiast państwo ma obowiązek zapewnienia obywatelom dostępu do efektywnie funkcjonującego wymiaru sprawiedliwości, a w polskiej Temidzie jest nadal ogromne pole do usprawnień, zarówno jeśli chodzi o szybkość orzekania, poprawę organizacji pracy, jak i racjonalne ograniczenie wydatków.

Pewne działania ministerstwa w kierunku zreformowania wymiaru sprawiedliwości, m.in. wprowadzenie w 2010 r. elektronicznego postępowania upominawczego (e-sąd), dają wierzycielom nadzieję na poprawę funkcjonowania tego obszaru. Wiele podmiotów, szczególnie świadczących usługi masowe, skorzystało z e-sądu ze względu na mniej skomplikowane procedury i niższe koszty niż w tradycyjnym postępowaniu. W efekcie do e-sądu zaczęły wreszcie trafiać sprawy, które ze względu na skomplikowane procedury i wysokie koszty dotychczas w dużym stopniu w ogóle nie były kierowane do tradycyjnych sądów.

[srodtytul]Sam wyrok to za mało[/srodtytul]

Ale wyrok sądowy to nawet nie połowa drogi do ewentualnego sukcesu, jakim jest odzyskanie należności. O wiele istotniejszą kwestią jest egzekucja należności zasądzonych przez sąd od strony przegrywającej proces. Średnio tylko w co trzeciej sprawie udaje się wyegzekwować należność i koszty postępowań: sądowego oraz egzekucyjnego. Oznacza to, że w ok. 70 proc. przypadków mimo wygrania sporu wierzyciel nie odzyskuje należności oraz poniesionych kosztów postępowania sądowego, a także egzekucyjnego, które jest jeszcze bardziej kosztowne i toczy się według skomplikowanych i nieefektywnych procedur.

Dla przykładu: koszty dochodzenia przez wierzyciela należności w wysokości 600 zł obejmują koszty sądowe w wysokości 47 zł (30 zł wpis sądowy, koszty pełnomocnictwa w wysokości 17 zł) oraz koszty egzekucyjne w wysokości 219,15 zł (koszty poszukiwania majątku dłużnika przez komornika – 81,50 zł, koszty doręczania korespondencji egzekucyjnej – 56,50 zł, koszty ustaleń w ZUS – 36,15 zł, koszty ustaleń w US – 45 zł). Łączne koszty dochodzenia należności w wysokości 600 zł wynoszą 266,15 zł i tylko co trzecia sprawa ma szansę zakończyć się sukcesem. Autorzy artykułu zdają się koncentrować wyłącznie na tworzeniu kolejnych barier (wyższe opłaty) w dostępie do wymiaru sprawiedliwości zamiast na poprawie jego funkcjonowania. Duże kontrowersje mogą wzbudzić zwłaszcza końcowe wnioski. Podsumowując, stwierdzają oni, że nie do zaakceptowania jest fakt, iż działalność wymiaru sprawiedliwości jest przez państwo dotowana (czy wręcz sponsorowana), podczas gdy „gros podatników nie musi korzystać z usług wymiaru sprawiedliwości albo czyni to sporadycznie”.

W świetle wniosków przedstawionych przez Fundację Helsińską należałoby się bardzo poważnie zastanowić, w jaki sposób poprawić efektywność gospodarowania znacznymi środkami przez wymiar sprawiedliwości, aby wszyscy podatnicy, nawet ci korzystający z wymiaru sprawiedliwości sporadycznie, mieli poczucie, że środki te wydawane są racjonalnie. A także wreszcie na poważnie skoncentrować się na poprawie szybkości orzekania i prowadzenia egzekucji komorniczej poprzez zmiany organizacji pracy sądów, ulepszenie procedur sądowych i egzekucyjnych, tak by polski wymiar sprawiedliwości przestał być jednym z najmniej efektywnych w Europie.

Odpowiadając na tezy postawione w artykule autorstwa referendarzy sądowych Arkadiusza Januchowskiego oraz Bartłomieja Glapińskiego [link=http://www.rp.pl/artykul/577848.html]„Koszty sądowe: czy nie za tanio”[/link] („Rz” z 13 grudnia), trzeba podkreślić, że na aspekt kosztów ponoszonych przez wierzyciela przy odzyskiwaniu należności, w tym także kosztów sądowych, należy spojrzeć nieco szerzej, niż sugerują autorzy artykułu.

[srodtytul]Kilka faktów[/srodtytul]

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Grzegorz Prigan: Donald Tusk wspierał Jacka Sutryka. Czy premier sam się ukarze?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Opinie Prawne
Arkadiusz Opala: Przywracanie praworządności - czy i kiedy będzie możliwe?
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Minister ma narzędzia, lecz z nich nie korzysta
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co zmieni odejście Julii Przyłębskiej z TK
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Prawne
Jakub Stelina: Kryzys wokół TK - politycy zepsuli, politycy powinni naprawić
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska