W efekcie zakazu utrzymywania kontaktów z otoczeniem co czwarty aresztowany ma psychiczne problemy – uwypuklają przedstawiciele komisji. Izolacja prowadzi do uszczerbków na zdrowiu, braku sił, bezsenności, stanów niepokoju lub oszołomienia, halucynacji, depresji, apatii, napadów złości. Problemy ze zdrowiem utrudniają podejrzanemu zdolność bronienia się i mogą spowodować składanie fałszywych zeznań.
Obiekt krytyki szwedzkiego działu komisji stanowi również niedostateczne udokumentowanie przyczyn restrykcji w utrzymywaniu kontaktów aresztowanych z otoczeniem. Osadzony w celi rzadko sam otrzymuje uzasadnienie decyzji o izolacji, co utrudnia składanie zażalenia.
Komisja prawna powołuje się na przykład anestezjolog ze szpitala dziecięcego im. Astrid Lindgren podejrzanej o spowodowanie śmierci za wcześnie urodzonego dziecka. Lekarce postawiono zarzuty przedawkowania tiopentalu. Anestezjolog siedziała w izolacji w areszcie przez osiem dni. W ustawie o aresztowaniu jest mowa o „traktowaniu aresztowanego z respektem i ze zrozumieniem ze względu na ogromne problemy związane z pozbawieniem wolności". Anestezjolog nie potraktowano jednak ani z szacunkiem, ani ze zrozumieniem. Przez pierwszą dobę nie dostała nic do jedzenia ani do picia. Przez cztery dni nie miała możliwości mycia i przebrania się. W noc przed zapadnięciem decyzji w sądzie, czy będzie aresztowana, została narażona na budzenie przez strażnika co pół godziny. Lekarkę uwolniono z zarzutów po 984 dniach od momentu zatrzymania.
Podobnie bulwersuje przypadek Patrika, który siedział odizolowany zupełnie od świata przez 16 miesięcy, po 23 godziny na dobę. Został aresztowany za przestępstwo podatkowe. Choć był chory psychicznie, zakazano mu wszystkiego. Pobyt w areszcie spowodował depresję, zapadnięcie w stan psychotyczny, zatracenie poczucia rzeczywistości. Za cierpienia sąd najwyższy przyznał Patrikowi odszkodowanie w wysokości pół miliona koron.
Zgodnie ze szwedzkim prawem restrykcje w areszcie wprowadza się wówczas, gdy istnieje ryzyko, że aresztowany może zlikwidować dowody świadczące przeciw niemu lub utrudni postępowanie. Mimo to restrykcje wobec aresztowanych stosuje się nagminnie. W ubiegłym roku samobójstwo w areszcie popełniły dwie osoby, rok wcześniej pięć, w 2011 r. cztery. Liczba samobójstw spadła, ale przybyło usiłowań targnięcia się na własne życie.
Międzynarodowa krytyka przetrzymywania aresztowanych w długotrwałej izolacji przyniosła już efekt i w ubiegłym miesiącu prokurator generalny przedstawił wiele propozycji. Najważniejsza z nich to wniosek o to, by wszyscy aresztowani mieli prawo do przebywania z innymi podejrzanymi co najmniej dwie godziny dziennie. Kontakty mogą dotyczyć też rozmów z adwokatem czy wolontariuszami z różnych organizacji. Prokurator generalny zgłosił też nieco ekscentryczny wniosek. Zaproponował, by wszyscy aresztowani, którzy przyznają się do winy, mogli otrzymać złagodzenie kary. Dobre intencje mogą jednak oznaczać ryzyko kontraproduktywności. Ten, kto siedział długo w izolacji, może być na tyle zdesperowany, że przyzna się do wszystkiego, byle tylko uniknąć dalszego pobytu w areszcie i dostać się do więzienia. A tam czeka już inne, lepsze życie.