Pietryga: Sądy wyręczą państwo przy reprywatyzacji

Polskie państwo w sprawie reprywatyzacji stało się niewiarygodne. Trudno brać jakiekolwiek deklaracje za dobrą monetę, skoro najważniejsze urzędy w Polsce w dalszym ciągu mieszczą się w budynkach zabranych przez komunistów byłym właścicielom.

Publikacja: 23.03.2012 19:33

Pietryga: Sądy wyręczą państwo przy reprywatyzacji

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Patrząc z dzisiejszej perspektywy na sprawę reprywatyzacji, można stwierdzić, że przez ostatnie 20 lat nic się nie zmieniło, a zarazem zmieniło się bardzo wiele.

Państwo zawiodło, a jego stosunek do prywatnej własności niewiele się różni od tego, jaki mieli komunistyczni dygnitarze. W czasach III RP powstało blisko 20 różnych projektów ustaw, zakładających różne modele reprywatyzacji. Kolejne partie polityczne niosły na sztandarach hasła zwrotu prywatnej własności. Finał był zawsze podobny. Projekty i ustawy upadały.

Przed kilkoma laty pozbawił złudzeń byłych właścicieli rząd Donalda Tuska, wycofując się z prac legislacyjnych nad reprywatyzacją. Od tej pory zapadło milczenie. Dla rządzących problem zwrotu majątków przestał być istotny, tak samo jak przy każdym poprzednim podejściu.

Równocześnie jednak przez ostatnie 20 lat bardzo wiele się zmieniło. Inne jest podejście byłych właścicieli, którzy stracili nadzieję, że ktoś im coś po dobroci zwróci. Ruszyła lawina procesów sądowych i sporów z urzędnikami. Byli właściciele dostrzegli, że jest to jedyna droga i szansa na odzyskanie swoich majątków.

Te długoletnie już batalie sądowe zaczęły przynosić skutek. Coraz częściej udawało się przełamywać upór urzędników niechętnych reprywatyzacji.

Pewne znaczenie miała też wymiana pokoleniowa kadr urzędniczych. Młodsi, nieskażeni komunistyczną ideologią, nie prezentują już takiej zawziętości jak ich koledzy jeszcze w latach90.

W efekcie o zwrot nieruchomości jest łatwiej. Najlepiej idzie byłym właścicielom gruntów warszawskich. Ukształtowana linia orzecznicza i wyspecjalizowani prawnicy bardzo skutecznie upominają się o zawłaszczone majątki. Byli właściciele powoli odzyskują też dwory i pałace.

W najgorszej sytuacji są byli posiadacze ziemscy, którzy stracili swoje majątki na mocy reformy rolnej. Tutaj bolszewickie metody działają nadal. W najlepszym razie byłym właścicielom proponuje się łaskawie prawo pierwokupu zawłaszczonej przed laty nieruchomości.

Pewnie proces ten będzie się toczył jeszcze długo. Pojawia się jednak nadzieja, że sądy stopniowo będą wyręczać państwo zamknięte w gmachach zawłaszczonych pałaców.

Patrząc z dzisiejszej perspektywy na sprawę reprywatyzacji, można stwierdzić, że przez ostatnie 20 lat nic się nie zmieniło, a zarazem zmieniło się bardzo wiele.

Państwo zawiodło, a jego stosunek do prywatnej własności niewiele się różni od tego, jaki mieli komunistyczni dygnitarze. W czasach III RP powstało blisko 20 różnych projektów ustaw, zakładających różne modele reprywatyzacji. Kolejne partie polityczne niosły na sztandarach hasła zwrotu prywatnej własności. Finał był zawsze podobny. Projekty i ustawy upadały.

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Ostrzejszy kodeks karny nie zapewni bezpieczeństwa lekarzom
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Pomysły resortu rodziny nie pokrywają się z oczekiwaniami firm
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Długi weekend konstytucyjny
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Konstytucja 3 maja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Przedsiębiorcy niczym luddyści
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku