Aktualizacja: 07.09.2012 09:35 Publikacja: 07.09.2012 09:35
W artykule „Prokuratura: stan nadzwyczajny" („Rz" z 22 sierpnia) prokurator Beata Mik zwraca uwagę, że w sprawie obrony interesów prokuratury, którą władza rękami resortu sprawiedliwości próbuje pospiesznie okiełznać, korpus sędziowski nie chce wystawiać się na strzał.
Jest to opinia w połowie słuszna. Członkowie korpusu sędziowskiego w sądach powszechnych dzielą się bowiem, podobnie zresztą jak i przedstawiciele korpusu prokuratorskiego, na przywykłych nadstawiać karku w słusznej sprawie, i z tego powodu zazwyczaj okupujących dolne szczeble hierarchii, oraz na ostrożnych. Ci pierwsi zabierają głos w każdej ważnej kwestii, która dotyczy szeroko rozumianego interesu publicznego związanego z ochroną prawną i wymierzaniem sprawiedliwości. Będąc niestrudzonym reprezentantem tej pierwszej części korpusu sług Temidy, nie mogłem więc nie zabrać głosu w jakże ważnej sprawie reformy ustrojowej prokuratury. Uczyniłem to w numerach 5 z 2010 r. i 3 z 2011 r. „Państwa i Prawa". Swój pogląd na obecny projekt noweli ustawy o prokuraturze pozwoliłem sobie również przedstawić drogą służbową ministrowi sprawiedliwości.
Konieczne jest aktualizowanie uprawnień organów ochrony danych osobowych, zwłaszcza w odniesieniu do nowych technologii.
Nowym prezesem Trybunału Konstytucyjnego został Bogdan Święczkowski. Sędzia z nominacji PiS będzie pełnił funkcję do 2030 r. Koalicji rządzącej trudno będzie to zmienić.
Hasła o ułatwianiu życia przedsiębiorcom zawsze dobrze brzmią w kampanii wyborczej i w exposé kolejnych premierów. Z ich realizacją zwykle jest dużo gorzej. Wykłada się na tym zadaniu także obecny rząd Donalda Tuska.
Nie marnujmy poświęcenia sędziów, którzy oparli się pokusie łatwego awansu.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Komisja Wenecka po raz drugi zakwestionowała metodę przywracania praworządności przez rząd. Zbiega się to z odejściem z TK kontrowersyjnej prezes Julii Przyłębskiej oraz wyborami jej następców.
Michał K., były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, nie traci nadziei na uzyskanie tzw. listu żelaznego, który pozwoli mu cieszyć się w Polsce wolnością. Sąd apelacyjny podważył właśnie interpretację przepisu wprowadzonego za rządów PiS, który w założeniu miał dawać w tej kwestii ostatnie słowo prokuraturze. Gra o list żelazny zaczyna się więc od nowa.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas