Ubój rytualny wraca, ale…

Dawno minęły czasy ks. S. Trzeciaka, który zwalczał ubój rytualny i częstochowskiego rabina Nachuma Asza, który udowadniał, że nie jest on niczym złym, zaś miejsce tego duchownego katolickiego nieoczekiwanie zajęli jacyś przyjaciele zwierząt, nadwrażliwcy i esteci, a także tacy, których wiedza na temat pochodzenia antrykotu, tudzież polędwicy wołowej ograniczona jest do widoku lady chłodniczej w hipermarkecie, albo rostbefu na półmisku.

Aktualizacja: 27.05.2013 19:58 Publikacja: 27.05.2013 19:57

Obaj ci antagoniści z lat 30-tych XXw. prowadzili swoją działalność „przeciw" albo „za" ubojowi rytualnemu z wielką pasją i oddaniem, a lektura ich dzieł jest pasjonująca i poszerza pole spojrzenia na zagadnienie uboju rytualnego, które znów stało się w Polsce aktualne.

Przestrzec chcę również, że produkcja żywności nie ma z estetyką nic wspólnego, czego doświadczyłem w czasach licealnych zwiedzając cukrownię. To, co tam zobaczyłem skutecznie zniechęciło mnie do słodzenia herbaty. Wizyta w rzeźni z pewnością milszych odczuć by mi nie dostarczyła.

Ubój rytualny wynika z przepisów religijnych islamu i wyznania mojżeszowego, a jego zagwarantowanie w ustawach o stosunku państwa z tymi wyznaniami jest przejawem realizacji wolności religijnej. W Polsce, z uwagi na znikomą liczbę przedstawicieli tych dwóch mniejszości, ubój rytualny bardziej  ma znaczenie ekonomiczne, podnosi dochodowość hodowli oraz przetwórstwa mięsa.

Obecnie ubój zwierząt reguluje ustawa o ochronie zwierząt, co jest paradoksem ale taki był wymóg UE. Jej akt prawny w tym zakresie - rozporządzenie Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania, podobnie jak Dyrektywa Rady 93/119/WE z dnia 22 grudnia 1993 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas uboju już w tytułach zawierają sprzeczność, no bo jak można mówić o ochronie czegoś, co właśnie ma być unicestwione.

W okresie międzywojennym zagadnienie regulowała ustawa z 1936r. o uboju zwierząt gospodarskich w rzeźniach i rozporządzenia wykonawcze do niej, które dość szczegółowo określało wszelkie czynności uboju rytualnego. Przepisy te uchyliła ustawa z 1997r. o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Inspekcji Weterynaryjnej, a zagadnienie uboju przejęła ustawa o ochronie zwierząt, która do jej nowelizacji z 2003r. dopuszczała ubój rytualny, czyli bez ogłuszania.

Obecnie w Polsce przepisy krajowe na wykonywanie uboju bez ogłuszania, czyli rytualnego nie zezwalają, pomimo że odpowiednie przepisy UE ten sposób zabijania zwierząt dopuszczają. I tak wspomniana Dyrektywa wskazuje, że przypadku uboju rytualnego obowiązkowe jest krępowanie bydła przed ubojem przy użyciu metody mechanicznej, mającej na celu uniknięcie wszelkiego bólu, cierpienia lub niepokoju oraz jakiegokolwiek zranienia lub stłuczenia.

Szczegółową, wręcz drobiazgową regulację zawiera Rozporządzenie Rady (WE) Nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania. Wskazuje się tam, że ubój bez ogłuszenia wymaga dokładnego podcięcia gardła ostrym nożem w celu zminimalizowania cierpienia, a brak mechanicznego skrępowania  zwierzęcia przedłużyć tym samym niepotrzebne cierpienie, bo proces wykrwawiania może zostać spowolniony. Przeżuwacze, czyli krowy, owce i kozy poddawane ubojowi bez ogłuszenia powinny być indywidualnie i mechanicznie krępowane. Kluczowe znaczenie ma przepis art. 15 ust 2 który wprowadza wymóg, by wszystkie zwierzęta uśmiercane rytualnie, czyli bez uprzedniego ogłuszenia były indywidualnie krępowane; a przeżuwacze krępowane mechanicznie.

Tylko w przypadku uboju rytualnego dozwolone jest stosowanie systemów krępujących bydło przez umieszczenie w odwrotnym położeniu lub w dowolnym innym nienaturalnym położeniu, pod warunkiem  że są one umieszczone w urządzeniu krępującym ruchy boczne i pionowe głowy zwierzęcia, dającym się regulować odpowiednio do wielkości zwierzęcia. Jest to w zasadzie całość unijnej regulacji uboju rytualnego.

Chcąc pozbyć się tego niedostosowania prawa krajowego do prawa UE, rząd przygotował projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (druk 1370), w którym zakazuje się mechanicznego i krępowania bydła przed dokonaniem uboju bez ogłuszania. Art. 34 ust. 1 ustawy otrzymałby brzmienie:

„1. W przypadku bydła poddawanego ubojowi zgodnie z art. 4 ust. 4 rozporządzenia Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania (Dz. Urz. UE L 303 z 18.11.2009, str. 1) zabrania się stosowania systemów, o których mowa w art. 15 ust. 2 akapit drugi tego rozporządzenia.";

Proponowaną przez rząd nowelizacją jestem zaskoczony, bo   poza ustawową dopuszczalnością uboju rytualnego, oczekiwałem jedynie upoważnienia ministra do wydania rozporządzenia regulującego to zagadnienie w sposób szczegółowy. Brak tej ustawowej delegacji jak wiadomo spowodował delegalizację uboju rytualnego orzeczeniem TK z dnia 27 listopada 2012r. Sygn. akt U 4/12. Nowelizacja ta mogłaby polegać na dodaniu w art. 34 ust. 1a:

„Zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone bez uprzedniego pozbawienia świadomości, po uprzednim skrępowaniu, wyłącznie w przypadku dokonywania uboju rytualnego, spełniającego wymogi prawnie uznanego wyznania lub związku religijnego,  przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje."

