Tradycyjnie działy prawne firm stanowią jednostkę kosztową. Pozadyskusyjnie są ważną częścią przedsiębiorstwa, a wartość, którą tworzą, nie ma najczęściej wymiaru bezpośrednio finansowego. O ile łatwo można podjąć decyzje kosztowe co do działalności innych działów firmy (np. ograniczając budżety na działania marketingowe czy sprzedażowe), o tyle na dziale prawnym trudno się oszczędza w skali roku (oczywiście poza restrukturyzacją personalną, ale nie o to tu chodzi). Jednakże można się wybić ponad schematyczne podejście do roli i funkcji działu prawnego firmy w sytuacji, gdy wydawałoby się, że wszystko zostało już przećwiczone i spraktykowane.
W 2010 r. Thomas L. Sager, wiceprezes i szef działu prawnego DuPont, otrzymał Nagrodę Burtona „Legenda Prawa" za pionierskie osiągnięcie, które – jak prognozuje wielu ekspertów i uczestników rynku prawnego – na zawsze zmieni podejście do roli i funkcji prawnika w przedsiębiorstwie.
Zainicjowany i wdrożony przez niego program odzyskiwania należności i roszczeń oraz egzekwowania realizacji warunków umów, tzw. recovery program, wygenerował dla DuPont w ciągu sześciu lat 1,5 mld dolarów. Warto powtórzyć. Globalny dział prawny DuPont, korzystając z pomocy dwóch międzynarodowych firm prawniczych, wyegzekwował – lub też wprost to nazywając: zarobił – 1,5 mld dolarów dla korporacji, stając się wg terminologii finansowej centrum zysku z centrum kosztów. Jak to możliwe?
W zakresie swoich obowiązków dział prawny tej firmy poszedł kilka kroków naprzód i oprócz bieżącej asysty prawnej działalności przedsiębiorstwa zainicjował program, którego celem było nie tylko dopilnowanie zgodności prawnej procesów biznesowych, ale też sprawdzanie przestrzegania przez kontrahentów DuPont zobowiązań prawnych i biznesowych.
Sądu lepiej unikać
Program nie miał z założenia prowadzić do intensyfikacji procesów sądowych z niekompetentnymi lub nieuczciwymi stronami. Tam, gdzie można, procesów się unika, ponieważ prawie zawsze są dla firmy kosztowne i zajmują sporo czasu i energii, a tego biznes nie znosi. Wdrożony recovery program w DuPont skutkował zaledwie kilkoma sprawami spornymi na przestrzeni sześciu lat jego trwania. Zamiast sporów sięgano po negocjacje, mediacje i arbitraż. Za to dział prawny skupił się przede wszystkim na proaktywnej interwencji prawnej, której celem było generowanie korzyści dla firmy – czy to w postaci odzyskania gotówki (opłat royalties, kar umownych, renegocjacji warunków umów), czy też nawet produktów i usług. Systemowe podejście polegało na audycie prawnym realizacji wszelkich umów i kontraktów handlowych w celu identyfikacji roszczeń co do szkód wyrządzonych firmie, a następnie dochodzenia należności i zobowiązań wynikających z umów, które z różnych powodów mogłyby być przeoczone lub niewyegzekwowane – bo brakowało zasobów, nie było wiedzy w organizacji, jak się tym zająć, bo inne sprawy były ważniejsze i istotniejsze niż dochodzenie roszczeń. Najwięcej udało się DuPont wyegzekwować z kontraktów i umów handlowych – 248,9 mln dolarów, następnie z dochodzenia roszczeń związanych z ochroną własności intelektualnej – 60,4 mln dolarów, i spraw dotyczących wierzytelności i upadłości – 16,9 mln dolarów. I pomyśleć, że gdyby nie program celowy, firma prawdopodobnie nie odzyskałaby tych środków.