Reklama

Wojda: Z fotoradarem po kraju

Najpierw stawiano kolejne fotoradary, teraz przyszła pora je przestawiać. Minister transportu przygotował projekt rozporządzenia

Publikacja: 27.02.2013 08:00

Wynika z niego, że co jakiś czas będzie przeprowadzany audyt, aby sprawdzić, czy stawiane są rzeczywiście w miejscach niebezpiecznych, czy jedynie w odpowiednich fiskalnie. Prawdę mówiąc, jedno drugiego nie wyklucza.

Co się zaś tyczy samego audytu, wygląda na to, że będzie to raczej badanie zdrowego rozsądku instytucji rozstawiających takie urządzenia. Gdyby ten fakt był niekwestionowalny,po co byłby potrzeby audyt?

Nie od dziś wiadomo, że jest wielu chętnych do czerpania korzyści z fotoradarów.

Do tych, które już na drogach stoją, zdążyliśmy się przyzwyczaić i odpowiednio wcześnie zdejmujemy nogę z gazu. Może więc warto je przestawić? Zwiększa to, przynajmniej w początkowym okresie, szanse na to, że kierowcy dadzą się złapać na przekraczaniu dozwolonej prędkości. A po jakimś czasie fotoradary znów się przestawi w inne miejsce i tak do budżetu trafią kolejne pieniądze.

W tym ujęciu opłata z fotoradaru staje się swego rodzaju mytem za przejazd drogą gminną lub krajową. Podobną do wprowadzonej w Londynie opłaty za wjazd do centrum miasta.

Reklama
Reklama

Kreatywność w poszukiwaniu dochodu jest cenna. Podsuwając rozwiązania sprawdzone w historii, podatkami obłożono różne aktywności. Było np. podymne, co od ilości kominów na dachu liczone dochód dawało. Nie brak i innych pomysłów. Słynne zdanie „Pecunia non olet" pochodzi od cesarza Wespazjana, który obłożył podatkiem miejskie szalety.

Kłopot jedynie taki, że aby na podatku od publicznych toalet zarobić, trzeba byłoby je postawić i utrzymywać w porządku. Z już postawionych radarów dochód i pewniejszy, i regularny.

Wynika z niego, że co jakiś czas będzie przeprowadzany audyt, aby sprawdzić, czy stawiane są rzeczywiście w miejscach niebezpiecznych, czy jedynie w odpowiednich fiskalnie. Prawdę mówiąc, jedno drugiego nie wyklucza.

Co się zaś tyczy samego audytu, wygląda na to, że będzie to raczej badanie zdrowego rozsądku instytucji rozstawiających takie urządzenia. Gdyby ten fakt był niekwestionowalny,po co byłby potrzeby audyt?

Reklama
Opinie Prawne
Przemysław Drapała: Skutki uboczne dobrej zmiany w zamówieniach publicznych
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Doradco, przecież przysięgałeś
Opinie Prawne
Jarosław Gwizdak: Za młodzi (nie tylko na Heroda)
Opinie Prawne
Michał Góra: Czy NRA ma rację, zakazując łączenia statusu aplikanta i asystenta sędziego?
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Lekcja historii i sejmowej matematyki
Reklama
Reklama