Otóż, „afera Holochera" polegać ma na tym, że ów jej bohater korzystał namiętnie z komunikatorów elektronicznych i ktoś ujawnił treści jego rozmów z kolegami ideologicznymi, prowadzonymi na portalach społecznościowych. Rozmowy prowadzone były na komunikatorach, więc i rozmowy były tekstowe.
To mnie poważnie zaniepokoiło, bo gdyby ktoś ujawnił treści moich rozmów politycznych z kolegami, a zwłaszcza epitety, którymi określam pewną łódzką propagatorkę genderyzmu, no to by była afera...
Korzystamy z tych elektronicznych środków wymiany informacji i komunikacji będąc przekonanymi, że nikt, oprócz naszych interlokutorów, z ich treścią się nie zapozna. Tymczasem, „afera Holochera" pokazuje, że jest inaczej, że ktoś tę treść może przechwycić i się nią delektować, a co gorsza, może ją rozpowszechnić bez naszej wiedzy i zgody.
Co jest sednem „afery Holochera"? Otóż, sednem „afery Holochera" jest to, że ktoś dopuścił się przestępstwa i z tego dokonanego przestępstwa postanowił uzyskać dla siebie, lub też dla swoich mocodawców konkretne korzyści. Tymi korzyściami miało być zdyskredytowanie polskiego Ruchu Narodowego i jego lidera.
Sprawca afery, którego nie należy mylić z tytułowym bohaterem swoim działaniem wyczerpał znamiona przestępstwa określonego w art. 267 § 1 kk. Zgodnie z tym przepisem, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Kreując „aferę Holochera" sprawca w pierwszej kolejności przełamując zabezpieczenie informatyczne uzyskał dostęp do informacji do niego nie przeznaczonej. Kolejny etap działania sprawcy polegał na rozpowszechnieniu informacji w ten sposób otrzymanej, czyli na ujawnieniu jej innej osobie, co wyczerpuje znamiona występku określonego w § 4 ww. art. Ponieważ ściganie przestępstwa bezprawnego uzyskania informacji następuje na wniosek pokrzywdzonego, bohater afery powinien odpowiedni wniosek złożyć.