Reklama

Kontrowersyjna reforma za plecami obywateli

Publikacja: 25.02.2014 14:59

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Mijają dwa miesiące, od kiedy doręczenia przesyłek z sądów i prokuratur przejęli od Poczty Polskiej nowi operatorzy, a wciąż nie wiemy, kto i dlaczego nas tą reformą uszczęśliwił.

Próbuje się nam wmówić, że o tej rewolucyjnej zmianie zadecydowała Unia Europejska i anonimowi urzędnicy Centrum Zakupów Ministerstwa Sprawiedliwości. Czy tak powinno być ustanawiane prawo i wprowadzana reforma istotna dla milionów obywateli?

Wiceminister sprawiedliwości Stanisław Chmielewski powtarza – jak na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury – że ministerstwo zleciło prezesom sądów monitorowanie nowego systemu, ale na wnioski czy sankcje jeszcze za wcześnie. Urynkowienie doręczania przesyłek sądowych to konsekwencja zmian procedury cywilnej i karnej, które wdrożyły unijną dyrektywę pocztową.

Mamy więc oto intratny kontrakt na 500 mln zł w ciągu dwóch lat, kilka firm i jakichś anonimowych urzędników MS z Krakowa, którzy postanowili zorganizować o przetargu. Wcześniej o urynkowieniu doręczeń zadecydowali najwyraźniej nieświadomi rangi sprawy posłowie. Zresztą jest już w tej sprawie zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o wyjaśnienie, kto z autorów rządowego projektu ustawy i na podstawie jakich przesłanek napisał w uzasadnieniu projektu, że nie ma już podstaw do utrzymywania monopolu Poczty Polskiej.

To dobrze, że jest takie zawiadomienie, ale gdzie byli posłowie, kiedy zmieniano przepisy, i gdzie było Ministerstwo Sprawiedliwości, gdy przygotowywano prawne podstawy do urynkowienia?

Reklama
Reklama

Doręczenia Poczty Polskiej pozostawiały wiele do życzenia, ale do tamtego, stosowanego przez lata systemu byliśmy już przyzwyczajeni. Władze miały oczywiście prawo go zmienić, ale czy decydując się na jego zburzenie, zadały sobie pytanie, jak będzie wyglądała nowa poczta? Że placówki pocztowe zostaną zastąpione przez zieleniaki, przez salony fryzjerskie – niestworzone bynajmniej do przetrzymywania pozwów rozwodowych czy wezwań na przesłuchanie do prokuratury? Czy obywatele nie mieli prawa wypowiedzieć się w tej kwestii?

Opinie Prawne
Marek Kobylański: KSeF, czyli świat nie kończy się na Ministerstwie Finansów
Opinie Prawne
Katarzyna Szymielewicz: Kto obroni wolność słowa w sieci?
Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Plasterek na ranę czy prawdziwy lek?
Opinie Prawne
Piotr Haiduk, Aleksandra Cyniak: Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama