Kędzierski: Ochrona zabytków do zajezdni

Publikacja: 27.06.2013 17:35

Przypomnę, że tytułowe "do zajezdni" to taki okrzyk stadionowy z dawnych lat. Kiedy zawodnik np. z "ósemką" skiksował i nie wykorzystał 100% sytuacji krzyczało się na cały stadion "ósemka do zajezdni!".

W Łodzi i innych miastach podobno też, znikają z powierzchni ziemi zabytkowe budynki. Nie są to wyłącznie budynki w przeszłości mające charakter rezydencjonalny, część z nich to w poprzemysłowe lub służące transportowi (hale szedowe, dworce, zajezdnie tramwajowe, posiadające niekiedy ciekawą formę architektoniczną). Powodem znikania tych zabytków jest wadliwa ich ochrona prawna, która powoduje, że wysiłki społeczników skierowane na ich zachowanie idą na marne. Stąd tytułowa propozycja, aby przepisy wróciły do "zajezdni", celem ich naprawy.

Ochronę tę mogłyby stwarzać odpowiednie przepisy, nie tylko te o  ochronie zabytków ale także prawa budowlanego. Wyburzanie budynku to w terminologii ustawowej jego rozbiórka, która mieści się w katalogu robót budowlanych. Jego przeprowadzenie, zgodnie z art. 28 prawa budowlanego wymaga uzyskania zezwolenia. Z treści art. 31 ust  1. wynika, że pozwolenia nie wymaga rozbiórka budynków i budowli – niewpisanych do rejestru zabytków oraz nieobjętych  ochroną konserwatorską –  o wysokości poniżej 8 m, jeżeli ich odległość od granicy działki jest nie mniejsza niż połowa wysokości;  z czego wynika, że wyburzenie każdego budynku wpisanego do rejestru lub objętego ochroną konserwatorską wymaga pozwolenia. Nie ma tu natomiast wzmianki o możliwości wyburzenia budynku wpisanego do gminnej ewidencji zabytków, w której mogą się znaleźć.

Bardzo istotne są natomiast przepisy art. 39. ust.  3 i 4 prawa budowlanego. W stosunku do obiektów budowlanych oraz obszarów niewpisanych do rejestru zabytków, a ujętych w gminnej ewidencji zabytków, pozwolenie na budowę lub  rozbiórkę obiektu budowlanego wydaje właściwy organ w uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków.  Wojewódzki konserwator zabytków jest obowiązany zająć stanowisko w sprawie wniosku o pozwolenie na budowę lub rozbiórkę obiektów budowlanych, o których mowa w ust. 3, w terminie 30 dni od dnia jego doręczenia. Niezajęcie  stanowiska w tym terminie uznaje się jako brak zastrzeżeń do przedstawionych  we wniosku rozwiązań projektowych. Nasunąć musi się pytanie o sankcję braku uzgodnienia. Otóż sankcji żadnych nie przewidziano, a wojewódzcy konserwatorzy zabytków na wniosek o wyburzenie zabytku ujętego tylko w gminnej ewidencji przymykają oko. Jest to zatem typowe lex imperfecta.   Jakie są sankcje dokonania wyburzenia bez uzyskania stosownego pozwolenia? Niewielkie, w porównaniu ze szkodliwością, która może być spowodowana czynem "rozbiórkowym", jeżeli przedmiotem działania jest zabytek. Sprawca będzie podlegał odpowiedzialności za wykroczenie określone w art. 93. prawa budowlanego, zagrożone karą grzywny do 5.000 złotych. Ochrona zabytków przed nielegalnymi rozbiórkami w prawie budowlanym jest zatem za słaba i nieadekwatna do stopnia wyrządzonego zła.

Czy znajdziemy jakieś inne formy ochrony zabytków?

Po pierwsze, co to jest zabytek? Daleki jestem od stwierdzenia, że zadawalającą jest definicja ustawowa zawarta w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Zgodnie z tą definicją zabytkiem są  nieruchomości lub rzeczy ruchome, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo   minionej   epoki   bądź zdarzenia,   których   zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową. Jest to definicja nieostra, wprowadzająca kryterium ocenne, niekiedy subiektywne. Dla potrzeb prawnych należałoby uznać, że zabytkiem jest to, co odpowiednie organy władzy uznały za zabytek i informację o tym w sposób właściwy ogłosiły. Pogląd ten potwierdza orzecznictwo sądów administracyjnych, z którego wynika jednoznacznie, że o ty, czy np. budynek jest zabytkiem decyduje wpis do rejestru zabytków. To organ bada, czy obiekt spełnia warunki ustawowej definicji zabytku i wydaje decyzję, która po wpisaniu do rejestru zabytków ma charakter  konstytutywny (wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 16 listopada 2012 r., sygn. akt II OSK 1264/11). Ergo – co nie jest wpisane do rejestru nie jest zabytkiem.