Po wprowadzeniu tego przepisu minister właściwy do spraw rolnictwa byłby umocowany do uregulowania szczegółowych kwestii uboju rytualnego na podstawie ust. 6 art. 34. Niestety, rząd nie wybrał tej najprostszej i najskuteczniejszej drogi legalizacji uboju rytualnego w Polsce.

Nowelizacja usunie z ustawy przepis art. 34 ust. 1: „Zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje." Nietrudno dostrzec, że po przeprowadzeniu tej „rządowej nowelizacji" z ustawy znika przepis wprowadzający wymóg uśmiercania zwierząt kręgowych w ubojni przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje, aczkolwiek minister właściwy do spraw rolnictwa nadal miałby określać, w drodze rozporządzenia m in. kwalifikacje osób uprawnionych do zawodowego uboju. Nie wiadomo po co, skoro takie kwalifikacje nie byłyby wymagane.

W zdumienie wprawia odesłanie w przepisie krajowym do przepisu unijnego, co czyni całą regulację wyjątkowo skomplikowaną, a może nawet tajemniczą. Oczywiste jest, że nikt czytając sam tylko ten przepis nie jest w stanie powiedzieć o co tu chodzi. A chodzi o zakaz krępowania zwierzęcia środkami mechanicznymi przed dokonaniem uboju rytualnego.

Jakie miało być ratio legis takiego zakazu? Ponoć ubój sztuki bydła skrępowanego mechanicznie w pozycji odwróconej lub innej nienaturalnej jest dla rządu mało estetyczny. To mnie dziwi, bo właśnie brak mechanicznego skrępowania powoduje, że cały proceder jest mniej estetyczny. Rząd nie beże pod uwagę, ze względy estetyczne są przy dokonywaniu uboju zwierząt małoistotne, bo gdyby człowiek się nimi kierował, ród ludzki by dawno już wymarł z uwagi na brak białka zwierzęcego w pożywieniu. Liczy się to, na co wskazała Dyrektywa UE – zastosowanie mechanicznego skrępowanie skraca cierpienie, a jego brak może je przedłużyć albo też utrudnić ubój do tego stopnia, że zarówno sama jego czynność, jak i pozyskane mięso nie będą uznane za koszerne. Wydaje się, że rząd tego nie jest w stanie zrozumieć.

Wprowadzenie tej nowelizacji co prawda dopuściłoby w Polsce ubój rytualny bydła ale na małą skalę, i być może pokrywałoby potrzeby dwóch mniejszości etniczno-religijnych, których obecność wśród społeczeństwa to ułamki procenta... Jednakże celem uboju rytualnego w Polsce nie jest wyłącznie zaspakajanie potrzeb konsumpcyjnych tych mniejszości, znacznie ważniejszy jest cel czysto komercyjny, bo mięso z uboju rytualnego może być przedmiotem eksportu, czyli podnieść dochodowość polskiego rolnictwa. Byłby to ubój rytualny bardziej na skalę przemysłową, niż w celu zaspokojenia popytu wewnętrznego. Zakaz stosowania mechanizmów krępujących sztukę bydła przeznaczoną do uboju rytualnego w zasadzie uniemożliwia prowadzenie go na skalę przemysłową.

Nowelizacja ustawy jest niezbędna, ale nie taka jaką proponuje rząd, bo ona nie spełnia oczekiwań polskich producentów koszernego mięsa. Rządowym legislatorom radziłbym dokładne przestudiowanie uzasadnienia orzeczenia TK, ustawy z 1936r. oraz prawa UE regulującego to zagadnienie.

Jacek Kędzierski, adwokat z Łodzi

Obaj ci antagoniści z lat 30-tych XXw. prowadzili swoją działalność „przeciw" albo „za" ubojowi rytualnemu z wielką pasją i oddaniem, a lektura ich dzieł jest pasjonująca i poszerza pole spojrzenia na zagadnienie uboju rytualnego, które znów stało się w Polsce aktualne.

Przestrzec chcę również, że produkcja żywności nie ma z estetyką nic wspólnego, czego doświadczyłem w czasach licealnych zwiedzając cukrownię. To, co tam zobaczyłem skutecznie zniechęciło mnie do słodzenia herbaty. Wizyta w rzeźni z pewnością milszych odczuć by mi nie dostarczyła.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Nie mnóżmy strażników sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Prawne
Zabójstwo drogowe. Legislacyjny bubel roku w wykonaniu PiS
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: W sprawie Jolanty Brzeskiej państwo poniosło porażkę na całej linii
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Spóźniona o kilka lat ustawa frankowa dziś może jedynie zaszkodzić
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Weryfikacja sędziów nawet 24 godziny na dobę może nie pomóc
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni