Opracowania służyły do tego, aby można było wiele z tych zapisów uwzględnić w reformowaniu szkolnictwa wyższego, a także do wypracowania koncepcji działań na obecną kadencję.
Strategia ministerialna określałaby wskaźniki, które rząd planował osiągnąć, i można byłoby sprawdzić, czy mu się udało. A tak nie mamy punktu odniesienia.
Politycy rozliczani są na bieżąco, a nie na podstawie dokumentów, które przygotują. Nawet najlepiej opracowane dokumenty idą na przemiał, gdy zmieniają się rządy. Wiarygodność polityków budowana jest na podstawie nie tylko zaplanowanych, ale przede wszystkim skutecznie zrealizowanych zadań. A także efektów ich pracy określanych we wskaźnikach budżetów zadaniowych. Ciągłość rządów zapewnia odpowiednią kontynuację działań i podejmowanie tych wyzwań, które wynikają z nowej sytuacji zewnętrznej i wewnętrznej kraju. Strategie powinny być przygotowywane przez ekspertów i naukowców po to, aby naukowo uzasadniać długoterminowe cele, które są niezbędne w obliczu postępu cywilizacyjnego, technologicznego i wszelkiego rodzaju zagrożeń. Politycy te dokumenty powinni znać, by wybrać z nich takie cele, które odpowiadają programowi i wartościom partii rządzących. W MNiSW cele te i sposoby ich osiągnięcia wpisaliśmy w dziesiątki i setki przepisów ośmiu ustaw i ponad 100 rozporządzeń. Teraz będziemy dbać o ich dobre wdrożenie.
Czy kryzys dotknie uczelni?
W walkę z kryzysem wpisana jest zasada solidaryzmu społecznego. Szukanie oszczędności ten rząd rozpoczyna więc od tych, którym wiedzie się odrobinę lepiej, w miarę możliwości chroniąc osoby w gorszej sytuacji. Dlatego ulga z tytułu 50-procentowych kosztów uzyskania przychodu w umowach o dzieło obejmie pracowników, którzy zarabiają nie więcej niż 7 tys. zł. Jeśli chodzi o cały sektor nauki i szkolnictwa wyższego, to mamy zapewnione zwiększenie finansowania. Niewielkie, ale systematyczne.
Czy nauczyciele akademiccy otrzymają podwyżki?
Są zagwarantowane od 1 stycznia 2013 r., jeśli kryzys w Europie nie doprowadzi do zmian, które teraz trudno przewidzieć. Reformy zaproponowane przez premiera w exposé mają temu przeciwdziałać tak, aby jak najlepiej zabezpieczyć nasz kraj przed skutkami tego kryzysu.
Co z uczelniami niepublicznymi? Jak ministerstwo chce im pomóc w czasie niżu demograficznego, aby zapobiec pozostaniu na rynku tych, które „sprzedają dyplomy".
Już pomagamy, inwestując głównie w najlepsze. Do tej pory w uczelnie niepubliczne zainwestowaliśmy ponad 1 mld zł ze środków strukturalnych. Te najlepsze uzyskują dotację statutową na badania. Korzystają z nich 74 wydziały z uczelni niepublicznych. W 2012 r. uczelnie niepubliczne, które inwestowały w bardzo dobrą kadrę, otrzymają środki na realizację studiów doktoranckich. Dodatkowe pieniądze dostaną również te, które uzyskały ocenę wyróżniającą Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Ponadto trafia do nich rocznie ponad 340 mln zł z funduszu pomocy materialnej dla studentów. Zatem uczelnie niepubliczne, które są naprawdę dobre, na pewno nie znikną z rynku, bo mają zagwarantowane wsparcie z budżetu. W dzisiejszej sytuacji jednak to przede wszystkim od kompetencji władz i kadry uczelni niepublicznych zależeć będzie, jak przetrwają kryzys finansowy i demograficzny.