„Wspólnota sądów" oparta jest na założeniu, że tylko współpracując, a nie tocząc jurysdykcyjne spory, można oferować obywatelowi nowe fora ochrony prawnej przed arbitralnością władzy. Prawdziwe i rozsądne rozwiązania jurysdykcyjnych napięć powinny być poszukiwane i odnajdywane nie w narzuconej z góry hierarchii sądowej, czy też w dążeniu do powołania super sądu rozstrzygającego o konfliktach jurysdykcyjnych, ale raczej w zdrowym rozsądku i dialogu prowadzonym z zachowaniem dobrej wiary, gotowości do wysłuchania, rozważenia i zrozumienia stanowiska innych sędziów.
We „wspólnocie" każdy spór o interpretację prawa stawia przed sądem konieczność wyboru pomiędzy dwoma strategiami argumentacyjnymi: z autorytetu („interpretacja jest lepsza, bo pochodzi od określonego sądu") albo z jakości argumentu („liczy się dobór argumentów, a nie tylko instytucjonalne usytuowanie sądu w systemie prawa"). Imperatywem dla „dobrego sędziego" jest pamiętanie, że nie orzeka w próżni i gotowy jest wycofać się akceptując lepsze argumenty innego sądu.
Powaga, z jaką założenie o „wspólnocie" jest przestrzegane nie jest nigdzie lepiej widoczna jak w orzecznictwie poszczególnych sądów. To właśnie sygnały płynące z orzecznictwa spełniają funkcję swoistego „jurysdykcyjnego barometru". Tyle założeń teoretycznych. Istnienie sądów wyposażonych w urozmaiconą jurysdykcję, których kompetencje często się przenikają, powoduje bowiem że na poziomie pragmatycznym kwestie delimitacyjne należą do najtrudniejszych. Relacje pomiędzy Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości (ETS) a Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ETPCZ) dostarczają klasycznego przykładu stopniowego przechodzenia od początkowej rezerwy do konstruktywnego dialogu, który buduje zaufanie.
Precedens do „odkurzenia"
Na szczególną uwagę zasługuje (nieco zapomniane, a niesłusznie) postanowienie ETS z 6 października 2005 r. w sprawie C - 328/04, Attila Vajnai. Pan Attila Vajnai (wiceprezes Węgierskiej Partii Pracy) został oskarżony o to, że w czasie jednej z demonstracji umieścił na swoim ubraniu pięcioramienną czerwoną gwiazdę, którą usunął dopiero na żądanie jednego z funkcjonariuszy policji. Sąd karny orzekający w pierwszej instancji wydał wyrok, w którym uznał winę oskarżonego publicznego afiszowania się z symbolem zakazanym przez przepisy obowiązującego prawa i za to wymierzył mu karę w zawieszeniu. Sąd odwoławczy zawiesił postępowanie i zadał ETS pytanie o zgodność prawa węgierskiego m.in. z art. 6 Traktatu o Unii Europejskiej, który gwarantuje poszanowanie wolności, demokracji, praw człowieka i fundamentalnych wolności oraz z artykułami Karty Praw Podstawowych w zakresie, w jakim zapewniają prawo do demonstrowania swoich politycznych przekonań za pośrednictwem stosownych symboli. Uznając brak jurysdykcji po swojej stronie, ETS podkreślił, że nie korzysta z jurysdykcji do wydawania orzeczeń wstępnych w sytuacjach znajdujących się poza zasięgiem prawa unijnego i gdy przedmiot postępowania krajowego nie jest w żaden sposób związany z regulacją traktatową. Sprawa Pana Vajnai nie była w żaden sposób związana z sytuacjami przewidzianymi przez Traktat, a krajowy przepis karny znajdował się poza sferą prawa unijnego. W konsekwencji ETS uznał, że nie korzysta z jurysdykcji do wydania w sprawie orzeczenia wstępnego.
Konstytucyjne przesłanie
Nie dajmy się zwieść ani lakoniczności uzasadnienia, ani też formie postanowienia, które są zazwyczaj wydawane w sprawach incydentalnych. Sprawa Vajnai nie tylko wyznacza kierunek orzecznictwa w zakresie dopuszczalności pytań przekazywanych przez sądy krajowe (por. postanowienie z 16 stycznia 2008 r. w „sprawie francuskiej" C-361/07, Olivier Polier), ale przede wszystkim zawiera fundamentalne przesłanie konstytucyjne. Po pierwsze jasno przypomina, że ETS nie jest, jak błędnie myśli się, niestety także w Polsce, remedium na całe zło. Po drugie, dowodzi że sąd unijny rozumie w jak skomplikowanym otoczeniu jurysdykcyjnym funkcjonuje, dostrzega sąsiadów w orzekaniu i gotów jest odpowiednio kształtować swoją jurysdykcję. Po trzecie w końcu, ukazuje wagę dokonania prawidłowego rozgraniczenia pomiędzy sferą obowiązywania praw człowieka jako praw konwencyjnych i praw człowieka jako praw fundamentalnych prawa unijnego.