De lege lata formami  ochrony zabytków są

1) wpis do rejestru zabytków;

2) uznanie za pomnik historii;

3)   utworzenie parku kulturowego;

4) ustalenia ochrony w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Taką formą ochrony nie jest jedynie wpisanie obiektu do gminnej ewidencji zabytków. W zasobie tym powinny być ujęte:

1) zabytki nieruchome wpisane do rejestru;

2)   inne   zabytki   nieruchome   znajdujące   się w   wojewódzkiej   ewidencji   zabytków;

3)   inne   zabytki   nieruchome   wyznaczone  przez   wójta   (burmistrza,   prezydenta  miasta) w porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków.

Wpisanie zabytku "nierejestrowego" do ewidencji gminnej  nie daje należytej ochrony.  Co prawda art. 108. ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami przewiduje występek zniszczenia lub   uszkodzenia   zabytku,  zagrożony karą  pozbawienia   wolności   od   3  miesięcy do lat 5, sprawcy usprawiedliwiają się niewiedzą co do charakteru zabytkowego budynku. W efekcie możliwa jest ich odpowiedzialność jedynie za nieumyślne zniszczenie zabytku, co jest zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Niejasne przepisy, zwłaszcza definicja zabytku, powodują że nie mają one należytej ochrony. W celu jej wzmożenia należałoby uzgodnić warunki oddziaływania na zabytek jakim jest rozbiórka  w prawie budowlanym oraz w prawie o ochronie zabytków. W obecnym stanie prawnym pomiędzy regulacjami w tych ustawach zachodzą niejasności, by nie powiedzieć sprzeczności. Z prawa budowlanego wynika, że to co jest ujęte w gminnej ewidencji, a nie  jest zabytkiem "rejestrowym" może zostać rozebrane, po uzyskaniu zgody stosownego organu, natomiast z drugiego aktu prawnego wynikałoby, ze nie jest możliwe przeprowadzenie robót rozbiórkowych żadnego zabytku, zarówno ujętego w rejestrze, jak i figurującego tylko w gminnej ewidencji.

Gminna ewidencja powinna zatem zyskać taką samą rangę, jaką posiada rejestr zabytków, inny byłby jedynie organ prowadzący ją i decydujący o uznaniu za zabytek. Definicja zabytku powinna uściślać, że zabytkiem jest to, co posiada szczególne walory i zostało ujęte w rejestrze lub ewidencji.

Ze zmianami prawa, mającymi na celu ochronę  zabytków radziłbym się spieszyć, bo w warunkach miejskich, np. łódzkich jeszcze trochę ich zostało i są przedmiotem troski społeczników, ale systematycznie znikają, najczęściej w trybie "samowoli rozbiórkowej", zastępowane aluminiowo-szklaną szpetotą,  lub szutrowymi miejscami parkingowymi. Skoro ochrona prawno-karna jest niewystarczająca, to być może należałoby wzmocnić ochronę administracyjno-prawną przez wprowadzenie z tytułu nielegalnej rozbiórki budynku "opłaty legalizującej",  analogicznej do wymierzanej po nielegalnym wybudowaniu budynku. Nie ulega wątpliwości, że konieczność uiszczania  takiej opłaty wynoszącej stawka bazowa (500zł) x powierzchnia wyburzonego budynku skutecznie powstrzymałoby "inwestora" przed dokonaniem nielegalnego wyburzenia. Bo grzywny wymierzane wg. obowiązujących przepisów wywołują u nich lekki uśmieszek.

Przypomnę, że tytułowe "do zajezdni" to taki okrzyk stadionowy z dawnych lat. Kiedy zawodnik np. z "ósemką" skiksował i nie wykorzystał 100% sytuacji krzyczało się na cały stadion "ósemka do zajezdni!".

W Łodzi i innych miastach podobno też, znikają z powierzchni ziemi zabytkowe budynki. Nie są to wyłącznie budynki w przeszłości mające charakter rezydencjonalny, część z nich to w poprzemysłowe lub służące transportowi (hale szedowe, dworce, zajezdnie tramwajowe, posiadające niekiedy ciekawą formę architektoniczną). Powodem znikania tych zabytków jest wadliwa ich ochrona prawna, która powoduje, że wysiłki społeczników skierowane na ich zachowanie idą na marne. Stąd tytułowa propozycja, aby przepisy wróciły do "zajezdni", celem ich naprawy.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Jakub Stelina: Kryzys wokół TK - politycy zepsuli, politycy powinni naprawić
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Muchomorki, słoneczka i żabki, czyli sędziowie według Adama Bodnara
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Adwokat w czynie społecznym, czyli państwo sięga do głębokich rezerw
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Cła Donalda Trumpa to koniec globalizacji, ale tylko takiej, jaką znamy
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Prawne
Muszyński, Kiełbowski: Przemoc domowa – jak powinny reagować szkoły?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska