Nabiera to szczególnego znaczenia, jeżeli rozważymy specyfikę sądowego rozstrzygania sporów. Opiera się ona na triadzie, w której dwie strony zostają połączone swoistym „stosunkiem proceduralnym" i przekazują rozstrzygnięcie sporu podmiotowi trzeciemu, który występuje wobec nich w charakterze neutralnego rozjemcy. Zgoda stron stanowi źródło legitymizacji dla rozjemcy do wydania wiążącego i autorytatywnego rozstrzygnięcia.
System triadowy nie rozwiązuje jednak możliwych napięć. W chwili bowiem gdy sąd-rozjemca wydaje rozstrzygnięcie, triada zawsze przekształca się w układ dualistyczny, w którym z jednej strony występują rozjemca i osoba, która dzięki autorytetowi rozstrzygnięcia staje się zwycięzcą, a z drugiej osoba przegrywająca. Powstaje więc wrażenie sytuacji „dwóch na jednego", która zagraża pierwotnie założonej neutralności rozjemcy. To w tym momencie procedura ma szanse stać się elementem, który pozwala uniknąć niebezpieczeństwa, że wynik stanie się okolicznością dominującą dla oceny i akceptowalności systemu rozstrzygania sporów.
Podkreślenie, że strona walczy o swój status w ramach wyznaczonych przez znane z góry rozwiązania instytucjonalno-proceduralne i ma równe prawo do zwycięstwa, przyczynia się do podtrzymania logiki systemu triadowego. Dominujący model sprawiedliwości dystrybutywnej (oparty o zawsze sporne kryteria sprawiedliwego podziału i alokacji dóbr) zostaje więc skonfrontowany z modelem sprawiedliwości proceduralnej, która zadaje pytania nie o kryterium podziału, ale o sam proces poprzedzający decyzję o podziale. Myśląc proceduralnie, odchodzimy od traktowania procedury jako wyłącznie instrumentu ułatwiającego dokonanie sprawiedliwego podziału dóbr, a zaczynamy podkreślać, że proces stosowania prawa aspiruje do proceduralnej racjonalności, gdy jest humanitarny, respektuje godność człowieka i jego autonomię i w tym sensie staje się „procesem dobrym" niezależnie od tego, czy skutecznie prowadzi do uzyskania dobrych rezultatów. Jest tak, ponieważ racjonalność, humanitaryzm, godność i autonomię jednostki doceniamy jako wartości procesowe.
Sami zwycięzcy
Czy utrzymywanie więc, że zwycięzca jest zawsze zadowolony z wyniku (z jego perspektywy sprawiedliwego), a przegrany zawsze pozostaje niezadowolony (utrzymując, że wynik jest niesprawiedliwy), jest nadal słuszne?
„Efekt sprawiedliwości proceduralnej" pokazuje, że gotowość akceptacji orzeczenia zależy nie tylko od skutku, ale również od oceny samej procedury jako sprawiedliwej. Im bardziej strony uznają ją za sprawiedliwą, tym szybciej przyjmą sam wynik, nawet jeśli będzie on dla nich niekorzystny. W istocie prawo surowe jest akceptowalne, gdy jest stosowane w sposób uczciwy i bezstronny. Sprawiedliwość proceduralna oznacza docenienie wartości procedur niezależnie od ich wpływu na słuszność i trafność skutku, a w konsekwencji autonomizację procedury, która swoim uczestnikom daje satysfakcję z samego udziału w procedurze. Nie oznacza to oczywiście, że skutek (precyzja, trafność, słuszność rozstrzygnięcia według przyjętych kryteriów) przestaje mieć znaczenie, ponieważ oznaczałoby to zastąpienie jednej skrajności (klasyczne założenie, prawo materialne zawsze dominuje, a procedura jest wobec niego służebna) nową (procedura odrywa się zupełnie od regulacji materialno-prawnej).
Prawidłowo zrekonstruowane myślenie proceduralne wyważa obie te skrajności, ponieważ rezultat staje się wyłącznie jedną ze zmiennych, ze względu na którą wybieramy procedurę A, a nie B. Perspektywa wartości proceduralnych oznacza, że preferujemy konkretną procedurę przed inną, mimo że obie są porównywalne z perspektywy trafności rozstrzygnięć. Konieczne staje się więc nadanie nowego znaczenia klasycznemu podziałowi na zwycięzców i przegranych. Kategoria wartości proceduralnych pozwala uniknąć takich antagonistycznych przeciwstawień i przyjąć, że wszyscy możemy być zwycięzcami, ponieważ czerpiemy zadowolenie z godnego i poważnego traktowania oraz prawa do równego wysłuchania naszego problemu przez sąd. Uczestnicy procedury swoje pozytywne oceny na temat samej procedury przenoszą na ocenę wyniku, nawet jeżeli subiektywnie rzecz biorąc, jest on dla nich niekorzystny. Sam wynik jest zresztą oceniany jako bardziej sprawiedliwy, jeżeli rozstrzygnięcie zostało poprzedzone procedurą uznaną przez stronę za sprawiedliwą, w czasie której była ona traktowana z poszanowaniem godności i wytłumaczono jej logikę oraz cel postępowania. W tym ujęciu nie ma klasycznego podziału na zwycięzców uzyskujących materialne korzyści i przegranych obarczonych nowymi ciężarami. Sprawiedliwe procedury generują tylko zwycięzców, ponieważ korzyści dla stron zawarte są w samym respektowaniu procedury, równym dostępie do sądu i możliwości przedstawienia swojego stanowiska.