Orzekanie: na podstawie akt czy przebiegu rozprawy

Gdy dochodzi do zmiany składu sądu, strony postępowania powinny mieć możliwość żądania powtórzenia kluczowych czynności procesowych – uważa adwokat z kancelarii RÖHRENSCHEF

Publikacja: 17.01.2012 07:05

Orzekanie: na podstawie akt czy przebiegu rozprawy

Foto: Rzeczpospolita

Red

Zapowiadany projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego („Choroba sędziego nie wydłuży najtrudniejszych procesów", „Rz" z 17 listopada) dowodzi zidentyfikowania istotnego problemu procedury karnej. W razie śmierci, długiej i ciężkiej choroby albo wyłączenia sędziego z orzekania w konkretnej sprawie proces powinien być kontynuowany, a nie rozpoczynany od początku. Jednak automatyczne przeniesienie zasad postępowania z procedury cywilnej do postępowania karnego musi budzić wątpliwości, problem istnieje także na gruncie postępowania w sprawach cywilnych.

Niemal każdy pełnomocnik doświadczył pecha, dotkliwego zwłaszcza w dużym procesie gospodarczym, zmiany sędziego referenta tuż przed końcem procesu. Sąd nie orzekał wówczas, opierając się na przebiegu postępowania dowodowego i ocen wyrobionych wówczas, gdy się ono toczyło, lecz na podstawie akt. Strony przyjmują to jako okoliczność wybitnie niekomfortową. Mówią o braku pewności, że sprawa byłaby identycznie rozpoznana, gdyby orzekał sędzia uczestniczący w procesie od początku.

Mają rację. Gruntowna ocena wielu dowodów wymaga czegoś więcej niż lektury protokołów z rozpraw. Tak jest w przypadku dowodów ze źródeł osobowych czy przesłuchania biegłych. Choć za chwilę doczekamy się protokołu elektronicznego, w którym wszystko zostanie utrwalone, to jednak zawarty w nim przekaz także zostanie samorzutnie przefiltrowany. Tylko podczas rozprawy dochodzi do bezpośredniego zderzenia sądu ze świadkiem. W efekcie ocena wiarygodności jego zeznań może zależeć od okoliczności towarzyszących przekazowi słownemu, m.in. sposobu zachowania, reagowania, modulacji głosu. Także tzw. mowa ciała powinna być traktowana jako istotny nośnik informacji. To samo odnosi się do wyjaśnień biegłych.

Jeżeli wspomniany projekt przyjmie, że po zmianie sądu zasadą jest niepowtarzanie czynności procesowych, to wykreujemy problem wynikający z rozstrzygania spraw przez sąd, który zna sprawę powierzchownie, w płaskim wymiarze wynikającym z zapisu w aktach (i nie zmienia tego dostęp do protokołów elektronicznych). Ten sam problem istnieje już dzisiaj w postępowaniu cywilnym.

Zaproponowane rozwiązania (a także istniejące regulacje w k. p. c.) są potrzebne głównie z jednego powodu. Wynikają ze ślimaczenia się procesów i rozciągania ich w latach. W takiej sytuacji ryzyko zmiany sądu wydatnie wzrasta.

Warto więc w tym miejscu przywołać kwestię właściwego zarządzania procesem.

Dziś rozprawy w sądach cywilnych wyznacza się w cyklu dwu-, trzymiesięcznym. Wprowadzanie maksymalnej liczby spraw na wokandę ma rozładować konsekwencje tłoku w sądach. Wprawdzie podczas rozprawy wykonywana bywa jedna czynność, ale w sprawie coś się dzieje. Popełniamy błąd. Na ogół każdy woli odczekać dłużej na pierwszy termin, by później postępowanie toczyło się wartko. Pojawia się więc postulat większej koncentracji materiału procesowego w czasie, możliwej także na gruncie obecnych przepisów.

Ustawodawca dostrzega znaczenie rozprawy w mechanizmie wymiaru sprawiedliwości

Prawo do sądu nie ogranicza się do rozpoznawania sprawy przez niezawisły skład orzekający. Zawiera się w nim także prawo do rozpoznania jej w określonym trybie. Jego centralnym elementem nadal pozostaje rozprawa. Zasada ta ma głębokie uzasadnienie. Zwłaszcza w sprawach skomplikowanych nie ma lepszego sposobu uporządkowania materii niż dyskusja i dialog między stronami a sądem.

Ustawodawca dostrzega znaczenie rozprawy w mechanizmie wymiaru sprawiedliwości. Świadczy o tym choćby ostatnia nowelizacja k. p. c. Trzeba więc tę wartość ochronić także w dramatyczniej sytuacji zmiany sądu pod koniec procesu.

W przeciwnym razie procedura sądowa zacznie oscylować w kierunku postępowania administracyjnego, czyli orzekania na podstawie akt, bez bezpośredniej relacji ze stroną, świadkami i materiałem dowodowym.

Rzecz jasna po zmianie sądu zbędne jest ponowne przeprowadzanie wielu czynności. Strony powinny jednak mieć możliwość zabiegania o powtórzenie niektórych z nich. Można pozostawić do uznania nowego sądu, w jakim zakresie. Taka regulacja byłaby pożądana także w procedurze cywilnej. W k.p.c. brakuje przepisów dotyczących zmian sądu, choć one zdarzają się i są przez wymiar sprawiedliwości akceptowane.

Zapowiadany projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego („Choroba sędziego nie wydłuży najtrudniejszych procesów", „Rz" z 17 listopada) dowodzi zidentyfikowania istotnego problemu procedury karnej. W razie śmierci, długiej i ciężkiej choroby albo wyłączenia sędziego z orzekania w konkretnej sprawie proces powinien być kontynuowany, a nie rozpoczynany od początku. Jednak automatyczne przeniesienie zasad postępowania z procedury cywilnej do postępowania karnego musi budzić wątpliwości, problem istnieje także na gruncie postępowania w sprawach cywilnych.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"